przegrala627.jpg

Zakończył się jeden z najzabawniejszych procesów sądowych, w, którym bohaterką był nie, kto inny jak sama Dorota Rabczewska.

Pierwsza w historii polskiego show biznesu „afera majtkowa” skończyła się niekorzystnym wyrokiem dla Dody.

Wszystkim, którzy nie śledzili procesu wytoczonego przez piosenkarkę wydawcy

Super Expresu przypomnę krótko, czego dotyczyło całe zajście.

Otóż kilka lat temu Doda pojawiła się na gali Telekamer w sukience z dużym wycięciem odsłaniającym krocze. Całe zajście zostało uwiecznione na zdjęciach i opisane jako kolejny skandalizujący wybryk, Rabczewskiej, a ta według reporterów gazety przyszła na imprezę bez majtek.

Niewidzialna bielizna wokalistki jak sama nazwa wskazuje miała być niewidoczna i trzeba przyznać, że była.

Gwiazdka już wtedy znana była z licznych afer i skandali w, których brała udział.

Mimo posiadania wątpliwej reputacji pozwała tabloid do sądu oskarżając jego wydawcę o to, iż przerobił zdjęcie jej krocza w programie graficznym.

Pierwsze starcie sądowe okazało się być dla gwiazdki korzystne a sąd nakazał, tabloidowi by ją przeprosił. Gazeta odwołała się jednak od wyroku i proces wygrała.

Sąd nakazał piosenkarce opublikowanie przeprosin na rzecz Super Expressu, tym samym zakończyła się pierwsza, krajowa afera „Majtki Gate”.

Zabawne, że ten, kto mieczem wojuje sam od miecza ginie dobitnie świadczy o tym przypadek Rabczewskiej, która całkiem niedawno pojawiła się na jednej z imprez z gołymi pośladkami, które z dumą prezentowała fotoreporterom.

Dorota zapewne zgubiła bieliznę w tym samym miejscu gdzie jakiś czas temu zaginął posiadany przez nią wysoki iloraz inteligencji.