Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Mistrz z Zafra - Św. Michał Archanioł.jpg

bdmikolaj / R L I G I J N E / 2011 / Mistrz z Zafra - Św. Michał Archanioł.jpg
2011 - Mistrz z Zafra - Św. Michał Archanioł.jpg
Download: Mistrz z Zafra - Św. Michał Archanioł.jpg

308 KB

(700px x 1114px)

0.0 / 5 (0 głosów)
Mistrz z Zafra, „Św. Michał Archanioł”, olej i tempera na desce, 1495–1500 Muzeum Prado, Madryt

Zmaganie człowieka z grzechem często w przeszłości pokazywano jako toczoną przez anioły i diabły wojnę dobra ze złem. Stawką w tej wojnie była dusza człowieka. Za wodza naczelnego anielskiej armii uważano archanioła Michała. Widzimy go ubranego w zbroję, jak wzniesionym mieczem zamierza się na pełzającego u jego stóp ohydnego smoka, symbolizującego nasz grzech. Michał wygląda jak rycerz, nawet jego anielskie skrzydła są częściowo okryte rozwianym płaszczem, co sprawia, że nie zwracamy na nie uwagi. O jego szczególnej misji mówi tylko krzyż, trzymany wraz z tarczą w lewej ręce. W epoce, w której szczególnie ceniono ideały rycerskie, utożsamienie anioła z rycerzem wydawało się naturalne. Wojsko, którym dowodzi św. Michał, jest znakomicie zorganizowane. U góry obrazu widzimy trzy anielskie chóry, które modlą się i sławią Pana. Armia aniołów czerpie bowiem siłę od samego Boga. Poniżej uzbrojeni w miecze i tarcze aniołowie atakują pierzchające przed nimi potwory. Widoczny u dołu obrazu świat demonów jest całkowicie bezładny i chaotyczny. To też ważna informacja dla oglądających obraz. Demon ma dostęp do naszej duszy, gdy jest ona nieuporządkowana. Każdy człowiek walczący ze swoimi grzechami powinien więc czerpać natchnienie ze scen pokazanych u góry obrazu. Wtedy będzie mógł naśladować archanioła Michała. Nie znamy nazwiska twórcy obrazu. Historycy sztuki nazywają go Mistrzem z Zafra, bo dzieło zostało namalowane dla szpitala św. Michała znajdującego się w tym mieście. Nie znamy więc nazwiska malarza, ale… wiemy jak wyglądał. W umbie, czyli środkowej, metalowej części tarczy św. Michała, odbija się jego autoportret.

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
2011 - del Sarto - Dysputa o Trójcy.jpg
Andrea del Sarto, „Dysputa o Trójcy”, olej na desce, 151 ...
Andrea del Sarto, „Dysputa o Trójcy”, olej na desce, 1517, Pałac Pitti, Florencja Początek XVI wieku to niespokojny czas dysput teologicznych. Coraz większa różnica zdań w łonie Kościoła już wkrótce miała doprowadzić do rozbicia jedności chrześcijaństwa zachodniego poprzez wyodrębnienie się nowych Kościołów protestanckich. Dyskusje teologów znalazły swoiste odbicie w sztuce. Pojawiły się obrazy pokazujące znanych świętych w taki sposób, jakby uczestniczyli w dyspucie. Andrea del Sarto namalował taką właśnie debatę. Jej temat - Trójcę Świętą - widzimy u góry. Wybór przedmiotu dyskusji zdradza nam intencje artysty. Dogmat o Trójcy Świętej nie był kwestionowany przez reformatorów. Andrea del Sarto chciał więc zapewne przypomnieć, że poza tymi sprawami, które wówczas dzieliły chrześcijan, jest wciąż bardzo dużo ważnych pojęć, które ich łączą. Łączyć powinien też dobór dyskutantów, ludzi powszechnie szanowanych, nawet przez tych chrześcijan, którzy odrzucali kult świętych. Od lewej stoją: św. Augustyn, św. Wawrzyniec, św. Dominik i św. Franciszek. Poniżej klęczą św. Sebastian i św. Maria Magdalena. Każdy jest przedstawiony ze swym atrybutem, po którym możemy go poznać. Dlatego na przykład Wawrzyniec dźwiga ruszt, znak jego męczeńskiej śmierci. Święci rozmawiają, żywo gestykulując. Nie oznacza to oczywiście, że w rzeczywistości każdy z nich toczył za życia debaty o Trójcy Świętej. Na pewno robił to św. Augustyn, biskup Hippony i doktor Kościoła, żyjący w latach 354-430. W tamtych czasach ogromnym zagrożeniem dla Kościoła był arianizm, nurt w teologii odrzucający naukę o Trójcy Świętej. Uznany w 381 r. za herezję, miał wciąż bardzo wielu zwolenników. Augustyn część swych pism poświęcił obronie dogmatu, polemizując z arianami. Andrea del Sarto namalował swój obraz na zamówienie augustianów z Florencji.
