Ser Trapist - klasztor w Banja Luce.jpg
-
Alan Lathwell -
Aqua Vitae magazyn o alkoholach -
Barwne półmiski -
Cat and Food -
Ciut frywolnie -
Dzieci gotują -
Dziewczyna o Perłowych Włosach -
Dziewczyna o Włosach jak Heban -
Ernst Nowak -
Grafika komputerowa -
Historia Pisanek -
Ilustracje Przetworów -
Jesienne Dziewczyny -
Juan Medina -
Kobieta i niebieskie Kwiaty -
Kobieta z szalem -
KOGUT -
Koty gotują -
Kwiaty Jadalne -
LADY -
Lady i Kapelusz -
Lady of Blue -
Lady of Green -
Lady of Orange -
Lady of Pink -
Lady of Red -
Lady of Spring -
Lady of Summer -
Lady of Violet -
Lady of White -
Lady of Winter -
Lady of Yellow -
Lady z koroną -
Michael Greyeyes -
Najdziwniejsze alkohole świata -
Najdziwniejsze bożonarodzeniowe przekąski -
Napoje -
Oktoberfest -
Ona ma oczy niebieskie -
Oszuści na chomiku -
Shirley Mischael-Morales -
Stworzone przez Generator SI -
SZCZUR -
Świąteczna Symbolika -
Świąteczne Słodycze -
Tatiana Deriy -
Terytoria Północno-Zachodnie -
Truskawki -
Yana Movchan -
Żurek
Od wieków to właśnie klasztory były miejscami, gdzie powstawały nie tylko wspaniałe książki, fantastyczne dzieła sztuki, ale też przepisy na wyjątkowe trunki i przysmaki.
Dopracowywane przez lata w najmniejszych szczegółach receptury stanowią zazwyczaj ściśle strzeżoną tajemnicę. Zakonnicy słynęli z wszechstronnego wykształcenia, nic więc dziwnego, że swoją szeroką wiedzę wykorzystywali w kuchni tworząc produkty do dziś cieszące się ogromnym powodzeniem.
Liczne nazwy dań, takie jak franciszkańskie kluski, gryczany placek Heidensterz, tort karmelicki, zupa heretycka (Ketzersuppe), gęś na św. Marcina, zupa minorytów, bułeczki prałata, swiąteczna strucla Weihnachtsstollen, tort kardynalski (Kardinalsschnitten) wyraźnie wskazują na klasztorne pochodzenie przepisów.
Do dziś widać też ślady klasztornej łaciny kuchennej, przemyconej we włoskich słówkach. Biszkopty (niem. Biskotten) to przykład asymilacji i upodobnienia nazwy „dwukrotnie pieczonego” chleba, po łacinie „bis coctus”. Poszukując głębiej, myszkując pośród zakurzonych regałów klasztornych bibliotek można odkryć, że klasztorne kuchnie przyczyniły się do zachowania antycznych tradycji kucharskich, ratując na przestrzeni wieków „kulinarne partytury” rzymskich smakoszy. To samo dotyczy podstaw dietetyki klasztornych kuchni. Stwierdzenie Hipokratesa „aby lek był pokarmem, a pokarm lekiem“, na nowo odkryty eksperymentalny ogród ziołowy przeoryszy benedyktynek Hildegardy von Bingen (1098-1179) oraz zaskakująca popularność ziołowego proboszcza i premonstratensa Hermanna Josefa Weidinger (1918-2004) wyrastają, jak widać, z tego samego, prastarego podłoża.
Kuchnia klasztorna to oczywiście także kuchnia postna – idealnie pasuje do aktualnie rodzącego się nurtu łączenia wellness z przyjemnością. Z jednej strony mamy doskonale przyprawioną, pieczoną gęś na św. Marcina, jako ostatni, dozwolony łakomy kąsek przez okresem sześciotygodniowego postu adwentowego, z drugiej zaś smaczne i subtelne potrawy postne. Średniowieczni mnisi doskonale potrafili harmonijnie łączyć wyrafinowaną sztukę kulinarną z zasadami zakonu, dlatego jedli smacznie nawet w okresie postu. W końcu samo przysłowie mówi: Jedzenie spaja duszę i ciało.