Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

najslynniejsze-diamenty.png

Przeklęte klejnoty - najslynniejsze-diamenty.png
Download: najslynniejsze-diamenty.png

177 KB

(392px x 599px)

0.0 / 5 (0 głosów)

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Czy klejnoty mogą przynosić nieszczęście? Mogą. Biada temu, kto dostanie się w krąg złowieszczego ich oddziaływania. Przekonali się o tym niektórzy posiadacze przesyconych demoniczną siłą klejnotów. Za najpotężniejsze kamienie, mogące pełnić rolę śmiertelnych posłańców, zawsze uważano diamenty. Zdobyte uczciwa drogą, pełniły funkcję swoistych talizmanów szczęścia. Skradzione - ściągały na swych właścicieli wszelkie możliwe plagi.

Regent

Głośno było o diamencie "Regent", skradzionym w indyjskim Hajderabadzie, przez miejscowego niewolnika, który wyniósł go w rozciętej ranie. Wkrótce Regent dostał się w ręce angielskiego marynarza, który odsprzedał go kupcowi za w miarę niewielką cenę i wkrótce… powiesił się, jednak nie z powodu klątwy. Zrozumiał ponoć, że życiowa szansa na zbicie fortuny przeszła mu koło nosa. Marynarz, który odkupił go za spora sumkę, nie cieszył się długo życiem. Powiesił się tydzień po niefortunnej transakcji. Kolejny nabywca drogocennego kamienia tak obawiał się jego kradzieży, że nigdy nie sypiał dwa razy w tym samym łóżku. Z prawdziwą ulga pozbył się więc skarbu, powierzając go księciu orleańskiemu regentowi Francji, za niebagatelną sumę 135 tys funtów.

obrazek

W czasach Rewolucji Francuskiej słuch o przeklętym kruszcu zaginął. Nie na długo. Kilka lat później odnaleziono go bowiem wraz z innymi skarbami koronnymi. Wylądował w rękojeści szabli Napoleona i pozostał tam aż do bitwy pod Waterloo. Zarekwirowany przez Prusaków, powrócił jednak do francuskiego skarbca.

"Góra światła"

Za przeklęty uważany jest również m.in. Koh-i-Noor - jeden z najsłynniejszych diamentów świata, który według legendy również został chyłkiem wykradziony hinduskiemu bogu. Anglicy nie uwierzyli jednak w te opowieści, umieszczając go w królewskiej koronie, choć na szczęście dla Elżbiety II ma on sprowadzać nieszczęście jedynie na mężczyzn.106- karatowy Koh-i-Noor - "Góra światła", nazwany jest od biblijnej góry Ararat. Wieść gminna niesie, iż powstał za czasów panowania indyjskiego boga Kriszny.

obrazek

Diament Hope-a

Najgorszą sławą wśród przeklętych cieszył się diament Hope,a. Skradziony z indyjskiej świątyni, powędrował w 1668 roku do skarbca Ludwika XVI. Nietrudno zgadnąć, iż zarówno grabieżca diamentowego skarbu, jak też kolejni jego nabywcy szybko pożałowali pechowego zakupu. A nosiła go Maria Antonina, ścięta w 1793 roku. Księżna de Lamballe równie niedługo cieszyła się błyskotką. Kilka miesięcy później zakończyła swą ziemską wędrówkę na szafocie.
Nazwiska kolejnych pechowców można by mnożyć. Etykietka "przeklętego" na stale przylgnęła do magicznego klejnotu. Nie odstraszyło to jednak zachłannych amatorów. Nazwa diamentu pochodzi od nazwiska londyńskiego bankiera Henry Thomasa Hope,a, który zakupił go za niebagatelną sumę 18 tys funtów. Przed ok. 70 laty diament zaniechał swej demonicznej działalności. Sądzono, że ponura historia, jaką mu przypisywano, jest wyssana z palca. Demoniczny minerał nagle i niespodziewanie "ożył", uzupełniając listę swych ofiar. Znaleźli się na niej m.in. francuski makler (w napadzie szalu strzelił sobie w głowę), indyjski książe Kanitowski ( zamordowany przez rewolucjonistów, grecki jubiler Simpn Mantharides (spadł z przepaści w niewyjaśnionych okolicznościach). Jednym z ostatnich właścicieli magicznego przedmiotu został Edward Beale MacLean, właściciel "Washington Post". Rodzina prasowego potentata dotkliwie odczula obecność "fatalnego talizmanu". Zabójstwa, samobójcze śmierci, wreszcie rozwody skutecznie zakłóciły spokój kilku pokoleń MacLeanów. Nikt już nie wątpił w złowieszczą siłę cennego kruszcu. Tym razem zabrakło więc chętnych do przygarnięcia "przeklętego". Dziś można go oglądać w Smithsonian Institution

