Download: 9.jpg
8. Świat czeka wielka zmiana.
Obecna sytuacja nie może trwać w nieskończoność – wszyscy czujemy to intuicyjnie. Świat jest niczym owładnięty szaleństwem, bez umiaru współczesna cywilizacja wykorzystuje surowce naturalne, uwalniając do atmosfery zabójcze dla planety substancje. I nie chodzi to już nawet o ekologię i wszelkie takie czy inne poglądy, to jest raczej dla nas... być albo nie być. Ludzie nie znają celu życia, nie znają reguł. Złudnie myślą, że celem jest zaspokojenie swoich egoistycznych pragnień, dobra „zabawa”, pławienie się w szemrzącym ułudą potoku „przedmiotów”, którymi się otaczają. Nie patrzą na ziemię globalnie, nie są świadomi tego, że tworzymy planetarną rodzinę, która właśnie pozbawia się tego, co ma najcenniejsze – równowagi systemu. Istnieją sytuacje absurdalne, które mimo rozwoju nauki nadal mają się znakomicie. Przykładem mogą być Chiny, gdzie potwierdzeniem wartości człowieka jest ilość potomstwa, zwłaszcza męskiego. Dziewczynki są często zabijane tuż po urodzeniu (nadal jest to plagą chińskiej prowincji), a mimo tego barbarzyństwa ludność przyrasta w tempie wykładniczym. Według posiadanych przez nas informacji na Ziemi dojdzie do dużych zmian związanych z przebiegunowaniem naszej planety. Konsekwencją tego będzie to, że znaczne połacie Azji znajdą się pod wodą. Miliony, a raczej miliardy ludzi będą szukały miejsca dla siebie. To wszystko nas czeka. Wyobraźcie sobie Ziemię jako żywą istotę. Posiada ona naturalną moc do „przywracania równowagi”. To boski mechanizm, którego tłumaczyć w tej chwili nie ma czasu, ale który działa niezwykle precyzyjnie. Jeśli na skutek wydobycia ropy naftowej planeta pozbawiana jest fenomenalnie ważnego elementu, który pełni rolę krwi w żywym organizmie, to tylko wydarzenie o globalnym charakterze może powstrzymać ten proces. Wszystko wskazuje na to, że takie wydarzenie jest możliwe i to w bardzo bliskiej przyszłości. Wiele piszemy o roku 2012, ale nie trzymajcie się tej daty jak drogowskazu. To prawda, wiele wskazuje na to, że może to być ten rok, ale mamy także informacje o innych datach. Podsumowując – „coś” się wydarzy na pewno. Wiele osób pyta nas naiwnie, czy to oznacza „koniec świata”. W zasadzie można odpowiedzieć twierdzącą, ale jest to „koniec świata idei”, a nie wizja, że wszystko się zawali i ludzkość zginie! Takiego końca świata nie będzie. A jednak zakończy się „świat bezmyślności i egoizmu”, świat próżnego dążenia do złudnego szczęścia kosztem innych ludzi, zwierząt, natury. Ten „świat” na pewno się skończy. Na czekającą nas zmianę należy patrzeć pozytywnie i przyjmować ją z uśmiechem, a nie niepokojem czy lękiem.