2011 - Brueghel Starszy - Droga na Kalwarię.jpg
Pieter Brueghel Starszy, "Droga na Kalwarię", olej na de ...
Pieter Brueghel Starszy, "Droga na Kalwarię", olej na desce, 1564, Kunsthistorisches Museum, Wiedeń Chaos – to pierwsza myśl, która nasuwa się, gdy spoglądamy na ten obraz. A gdzie jest Chrystus? – pytamy sami siebie, zdumieni, że mamy problem, by Go odnaleźć na obrazie pod tytułem „Droga na Kalwarię”. A jednak gdy przyjrzymy się bliżej, znajdziemy Jezusa w samym środku kompozycji, zrozumiemy też sens tego pozornego chaosu… Najpierw, na pierwszym planie z prawej strony, dostrzeżemy znajome osoby – zrozpaczoną Maryję pocieszaną przez św. Jana i modlące się obok dwie Marie, towarzyszące Matce Bożej w najtrudniejszych dla Niej chwilach. Głowa Maryi jest przechylona w ten sposób, że na przedłużeniu linii Jej ciała odnajdujemy Jezusa, który właśnie upadł pod ciężarem krzyża. Jezus znajduje się na dalekim planie, ale w centralnym punkcie kompozycji. Cały obraz jest złożony z wielu małych scenek ilustrujących rozmaite ludzkie nieszczęścia, mniejsze i większe. Podróżny napadnięty przez bandytów, matka przeżywająca śmierć dziecka, porzucona kobieta, ktoś inny obmówiony przez sąsiadów, skazani, chorzy, wyśmiani… A między nimi inni, którzy biorą udział w tym wspólnym marszu na Golgotę, nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Wzgórze Golgoty widzimy daleko, w prawym górnym rogu obrazu. Chrystus niosący krzyż nie znajduje się w centrum zainteresowania uczestników procesji. Poruszają się oni chaotycznie, każdy zgodnie ze swoją drogą życiową. To wielka alegoria ludzkiego losu. Droga życiowa każdego z nas zakończy się przecież tak samo, choć prowadzi różnymi ścieżkami. Nikt z nas nie uniknie też na tej swojej drodze bólu i nieszczęść.
2011 - Wyczółkowski - Królewicz Kazimierz i Długosz.jpg
Leon Wyczółkowski, "Królewicz Kazimierz i Długosz", olej ...