obrazek

interia pl

Ten przeklęty Czarny Orłow

W podobnych okolicznościach, co historia Hope narodziła się legenda innego przeklętego kamienia - ciemnego diamentu zwanego "Czarnym Orłowem" (w odróżnieniu od "Orłowa" - innego diamentu przechowywanego na Kremlu). Miał on zostać skradziony na początku XIX w. ze świątyni Brahmy w okolicach Pondicherry. Od tego czasu jego kolejnych właścicieli prześladował pech. Swą nazwę bierze on od rosyjskiej arystokratki - Nadieżdy Orłow, która ponoć popełniła samobójstwo wyskakując z okna swego rzymskiego mieszkania w 1947 r. W identyczny sposób w odstępie kilku miesięcy swe życie zakończyła w wiecznym mieście inna Rosjanka, która miała w przeszłości styczność z przeklętym diamentem. Nieco wcześniej dokładnie taki sam los spotkał amerykańskiego nabywcę Czarnego Orłowa, który także wyskoczył z okna drapacza chmur ginąc na miejscu. Co ciekawe, według legendy trzy ofiary zaspokoiły gniew hinduskiego boga i Czarny Orłow przestał zabijać.

obrazek

Zły szafir z Delhi

Kolejny z klejnotów otaczała tak złowroga moc, że jego właściciel, pisarz i uczony, Edward Heron-Allen, dla spokoju ducha zamykał go ponoć w siedmiu pudełkach. Mawiał także, że jest on "splamiony krwią wszystkich tych, którzy kiedykolwiek weszli w jego posiadanie". Podobnie, jak w przypadku poprzednich przeklętych klejnotów, purpurowy "szafir z Delhi" (choć wbrew nazwie to ametyst) także skradziono z hinduistycznej świątyni. Miało to miejsce w Kanpurze w czasie tzw. Powstania sipajów z 1857 r. Jego pierwszym właścicielem był oficer o nazwisku Ferris, który niedługo później zbankrutował i ciężko podupadł na zdrowiu. Przyjaciel, któremu odsprzedał klejnot, popełnił samobójstwo. Heron-Allen wszedł w jego posiadanie pod koniec XIX wieku i od razu rozpoczęło to niekończącą się złą passę w jego życiu. Dwukrotnie próbował się nawet pozbyć "szafiru", jednak osoby, którym go przekazał również nękane były przez klątwę. Postanowił ostatecznie wrzucić go do wód Regent’s Canal w Londynie, jednak klejnot po jakimś czasie odnaleziono podczas prac przy pogłębianiu i… zwrócono właścicielowi. Nie mogąc się pozbyć kłopotliwego kamienia, Heron-Allen postanowił go ukryć, gdyż jak mówił, bał się o wpływ klątwy na swoje dzieci. Członkowie rodziny uczonego traktowali sprawę równie poważnie i nie dotykali kamienia. Jakiś czas później znalazł się on w londyńskim muzeum, gdzie przebywa do dziś, opatrzony swoistą "instrukcją" od darczyńcy, która przestrzega wszystkich o jego złowrogiej "mocy" ściągania nieszczęść. Jedna z nowszych legend otaczających przeklęty "szafir" opowiada o pracowniku muzeum, który zabierał klejnot na spotkania poświęcone postaci Heron-Allena. Przed każdym z nich dopadało go ponoć jakieś nieszczęście - np. burza lub problemy zdrowotne. W sprawie przeklętych klejnotów pojawia się znacznie więcej pytań niż odpowiedzi. Sceptycy twierdzą, że część z tych opowieści to nic więcej, jak tylko niepotwierdzone legendy. W ich opinii opowieści te bywały niekiedy mocno koloryzowane, a poszczególne ich elementy łączono ze sobą na siłę. "Diamenty są wieczne" - mówił tytuł jednego z filmów o przygodach Agenta 007. Czy tak samo wieczne są ciążące na nich klątwy? Nie wiadomo. Wieczna jest za to z pewnością ludzka chciwość i pogoń za bogactwem, a napotykane na tej drodze przeszkody tłumaczono niekiedy wpływem złych mocy i klątw. A może jednak jest w tym jakieś ziarnko prawdy? Tego się nie dowiemy. Legenda przeklętych klejnotów krążyć będzie nadal.

onet
Inne pliki do pobrania z tego chomika
Przeklęte klejnoty - brioletteofindia3.jpg
Kropla Indii Briolette Indii jest bezbarwnym diamentem, ...
Kropla Indii Briolette Indii jest bezbarwnym diamentem, który waży 90,38 karata. Jest diamentem typu Ila, bez zanieczyszczeń chemicznych lub deformacji plastycznych w krysztale. Znajduje się w pewnym naszyjniku, w towarzystwie innego diamentu i perły. Jest to jeden z najstarszych diamentów świata, starszy nawet niż słynny Koh-i-Noor. Pochodzi z czasów wypraw krzyżowych, które odbywały się w latach 1122 -1200. Jego historia znana jest od XII wieku, kiedy kupiła go Eleonora Akwitańska (franc. Aliénor d'Aquitaine) - królowa Francji i Anglii. Gdy w 1189 roku zmarł jej mąż - Henryk II - następcą trony został jego trzeci syn Ryszard, którego wszyscy znamy jako Ryszarda Lwie Serce. Mówi się, że miał przy sobie Briolette Indii, gdy wziął udział w trzeciej krucjacie, która trwała od 1189 do 1192 roku. Historia diamentu urywa się na kolejne trzysta lat. Ponownie pojawił się on dopiero w późnym wieku XVI, za panowania króla Henryka II we Francji. Wtedy właśnie królewska faworyta – Diana de Poitiers – otrzymała brylant w prezencie. Ponoć podarował go sam król. Jednak po śmierci Henryka II w 1559, Diana de Poitiers została zmuszona przez Katarzynę Medycejską do zrzeczenia się klejnotów koronnych, które dostała. Wtedy kamień znów zniknął, tym razem na całe cztery wieki. Ponownie pojawił się dopiero w 1950 roku. Został wtedy kupiony przejęty przez Harrego Winstona, Nowojorskiego jubilera. Wiadomo jednak, że Winston kupił diament od pewnego Indyjskiego Maharadży. Następnie diament został sprzedany żonie Izaaka Killama, bankiera i finansisty kanadyjskiego. Jednak 10 lat później, po jej śmierci, Winston kupił go z powrotem. W roku 1970 wystawił diament do obejrzenia podczas kolacji organizowanej dla amerykańskich redaktorów mody. Briolette Indii był kupowany i sprzedawany przez Harrego Winston trzy razy między 1946 a 1971. Obecnie prawdopodobnie znajduje się w prywatnej kolekcji którejś europejskiej rodziny. http://antiquebizu.pl/ciekawostki/czyta ... lette.html http://www.diamentowe.info/bez-kategori ... a-indii-2/
Przeklęte klejnoty - The-Wittelsbach-Graff-Diamond.jpg
Wittelsbach, Błękitny diament, Błękitny Wittelsbacher... ...
Wittelsbach, Błękitny diament, Błękitny Wittelsbacher... wiele nazw, ale za każdym razem chodzi o jeden i ten sam klejnot. Niewiele jest tak dużych niebieskich brylantów, a ten dodatkowo ma ciekawą historię. Diament pochodzi z kopalń byłego Indyjskiego królestwa Golkonda. Kupił go król Hiszpanii - Filip IV – i włączył do posagu swej córki - Małgorzaty Teresy Habsburg, która z różnych politycznych powodów została zaręczona z własnym wujem, cesarzem Leopoldem I Habsburgiem. Po jej śmierci w 1673 roku Leopold zatrzymał kamień. Po raz pierwszy usłyszano o diamencie pięćdziesiąt lat później. Znalazł się w posiadaniu Habsburgów i przybył do Monachium, gdy Maria Amalia w 1722 roku poślubiła Karola Bawarii - członka rodziny Wittelsbach. W 1745 roku diament Wittelsbach został oprawiony na zamówienie bawarskiego elektora Złotego Runa. Kiedy Maksymilian IV Józef von Wittelsbach został pierwszym Królem Bawarii, zlecił wykonanie korony królewskiej, której ozdobą został właśnie błękitny diament. Klejnot pozostał w niej do 1918 roku. Rodzina Wittelsbach sprzedała diament dopiero w 1951 roku. Do 1964 roku był w prywatnych rękach. 10 grudnia 2008 r. został sprzedany londyńskiemu jubilerowi Laurence Graffowi za 16.400.000 funtów sterling. Zaraz po sprzedaży, Graff kazał przeszlifować kamień, by usunąć uszkodzenia i poprawić kolor. Spowodowało to utratę masy diamentu o 4,45 karatów (890 mg). Wtedy też zmieniono nazwę diamentu na Wittlesbach-Graff. Diament jest z pewnością przepiękny i warty swej, coraz wyższej, ceny.  źródło
Przeklęte klejnoty - sancydiamond.jpg
Sancy jest ponad 55 karatowym, najczystszej wody diament ...
Sancy jest ponad 55 karatowym, najczystszej wody diamentem indyjskim. Czasami nazywa się go także "Le Grand". Do Europy trafił w XV wieku. Pierwszym europejskim właścicielem diamentu był książę Burgundii - Karol Zuchwały. Książę nigdy nie rozstawał się z diamentem, ponieważ wierzył, że ten chroni go przed chorobami i ranami na polu bitwy. Wiara wiarą, jednak Karol Zuchwały zginął w bitwie pod Nancy. Jego ciało zostało obrabowane przez jakiegoś żołnierza, który znaleziony kamień sprzedał za dość niewielką kwotę. Później ten wspaniały kamień przechodził z rąk do rąk. Między innymi należał do króla Portugalii. Około 1570 roku nabył go Nancy Harlai, baron Sancy, który pełnił w Konstantynopolu urząd ambasadora Francji. Stąd obecna nazwa kamienia. Później król Francji - Henryk III – ozdobił diamentem aksamitną czapeczkę, którą nosił, by ukryć łysinę. Następny król Henryk IV uczynił barona Sancy swoim ministrem finansów. Diament był zabezpieczeniem pożyczki na opłacenie armii. Wysłano posłańca z diamentem, lecz człowiek ten nie dotarł króla, a jakiś czas później znaleziono jego straszliwie okaleczone ciało ukryte w zaroślach. Legenda głosi że diament wtedy nie zginął. Odnalazł się bowiem w żołądku zmarłego, który połknął go dla bezpieczeństwa. Odtąd kamień zmieniał właściciela jeszcze kilkakrotnie, między innymi znalazł się w posiadaniu rodziny Astorów, aż w końcu kolejnym właścicielem diamentu został Ludwik XVI. W 1791 diament został oszacowany na przeszło milion franków. W 1792 r., w czasie rewolucji zaginął wraz z innymi klejnotami królewskimi. Został odnaleziony w skarbcu hiszpańskim, aż wreszcie został sprzedany rosyjskiemu księciu Demidowowi. Obecnie stanowi własność Luwru. źródło
Przeklęte klejnoty - 164e676a9f16594f4e45e87a2b7543e2.jpg
Najsłynniejszy przeklęty klejnot jest zarazem największy ...
Najsłynniejszy przeklęty klejnot jest zarazem największym znanym barwnym diamentem świata. "Hope", który znajduje się obecnie w Muzeum Historii Naturalnej w Waszyngtonie, zakupiony został pod koniec XVII stulecia w hinduskiej kopalni, by następnie znaleźć się w rękach króla Francji. Mniej oficjalna wersja mówi jednak, iż został on zrabowany przez francuskiego podróżnika i kupca, Jean-Baptiste Taverniera ze świątyni bogini Sity. Choć w języku angielskim jego nazwa oznacza "nadzieję", diament Hope raczej nie cieszy się pochlebną opinią. Pierwotnie miał być on okiem w posągu wspomnianej hinduskiej bogini, które po "wydłubaniu" wywieziono do Europy. Wściekli kapłani obłożyli złodzieja-świętokradcę klątwą, która okazała się zadziwiająco skuteczna, gdyż Tavernier jakiś czas po sprzedaniu klejnotu francuskiemu władcy został rozszarpany przez wilki. Był on pierwszą ofiarą niebieskiego diamentu i niestety, nie ostatnią. Historia wielokrotnie "modyfikowanego" Hope jest niezwykle skomplikowana, a za każdym razem, gdy przechodził on z rąk do rąk, pozostawiał za sobą ludzkie tragedie i złą sławę. Tak było w przypadku wielu dworzan Ludwika XIV, którzy mieli styczność z klejnotem, w tym Nicolasa Fouqueta - jednego z królewskich ministrów, który zakończył swe życie w twierdzy. Los był równie mało łaskawy dla dziedzica diamentu, Ludwika XVI i jego żony, Marii Antoniny, która przez jakiś czas nosiła przeklęty kamień jako ozdobę. Po Rewolucji Francuskiej diament często zmieniał właścicieli. Jego klątwa dotknąć miała także dwór innego monarchy - tureckiego sułtana Abdulhamida, w którego rękach klejnot przez jakiś czas się znajdował. Następnym jego nabywcą został Henry Philip Hope (któremu diament zawdzięcza swą nazwę), jednak jako bankrut musiał sprzedać go w roku 1901. Seria rodzinnych nieszczęść (z samobójstwami, szaleństwem i śmiertelnymi wypadkami włącznie) dotknęła także rodzinę jego późniejszej właścicielki, milionerki Evalyn Walsh McLean. Klątwa kamienia Hope dosięgała nie tylko jego posiadaczy, ale także pracujących nad nim jubilerów. Jacques Collot oszalał, Simon Frankel zbankrutował, zaś Wilhelm Fals został zabity przez swego syna, który ukradł diament, a następnie sam popełnił samobójstwo. Wśród ofiar diamentu znajduje się także m.in. rosyjski arystokrata o nazwisku Kanitowski, który wypożyczył go francuskiej aktorce, zastrzelił ją w teatrze, a następnie sam został zabity przez rewolucjonistów. W latach 50-tych ub. wieku diament został po raz kolejny wystawiony na aukcji. Jego nabywca, amerykański jubiler, zdecydował o przekazaniu go Muzeum Historii Naturalnej w Waszyngtonie. Od tamtego czasu Hope przestał sprowadzać na ludzi nieszczęście.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności