hyenas-.jpg
-
Aqua Vitae magazyn o alkoholach -
Barwne półmiski -
Cat and Food -
Chleb Borodinsky -
Ciut frywolnie -
Dzieci gotują -
Dziewczyna o Perłowych Włosach -
Dziewczyna o Włosach jak Heban -
Ernst Nowak -
Grafika komputerowa -
Historia Pisanek -
Ilustracje Przetworów -
Jesienne Dziewczyny -
Kawowe przepisy -
Kobieta i niebieskie Kwiaty -
Kobieta z szalem -
KOGUT -
Koty gotują -
Kwiaty Jadalne -
LADY -
Lady i Kapelusz -
Lady of Blue -
Lady of Green -
Lady of Orange -
Lady of Pink -
Lady of Red -
Lady of Spring -
Lady of Summer -
Lady of Violet -
Lady of White -
Lady of Winter -
Lady of Yellow -
Lady z koroną -
Michael Greyeyes -
Najdziwniejsze alkohole świata -
Oktoberfest -
Ona ma oczy niebieskie -
Oszuści na chomiku -
Przepisy -
Pumpernickel (pumpernikiel) -
Stworzone przez Generator SI -
SZCZUR -
Świąteczne Słodycze -
Tatiana Deriy -
Terytoria Północno-Zachodnie -
Truskawki -
Ulubione drinki znanych postaci -
Wianek w polskiej tradycji -
Yana Movchan -
Żurek
Kevin Richardson Rene (urodzony 08 października 1974) pochodzi z Johannesburga w RPA. Dorastał w kraju apartheidu, Mandeli, niemal nieustannego słońca i podwójnego finału Miss World. Ukończył anatomie i rozpoczął karierę w rehabilitacji. Wkrótce jednak otrzymał możliwość pracy z lwami w miejscowym parku przyrody. I to był impuls, którego potrzebował. Podczas swojej praktyki złamał wszystkie zasady bezpieczeństwa, jakie obowiązują podczas pracy z dzikimi zwierzętami. Nie uznaje wiązań, klatek i pejczy. Stawia na czysty zwierzęcy behawioryzm. Uważa, że kluczem do poskromienia zwierzaka jest miłość, zrozumienie i zaufanie. Richardson poznaje osobowość lwa, odczytuje jego uczucia - złość, radość, zdenerwowanie. Ale "zaklinacz lwów" też wcale nie twierdzi, że te nieco większe kotki tylko się do niego czule przytulają! Ma dużo blizn po ugryzieniach i zadrapaniach. Przyznaje więc w wywiadach, że praca z lwami, hienami, leopardami jest bardzo niebezpieczna.
Unikalne relacje Kevina z drapieżnikami otworzyły wiele drzwi i podbiły wyobraźnię ludzi na całym świecie. Jego profil na Facebooku ma ponad 20 tys. fanów. A zupełnie rozbrajający filmik GoPro z jego udziałem - "Lions - The New Endangered Species?” - obejrzało na Youtubie 11 mln ludzi. Kevin wystąpił także w długometrażowym filmie przyrodniczym „Biały lew” oraz napisał książkę " Part of Pride". Opisuje w niej swoją pracę z drapieżnikami na przestrzeni lat i próbuje przekazać światowej opinii publicznej niebezpieczeństwa, jakie zawisły nad całą populacją wielkich kotów w jego rodzinnej Afryce. Bo nie można sobie wyobrazić tego kontynentu bez lwów - jak mówi. Dzięki kolejnym publikacjom i energicznej działalności na rzecz ochrony praw wielkich drapieżników, wkrótce światowa opinia publiczna okrzyknęła go "zaklinaczem lwów". Zaczynał swoją karierę w jednym z wciąż nielicznych pod koniec XX w., tzw. parków otwartych. Wydawały się one niezłym kompromisem dla zwierząt między niewolą a ich środowiskiem naturalnym. Teraz takich parków jest o wiele więcej. A Kevin Richardson zaczął z tego powodu bić na alarm, bo branża turystyczna wdarła się na dobre z buciorami na naturalne siedliska lwów, a przecież zwierzęta to nie rozrywka.
Richardson pyta retorycznie: co się dzieje z lwami, które są zbyt stare lub niebezpieczne, żeby mogły stać się pupilkami dla turystów? Oczywiście, nie wszystkie trafiają do renomowanych ogrodów zoologicznych. Stają się za to trofeami. Są zamykane w klatkach, oznaczane i stają się pożywką dla kłusowników i wszelkiej maści łowców skór. W ostatnich dekadach populacja lwów spadła na terenie całej Afryki aż o 20 proc. Liczebność tych żyjących na wolności szacowana jest już tylko na od 15 do 25 tys. sztuk. Już niedługo mogą zupełnie zniknąć z równin RPA czy Kenii, tak jak na przełomie XIX i XX w. wyginęły na terenie Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu. I aby o tym mówić, Kevin Richardson jest nawet gotów pchać przed kamerą głowę w samą paszczę lwa.
Kevin Richardson udziela się w fundacji Protecting African Wildlife Conservation Trust, której misją jest walka o zachowanie gatunków, zapewnienie samowystarczalnego afrykańskiego schronienia dla zwierząt drapieżnych w celu ochrony dzikich gatunków. Poprzez edukację, pomoc i finansowanie, jest uświadomienie szybkiego spadku dużych drapieżników w Afryce z powodu utraty siedlisk, konfliktu człowiek-drapieżnik, nielegalnego handlu mięsem krzewów, pozbawionego skrupułów polowania, chorób i nielegalnego handlu. - Naszym celem jest podniesienie świadomości na temat losu lwów i innych drapieżników w środowisku naturalnym. Zapobiec utraty siedlisk poprzez ludzką ingerencję, zabijania bez skrupułów, polowań i nielegalnego handlu - pisze na swojej stronie przyrodnik z Południowej Afryki. Richardson chciałby też zminimalizować liczbę dużych drapieżników przetrzymywanych w niewoli. Podkreśla zależność miedzy turystyką a polowaniami na zwierzęta i umieszczaniu ich w klatkach dla podziwiania przez gawiedź. Jako alternatywę dla ZOO, proponuje on wielkie i otwarte parki z ograniczoną możliwością wstępu dla turystów. Jeden z takich przypominających naturalne siedliska wielkich kotów miejsc utworzył za własne pieniądze. W jego 800-hektarowym Królestwie Białego Lwa swobodnie dziś przebywa około 39 lwów.