Leon Wyczółkowski, "Królewicz Kazimierz i Długosz", olej na płótnie, 1873, Kolekcja prywatna Ostre światło pada na twarz młodzieńca, który zasnął oparty o kamień. Ludzie z jego otoczenia wydają się bardzo zaniepokojeni. Czy przypadkiem nie zasłabł? Jego zdrowie jest przecież tak wątłe… Gdyby nie tytuł obrazu, mielibyśmy poważne trudności z rozpoznaniem śpiącego młodzieńca. Królewicz Kazimierz Jagiellończyk był kiedyś bardzo czczony jako patron Rzeczypospolitej Obojga Narodów, dziś jednak nieco o nim zapomniano. Scena, którą widzimy, jest ilustracją opowieści z popularnych żywotów świętych. Kazimierz często sam w nocy szedł pod drzwi kościoła, bo nie mógł się doczekać ich otwarcia. Zdarzało się, że dworzanie znajdowali go śpiącego przed wejściem. Wyczółkowski umieścił tę scenę przed katedrą wileńską, w której święty wielokrotnie się modlił, a w 1484 r. został pochowany. W tej samej katedrze w 1604 r. odbyły się jego uroczystości kanonizacyjne. Królewicz Kazimierz był drugim z sześciu synów króla Kazimierza Jagiellończyka. Żył tylko 26 lat, zmarł na gruźlicę. Już za życia wiele mówiło się o jego pobożności i ascetycznych praktykach. Gdy przed kanonizacją ekshumowano jego ciało, znaleziono koło głowy pergamin z wypisanym jego ulubionym hymnem ku czci Najświętszej Maryi Panny: „Dnia każdego sław Maryję”. Jedna z otaczających królewicza postaci nie jest anonimowa. Z prawej strony klęczy Jan Długosz, twórca sławnej kroniki Królestwa Polskiego. Był on wychowawcą synów Kazimierza Jagiellończyka. O swoim kanonizowanym później wychowanku napisał kiedyś: „był młodzieńcem szlachetnym, rzadkich zdolności i godnego pamięci rozumu”. „Królewicz Kazimierz i Długosz” był pierwszym obrazem Leona Wyczółkowskiego wystawianym w warszawskiej Zachęcie.
2011 - Bassano - Św. Walenty chrzczący św. Lucyllę.jpg
Jacopo da Ponte, zwany Bassano, "Św. Walenty chrzczący ś ...
Jacopo da Ponte, zwany Bassano, "Św. Walenty chrzczący św. Lucyllę", olej na płótnie, ok. 1575 r., Museo Civico, Bassano del Grappa Święty Walenty polewa wodą głowę klęczącej kobiety. W tej samej chwili nad nimi rozbłyska jasne światło. Dziwne miejsce jak na chrzest! Na ulicy, w tłumie ludzi... Wszystko staje się zrozumiałe dopiero wtedy, gdy zapoznamy się z żywotami głównych bohaterów obrazu. Oboje żyli w III wieku i zostali wyniesieni na ołtarze jako męczennicy, ofiary prześladowań chrześcijan w starożytnym Rzymie. Kobieta, którą chrzci św. Walenty, to Lucylla. Urodziła się niewidoma, lecz odzyskała wzrok w chwili przyjmowania chrztu. Tradycja Kościoła nie łączy tego wydarzenia z osobą Walentego. Żył on jednak w tym samym czasie, a legendarne przekazy o nim informują, że kiedyś przywrócił wzrok niewidomej. Jacopo Bassano połączył więc te dwie tradycje. Ludzie widniejący na obrazie to nie przypadkowi przechodnie. To niewidomi. W tle widzimy żebraczkę proszącą o jałmużnę w drzwiach pałacu. Lucylla i kilka innych osób zarabia na życie, sprzedając różne przedmioty. Niewidomym towarzyszą pomagający im chłopcy. Lucylla jeszcze przed chwilą wyszywała, siedząc na krześle z lewej strony. Nadejście Walentego sprawiło, że porzuciła wszystko, by natychmiast przyjąć chrzest. O tym, że jesteśmy świadkami cudu, informuje nas nadnaturalne światło rozbłyskające za postaciami dwóch aniołków. Jasne promienie zdają się dosięgać Lucylli, której imię pochodzi od słowa luce (światło). Aniołki trzymają także dużą gałązkę palmy, stanowiącą tradycyjny symbol męczeństwa. To zapowiedź losu obojga bohaterów obrazu. Lucylla padła ofiarą prześladowań w 257 roku, a Walenty w 269. Artysta podpisał się na obrazie. Na pierwszym schodku możemy odczytać słowa Jac. Da Ponte Bassanensis (Jacopo da Ponte z Bassano).
2011 - Carracci - Chrystus objawiający się św. Antoniemu Opatowi.jpg
Annibale Carracci, "Chrystus objawiający się św. Antonie ...
Annibale Carracci, "Chrystus objawiający się św. Antoniemu Opatowi" , olej na blasze miedzianej, ok. 1598, National Gallery, Londyn W samym środku obrazu widzimy diabła, który wyciąga swe groźne pazury w stronę św. Antoniego Opata. Wydawałoby się, że nic nie może już uratować bezbronnego świętego. Demon jednak – zamiast straszyć – sam jest przerażony. Twarz wykrzywioną grymasem paniki skierował w stronę nieba, skąd na ratunek Anto-niemu nadciąga Chrystus. Bohaterem dzieła jest św. Antoni Opat (ok. 251–356), uważany za pierwszego w historii chrześcijańskiego pustelnika. Według tradycji, kuszony ustawicznie przez szatana, doznawał umacniających go wizji nadprzyrodzonych. Taką właśnie scenę namalował Annibale Carracci. Święty leży otoczony przez dzikie bestie, które są bardzo blisko. Kłębią się z lewej strony obrazu, podczas gdy z prawej atakuje sam szatan oraz towarzyszący mu diabelski lew z rogami. Mimo to pustelnik jest spokojny. Składa ręce do modlitwy i patrzy w niebo, skąd nadchodzi niezawodny ratunek – Jezus niesiony na chmurze przez anioły. Służące szatanowi demony też dostrzegły już swego wroga i w panice próbują schronić się za skałą. Tylko ryczący u stóp Antoniego lew jeszcze nie zorientował się, co się dzieje. Artysta w dyskretny sposób podpowiada nam, gdzie szukać ratunku przed atakami zła. Na pierwszym planie, tuż obok pustelnika, leży otwarta księga Pisma Świętego. Antoni, który żył w zgodzie z nakazami Biblii i często ją czytał, może czuć się bezpieczny. Tam, w słowie Bożym, znajduje umocnienie, które w języku obrazów przekłada się na opiekuńczą obecność Zbawiciela. To nie przypadek, że jasne karty Pisma Święte-go są najjaśniejszym punktem całego dzieła. To duchowe światło dające ludziom oparcie i ratunek.
2011 - Mistrz Pasji z Darmstadt - Cesarz Konstantyn i św. Helena adorujący prawdziwy krzyż.jpg
Mistrz Pasji z Darmstadt „Cesarz Konstantyn i św. Helena ...
Mistrz Pasji z Darmstadt „Cesarz Konstantyn i św. Helena adorujący prawdziwy krzyż” tempera na desce, ok. 1440 Muzea Państwowe, Berlin Cesarz rzymski w koronie na głowie i purpurowym płaszczu na ramionach klęczy przed krzyżem. Berło – symbol swej władzy – odłożył na bok, by pobożnie złożyć ręce do modlitwy. Trudno o bardziej wyraziste oddanie hołdu władcy, którego „królestwo nie jest z tego świata”. Potężny cesarz korzy się przed krzyżem, na którym umarł Jezus, odnalezionym w Jerozolimie przez jego matkę, św. Helenę. Widzimy ją na obrazie, jak klęczy obok syna. Cesarz to Konstantyn Wielki, który w 313 r. w Mediolanie wydał edykt zezwalający na swobodne wyznawanie kultu chrześcijańskiego. Sam był jeszcze poganinem, ale jego matka to głęboko wierząca chrześcijanka. W 326 r. pojechała do Jerozolimy, by znaleźć krzyż Chrystusa. Poszukiwania udały się. Obraz przedstawia więc chwilę, w której ówczesny biskup Jerozolimy Makariusz prezentuje relikwię cesarzowi i jego matce. Biskup stoi w drzwiach gotyckiej świątyni, wszystkie namalowane osoby są ubrane w późnośredniowieczne stroje. Obraz powstał bowiem w XV wieku jako część poliptyku ołtarzowego w katedrze w Darmstadt. Warto zwrócić uwagę na jeszcze jeden, pozornie nieistotny szczegół. Obok Konstantyna, z lewej strony, widzimy nie tylko berło. Malarz umieścił tam także małego pieska. W sztuce średniowiecznej pies był symbolem wierności. Malując go w tym miejscu obok cesarza, malarz zaznacza, że ukorzenie się przed krzyżem nie było tylko krótkim epizodem w życiu Konstantyna. Cesarz zbliżał się coraz bardziej do Kościoła i pod koniec życia doznał łaski nawrócenia, przyjmując chrzest na łożu śmierci.
2011 - Konrad von Soest - Boże Narodzenie.jpg
Konrad von Soest „Boże Narodzenie” tempera na desce, 140 ...
Konrad von Soest „Boże Narodzenie” tempera na desce, 1403. Ewangelicki kościół parafialny Bad Wildungen Widzimy leżącą na posłaniu Maryję, tulącą Dzieciątko, a w tle dziurawy dach stajenki, wołka i osiołka… Wydawałoby się, że nic na tym obrazie nie odbiega od standardowych przedstawień Bożego Narodzenia. A jednak tak nie jest, dzięki nieschematycznemu pokazaniu postaci świętego Józefa. Już samo namalowanie go na pierwszym planie jest ciekawym, oryginalnym rozwiązaniem. Józef zwykle przecież na obrazach Bożego Narodzenia jest skryty w cieniu, stojący gdzieś daleko. Czasami artyści w ogóle go nie uwzględniali w kompozycji swych dzieł. Tymczasem Konrad von Soest wyraźnie chciał „oddać sprawiedliwość” temu cichemu (w Biblii nie zapisano ani jednego słowa padającego z jego ust) świętemu. Józef klęczy nad skrzesanym przez siebie ogniskiem, za chwilę podgrzeje strawę. Wspaniale wywiązuje się ze swej roli opiekuna Jezusa i Maryi. Podtrzymywanie ognia ma tu także znaczenie symboliczne, jako dbanie o domowe ognisko, czyli miłość w rodzinie. Poza Świętą Rodziną artysta z Dortmundu namalował jeszcze jednego człowieka. W tle po prawej stronie widzimy pastuszka otoczonego owcami, wpatrującego się w anioła, który właśnie oznajmia mu Dobrą Nowinę. Ma to nam przypominać, że właśnie pasterze jako pierwsi oddali pokłon Panu. Obok pastuszka osioł i wół posilają się sianem. O obecności w stajence tych zwierząt nie ma wprawdzie w Piśmie Świętym ani słowa, ale na trwałe weszły one do tradycji Bożego Narodzenia, pojawiając się np. w kolędach. „Boże Narodzenie” jest jedną ze scen poliptyku ołtarzowego, ukazującego najważniejsze wydarzenia z ziemskiego życia Jezusa. Środkowa część przedstawia ukrzyżowanie.
2011 - Hans Memling - Siedem radości Maryi.jpg
Hans Memling - Radości Maryi Ten niezwykły obraz prze ...
Hans Memling - Radości Maryi Ten niezwykły obraz przedstawia kilkanaście ważnych zdarzeń z Nowego Testamentu. Od zwiastowania (z lewej strony w tle) i narodzenia Jezusa (z lewej strony na pierwszym planie) do zesłania Ducha Świętego (z prawej strony na pierwszym planie) i wniebowzięcia Matki Bożej (z prawej strony w tle). Historyków sztuki zastanawiał fakt, że artysta – choć namalował kilka scen związanych ze zmartwychwstaniem (na pierwszym planie na prawo od środka) i wniebowstąpieniem (w tle, na lewo od wniebowzięcia Maryi) – nie pokazał w ogóle Męki Pańskiej. Nadali więc obrazowi tytuł „Siedem radości Maryi”. Uznali bowiem, że taki właśnie jest klucz do zrozumienia dzieła. Ostatnio jednak zakwestionowano ten tytuł, nie tylko dlatego, że rzeź niewiniątek (widoczna na drugim planie z lewej strony, na prawo od anioła oznajmiającego pasterzom narodzenie Pana) z pewnością nie sprawiła radości Maryi. Zastanawiające było szczególnie umieszczenie przez artystę w centrum kompozycji nie zmartwychwstania, tylko objawienia Pańskiego. Sceny jazdy orszaku Trzech Króli w kierunku Jerozolimy (na drugim planie w środku), rozmowy mędrców z Herodem (na trzecim planie), pokłonu przed Jezusem w Betlejem (na pierwszym planie) i wreszcie powrotu króli do domu inną drogą (na drugim planie z prawej) zajmują całą centralną część malowidła. Z pewnością nie jest to przypadek. Główną ideą artysty było zwrócenie uwagi na objawienie się Boga człowiekowi, Jego obecność w historii ludzkości i zapowiedź powtórnego przyjścia. W dolnych rogach obrazu Memling namalował fundatorów dzieła, zamożne małżeństwo z Brugii. Z lewej przed betlejemską stajenką klęczy w czarnym stroju Pieter Bultynk z synem, a w prawym przed Wieczernikiem ze sceną zesłania Ducha Świętego – jego żona Katharina van Riebeke. Obok fundatorów widzimy ich herby. Dzieło miało dekorować jedną z kaplic kościoła pw. Najświętszej Marii Panny w Brugii.
2011 - Lorenzo Lotto - Ołtarz św. Łucji.jpg
Sąd nad świętą Lorenzo Lotto „Ołtarz św. Łucji” olej na ...
Sąd nad świętą Lorenzo Lotto „Ołtarz św. Łucji” olej na desce, 1532 Miejska Pinakoteka, Jesi Namiestnik cesarski Paschazjusz, siedzący z lewej strony na tronie pod baldachimem, jest nieubłagany. Świętą Łucję (na środku, w żółtej sukni) czeka śmierć. Niezłomna dziewczyna nie okazuje jednak strachu. Szybko dowiadujemy się, skąd czerpie swą siłę. Wskazujący palec jej prawej ręki skierowany jest na Ducha Świętego, namalowanego pod sklepieniem sali pod postacią białego gołębia. Męczeństwo św. Łucji, chrześcijanki żyjącej na przełomie III i IV w. w Syrakuzach na Sycylii, często było tematem obrazów. Lorenzo Lotto zdecydował się jednak na wyjątkową konstrukcję dzieła, korzystając z tego, że Bractwo św. Łucji z miasteczka Jesi koło Ankony powierzyło mu dekorację całego ołtarza swej kaplicy. Artysta w tzw. predelli (widzimy ją na dole), czyli poziomych, panoramicznych malowidłach umieszczonych pod głównym obrazem, pokazał kilka scen z życia świętej. Główne przedstawienie jest nieco zmodyfikowanym powiększeniem lewego fragmentu centralnej sceny predelli. Pierwsza część predelli z lewej ukazuje Łucję modlącą się przed grobem św. Agaty. Łucja prosiła tam o uzdrowienie swej matki Eutychii. Następna scena to właśnie widoczny wyżej „w powiększeniu” sąd nad świętą. Z prawej strony natomiast widzimy początek jej męczeństwa. Namiestnik cesarski skazał Łucję na pohańbienie w domu publicznym. Święta tak bardzo się opierała przed zaciągnięciem w to miejsce, że Paschazjusz musiał nakazać, by przywiązano ją do zaprzęgu wołów. Zdesperowana Łucja wydłubała sobie oczy, by nikomu w domu publicznym się nie spodobać. Ten czyn spowodował, że leżące na tacy lub w misce oczy stały się najważniejszym atrybutem św. Łucji, ukazywanym na większości jej wizerunków. Matka Boża przywróciła jej później oczy w sposób cudowny. Święta zginęła wkrótce potem od ciosu mieczem.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności