Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Pierson_castiglione.jpg

Virginia Oldoini,  hrabina de Castiglione - pierwsza królowa selfie - Pierson_castiglione.jpg
Download: Pierson_castiglione.jpg

20 KB

(305px x 399px)

0.0 / 5 (0 głosów)
Hrabina bawiła się zbyt dobrze, by zwracać uwagę na coraz jawniejszą nienawiść francuskiego dworu. A jednak wyniosłość i narcyzm są ciężkostrawne nawet u najpiękniejszych kobiet – cesarz zmęczył się konfliktową i kapryśną kochanką. Zaczął romansować także ze szwagierką Virginii, żoną księcia Valewskiego (syna Napoleona I i Marii Walewskiej), nie rezygnując z Włoszki. Hrabina skomentowała ten fakt, zakładając na bal żałobną suknię. Ale niedługo potem, gdy nad ranem cesarz opuszczał apartamenty hrabiny, napadnięto na niego. Wtedy – za podszeptami żony i nowej flamy – nakazał Virginii opuścić Francję.

Wyjechała do Londynu, lecząc depresję (która z czasem zamieni się w regularne szaleństwo) romansami – między innymi ze słynnym malarzem Wattsem, któremu ponoć pozowała nago… Potem wróciła do Włoch. Zamiast Wersalu – smętna willa pod Turynem, zamiast balów – spacery z synem.

Hrabina poprawiała sobie samopoczucie kolejnymi kochankami i kombinowaniem, jak by tu wrócić do Paryża. Po czterech latach dopięła swego. Powrót do „światowego życia” świętowała, wydając krocie na kreacje balowe i kolekcjonując wpływowych kochanków niczym motylki w gablotach. Wróciła także do polityki – talenta zjednoczycielki Włoch nie mogą leżeć odłogiem! Snuła intrygi, prowadziła intensywną korespondencję z dyplomatami, sterowała swoimi arystokratycznymi amantami i wielbicielami. Miłosne listy pomiędzy nią i jej kochankami: księciem Poniatowskim, hrabią de Saint Amand i bajecznie bogatym baronem Ignacym Bauerem, który wydawał na nią miliony, a mimo to został odrzucony – opublikowane już w XX wieku – wzbudziły ogromną sensację.

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

obrazek

W 1854 roku hrabia Aleksander Walewski, syn polskiej kochanki Napoleona, był francuskim ambasadorem w Londynie. Na jednym z balów zaczepił go włoski arystokrata, Franceso Verasis hrabia di Castiglione.

– Czy wie pan po co tu przejechałem?

Walewski nie wiedział.

– Chcę się ożenić i szukam najpiękniejszej kobiety!

– W takim razie nie należało opuszczać Włoch – odparł hrabia Walewski. – Wróć pan do Florencji i poproś markizę Oldoini o rękę jej córki, Virginii. Jest to obecnie najpiękniejsza kobieta w Europie. Francesco pojechał do Florencji i ożenił się ze wskazaną damą. Tak zaczyna się historia Virginii Oldoini, hrabiny Castiglione.

obrazek

Rok później osiemnastoletnia hrabina Castiglione przyjechała do Paryża. Jej małżeństwo okazało się wyjątkowo nieudane, a przyjście na świat syna Giorgia niewiele zmieniło. Virginia zdradzała starszego o dziesięć lat męża i trwoniła jego pieniądze. Inicjatorem paryskiej wyprawy Virginii był jej krewniak, Camillo Cavour, premier królestwa Sardynii i Piemontu. Marzył o zjednoczeniu Italii, a przekonanie samych Włochów do idei federacji nie było jedynym problemem. Równie ważny był układ sił międzynarodowych. Przede wszystkim należało wypchnąć z Półwyspu Apenińskiego austriackich Habsburgów, którzy mieli w swoich rękach kilka włoskich państewek. Tutaj nieoceniona byłaby pomoc Francji. W zamyśle przedsiębiorczego Camilla piękna Virginia miała „urobić” Napoleona III. Zjednaj pani dla nas cesarza wszelkimi sposobami. Pamiętaj, że musisz dopiąć celu – premier nie musiał nic więcej dodawać. Plan Cavoura początkowo przebiegał bez zarzutu. W 1855 roku Virginia przyjechała do Paryża, w 1856 roku została kochanką cesarza Napoleona III i regularnie przesyłała szyfrowane wiadomości do Turynu. Oprócz tego młoda Włoszka brylowała na salonach. Nigdy w życiu nie widziałam podobnej piękności i nigdy już nie zobaczę – napisała o niej księżna Matternich, żona austriackiego ambasadora. Jednak księżna poza przymiotami ciała niewiele miała do zaoferowania otoczeniu. Zrażała ludzi pozą i próżnością – dodawała pani Matternich. – Z wyjątkiem cesarza nie znam nikogo, kto obdarzyłby ją szczególnym zainteresowaniem. Niemiła wobec kobiet, pani Castiglione rozmawiała tylko z mężczyznami.

obrazek

Virginia była zaprzeczeniem nierzucającej się w oczy agentki. Zachwycała i szokowała strojami, wyznaczała trendy, pozowała malarzom. Jednocześnie powiększała kolekcję wrogów, spośród których numerem jeden była cesarzowa Eugenia, z pochodzenia Hiszpanka, zdradzana żona Napoleona III. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Pewnego dnia nieznani sprawcy wyprzęgli konie z powozu Virginii. Z kolei w 1857 roku, gdy cesarz przebywał w „odwiedzinach” w jej domku na przedmieściach Paryża, do miłosnego gniazdka wpadł nieznany nikomu młodzieniec z rewolwerem. Ochroniarz cesarza od razu go zastrzelił. Jak pisze Maciej A. Brzozowski w książce „Boskie. Włoszki, które uwiodły świat”: Hrabina Castiglione zostaje zaprowadzona na policję, brutalnie przesłuchana i oskarżona o współudział w zamachu. Nieprzytomna z wściekłości i strachu wykrzykuje ponoć zdanie, które definitywnie zakończy jej związek z cesarzem: „Ta Hiszpanka drogo mi za to zapłaci!”. Gdy wyszło na jaw, że zabity chłopak był Włochem, Virginia w pośpiechu opuściła Francję. Miłość hrabiny i cesarza nie przetrwała, ale piękna Włoszka wykonała swoją misję. Od czasu ich romansu Napoleon III wykazywał się niesamowitą życzliwością w stosunku do Piemontu.
Latem 1858 roku zaproponował nawet Cavourowi spotkanie w cztery oczy w uzdrowisku w Polmbières. Ustalono, że Francja i Piemont wypowiedzą wojnę Austrii i nie spoczną, aż nie wypędzą Austriaków za Alpy i Isonzo. Wojna wybuchła rok później. Zakończyła się przegraną Habsburgów. Jak to ujął znany historyk ksiądz Bolesław Kumor, Na gruzach klęski Austrii dokonało się zjednoczenie Włoch. Albo podział Afryki, jak mawiają złośliwcy, podkreślający różnice między północną a południową Italią. Virginia odegrała swoją rolę w historii powszechnej. Ale nie byłaby sobą, gdyby mocno jej nie przeceniała. To ja stworzyłam Włochy – stwierdziła pewnego razu. W 1863 roku Virginia na powrót zamieszkała w Paryżu, ale nie wróciła już na towarzyski szczyt. Cesarz miał nową kochankę, a gdy w 1870 roku Cesarstwo trafiło do lamusa historii, zarozumiała Włoszka znalazła się na marginesie życia publicznego. Przeżyła męża, z którym była w separacji, później zmarłego na ospę syna, z którym nigdy nie była w dobrych relacjach. Źle znosiła upływający czas. Mieszkała z dwoma psami i unikała ludzi. W swoim paryskim mieszkaniu ściany miała pomalowane na czarno, a lustra zasłonięte. Jednak, będąc już po sześćdziesiątce, zaplanowała wielki comeback. Na Wystawie Światowej, która miała odbyć się w Paryżu w 1900 roku chciała zaprezentować kolekcję swoich fotografii. Tytuł kapitalnie oddawał jej charakter: „Najpiękniejsza kobieta świata”.
Zdjęcia Virginii wykonał w latach 1856-1857 i 1861-1867 znany francuski fotograf Pierre-Louis Pierson. Pięćdziesiąt pięć sesji zaowocowało setkami fotografii. Hrabinę Castiglione dzisiaj czasami nazywa się „pierwszą królową selfie”. I jest w tym sporo prawdy. Włoszka nie tylko pozowała, ale i reżyserowała sesje zdjęciowe. Kostiumy, rekwizyty, wybór póz, decyzje, jak ma padać światło – to wszystko jej zasługa.

obrazek

Jednak Wystawa Światowa w Paryżu musiała obyć się bez zdjęć Virginii. Zmarła w 1899 roku w wieku sześćdziesięciu dwóch lat. Poświęcono jej kilka biografii i filmów, lecz – nie licząc ojczystej Italii, gdzie pamiętano o zasługach hrabiny dla zjednoczenia kraju – pozostawała szerzej nieznana. Dopiero Internet (i wygaśnięcie praw autorskich majątkowych) puściły w obieg setki fotografii hrabiny Castiglione.
Autor: Michael Morys-Twarowski
Inne pliki do pobrania z tego chomika
Virginia Oldoini,  hrabina de Castigl... - Hrabina Castiglione zachwycała i szoko..., wyznaczała trendy, pozowała malarzom.jpg
A tam okazało się, że Napoleon to wyjątkowo łatwy kąsek. ...
A tam okazało się, że Napoleon to wyjątkowo łatwy kąsek. Virginii wystarczył jeden bal, by rozgrzać do czerwoności tego starzejącego się kobieciarza. Na drugim pojawił się już sam i wkrótce „oddalił się w miłym towarzystwie’’… Ostateczne zwycięstwo przypieczętował skandal – podczas pikniku cesarz popłynął z Virginią łódką na wyspę, gdzie pozostali sam na sam przez kilka godzin, a gdy wreszcie powrócili, reszta gości (w tym pobladła cesarzowa i purpurowy ze wstydu hrabia Castiglione) mogła podziwiać wygniecioną suknię i tryumfujący uśmiech hrabiny. Następny rok był najlepszy w jej życiu. Dyskrecja stanowczo nie należała do zalet Virginii, która obnosiła się ze swoją pozycją cesarskiej kochanki niczym z odznaczeniem wojennym. Francuski dwór mdlał, syczał, bladł i wybałuszał oczy, cały Paryż huczał od plotek, ale hrabina miała w nosie cudze opinie. Pokierowała Napoleonem dokładnie tak, jak miała przykazane – do końca życia będzie uważać, że Włochy zawdzięczają zjednoczenie przede wszystkim jej „zasługom”. Swoje tryumfy oznajmiała za pomocą… kostiumów maskaradowych. A to przebrała się za Królową Serc, nawiązując do romansu z Napoleonem; a to za Królową Erturii (uczestnicy balu nie wiedzieli, czym zgorszyć się bardziej – tym, że hrabina uznała się za „zjednoczycielkę Italli”, jej nagimi ramionami, gołymi nogami w sandałach czy brakiem gorsetu i rozpuszczonymi włosami). Kochała stroje i biżuterię. Przez dwa lata przepuściła niemal cały majątek męża, który wreszcie ogłosił separację i wyjechał do domu.
Virginia Oldoini,  hrabina de Castiglione - pierwsza królowa selfie - Virginia Oldoini.jpg
Hrabina znana była ze swej niezwykłej urody i oryginalny ...
Hrabina znana była ze swej niezwykłej urody i oryginalnych, wyszukanych strojów. Jednym najbardziej ekstrawaganckich był kostium "Damy Pik", w którym w 1857 r. namalował ją portrecista George Frederic Watts, wywołując skandal na dworze cesarskim. Hrabina de Castiglione była opisana jako posiadająca długie, falowane blond włosy, jasną cerę, delikatny owal twarzy i oczy, które często zmieniały kolor z zielonego na niebiesko-fioletowy.
Virginia Oldoini,  hrabina de Castiglione - pierwsza królowa selfie - Mroczna królowa obiektywu.jpg
Mroczna królowa obiektywu Jedynymi przyjaciółmi Virgini ...
Mroczna królowa obiektywu Jedynymi przyjaciółmi Virginii Castiglione były lustra i obiektyw aparatu fotograficznego. Ale z czasem i one obróciły się przeciwko niej. Na jednym z najpiękniejszych placów Paryża, Vendôme, pod nr. 26 mieści się salon i główna kwatera jubilerskiej firmy BOUCHERON. Najbardziej pożądaną biżuterię świata reklamują dziś najsłynniejsze modelki i aktorki. Czy któraś z nich wie, że gdy w 1893 roku Frédéric Boucheron wykupił kamienicę, z apartamentów na piętrze musiała wyprowadzić się kobieta najpierw uznana za najpiękniejszą w XIX wieku, a potem za najbardziej szaloną? Mowa o hrabinie Castiglione, która uwieczniała na fotografiach niemal każdy moment swojego niezwykłego życia. Od dziecka powtarzano jej, że jest największą pięknością Europy. Że nie ma sobie równych i jest niczym bogini, która zstąpiła na ziemię. Jasne było, że mężczyźni będą czołgać się u jej stóp, a ich żony, matki i córki – nienawidzić z zazdrości. Dlatego Virginia Oldoini nie bawiła się w przyjaźnie ze śmiertelnikami. Kobiety wyniośle ignorowała. Tylko monarsze żony mogły liczyć na kilka uprzejmych słówek, w ramach rekompensaty za uwiedzenie ich mężów. A mężczyźni… cóż, piękna Virginia zdobywała ich bez większego wysiłku, a porzucała bez większego żalu.
Virginia Oldoini,  hrabina de Castiglione - pierwsza królowa selfie - Pierson_castiglione.jpg
Hrabina bawiła się zbyt dobrze, by zwracać uwagę na cora ...
Hrabina bawiła się zbyt dobrze, by zwracać uwagę na coraz jawniejszą nienawiść francuskiego dworu. A jednak wyniosłość i narcyzm są ciężkostrawne nawet u najpiękniejszych kobiet – cesarz zmęczył się konfliktową i kapryśną kochanką. Zaczął romansować także ze szwagierką Virginii, żoną księcia Valewskiego (syna Napoleona I i Marii Walewskiej), nie rezygnując z Włoszki. Hrabina skomentowała ten fakt, zakładając na bal żałobną suknię. Ale niedługo potem, gdy nad ranem cesarz opuszczał apartamenty hrabiny, napadnięto na niego. Wtedy – za podszeptami żony i nowej flamy – nakazał Virginii opuścić Francję. Wyjechała do Londynu, lecząc depresję (która z czasem zamieni się w regularne szaleństwo) romansami – między innymi ze słynnym malarzem Wattsem, któremu ponoć pozowała nago… Potem wróciła do Włoch. Zamiast Wersalu – smętna willa pod Turynem, zamiast balów – spacery z synem. Hrabina poprawiała sobie samopoczucie kolejnymi kochankami i kombinowaniem, jak by tu wrócić do Paryża. Po czterech latach dopięła swego. Powrót do „światowego życia” świętowała, wydając krocie na kreacje balowe i kolekcjonując wpływowych kochanków niczym motylki w gablotach. Wróciła także do polityki – talenta zjednoczycielki Włoch nie mogą leżeć odłogiem! Snuła intrygi, prowadziła intensywną korespondencję z dyplomatami, sterowała swoimi arystokratycznymi amantami i wielbicielami. Miłosne listy pomiędzy nią i jej kochankami: księciem Poniatowskim, hrabią de Saint Amand i bajecznie bogatym baronem Ignacym Bauerem, który wydawał na nią miliony, a mimo to został odrzucony – opublikowane już w XX wieku – wzbudziły ogromną sensację.
Virginia Oldoini,  hrabina de Castiglione - pierwsza królowa selfie - pierson.jpg
Nie interesowała ją miłość, lecz bezwarunkowe zwycięstwo ...
Nie interesowała ją miłość, lecz bezwarunkowe zwycięstwo jej urody. Lubiła maczać palce w polityce, więc czasami uwodziła „dla wyższych celów”, aby przez wysoko postawionych kochanków kształtować losy Europy. Wyniosła i skoncentrowana na sobie, miała zastępy wielbicieli i całe armie wrogów. Jej jedynymi przyjaciółmi były lustra i obiektyw aparatu fotograficznego. Ale z czasem i one obróciły się przeciwko niej. Miała piękne, długie i lekko pofalowane włosy, cerę niczym alabaster, idealny owal twarzy i niesamowite oczy, które bez przerwy zmieniały kolor, od zieleni po ciemny fiolet. Pulchne ramiona, spory biust, a do tego talię osy. Była uosobieniem ideału urody swoich czasów i uważała, że to całkowicie wystarczy, aby podbić świat. Dlatego odpuściła sobie przestrzeganie konwenansów czy liczenie się z cudzymi uczuciami. Na balach zamiast rozmawiać, pozwalała się podziwiać i składać sobie hołdy. „Wenus, która zstąpiła z Olimpu!”, tak podsumowała ją księżniczka Paulina von Metternich, zaraz potem dodając jednak, że „Wenus” po kilku chwilach zaczynała być irytująca: „każdy jej ruch, każdy gest był wystudiowany, sztuczny”. Czegóż jednak spodziewać się po kobiecie, którą od dziecka traktowano jak zjawisko nadprzyrodzone? Virginia Elisabetta Luisa Carlotta Antonietta Teresa Maria Oldoini (urodzona 22 marca 1837 roku we Florencji) była jedyną córką i oczkiem w głowie arystokratycznych rodziców. Od urodzenia śliczna jak obrazek, błyskawicznie dorobiła się przydomka „perły Italii”. Solidnie wykształcona i wychowana na wielką damę, mogła mieć każdego, ale gdy skończyła 17 lat, rodzice wybrali jej na męża hrabiego Castiglione, trzydziestolatka o wspaniałych koneksjach na dworze króla Piemontu Emmanuela II. Virginia nie przywykła, by rządził nią mężczyzna – w końcu to ona była boginią i ona powinna wydawać rozkazy. Dlatego gdy tylko mąż dowiózł ją na dwór… uwiodła króla. Ot, z nudów, dla zabawy albo dla dreszczyku. A potem wypróbowywała swoją moc na każdym dostępnym arystokracie, kusząc nieszczęśników i odpychając, gdy już byli pewni swego. Mąż był wściekły. Za to harbia Cavour – jej kuzyn i minister królewski – docenił erotyczno-dyplomatyczny talent Virginii do tego stopnia, że postanowił zrobić z niej szpiega. Misja – uwieść cesarza Dla rasowej egocentryczki królewska prośba była spełnieniem marzeń. Tajna misja na francuskim dworze! Zadanie: uwieść Napoleona III i pokierować nim tak, by dopomógł w zjednoczeniu Włoch. To nic, że raptem kilka tygodni wcześniej Virginia urodziła (swoje jedyne) dziecko, Giorgia – na taką przygodę znajdzie siły. Niczym Juliusz Cezar przybędzie, zobaczy i zwycięży. Hrabia mógł sobie zgrzytać zębami, ale grzecznie pojechał z żoną do Francji.
Virginia Oldoini,  hrabina de Castiglione - pierwsza królowa selfie - countess-castiglione6-788x1024.jpg
Działała zakulisowo, ale skutecznie. I doczekała się kol ...
Działała zakulisowo, ale skutecznie. I doczekała się kolejnego tryumfu. Gdy po przegranej wojnie wojska pruskie obległy Paryż, do drzwi hrabiny zapukał wysłannik Napoleona III. Dawny kochanek (wówczas już tylko ekscesarz, schorowany i zmęczony życiem) ukorzył się i prosił Virginię o ostatnią przysługę. Uznał, że tylko ona jest w stanie przekonać kanclerza Prus Ottona von Bismarcka do zostawienia Paryża w spokoju. I miał rację. Tym razem obyło się bez wygniecionej sukni i skandalu – hrabinie wystarczyła rozmowa i kilka celnych argumentów, by ocalić Paryż przed okupacją. Aby świat nie zapomniał o jej zwycięstwach, Virginia postanowiła wszystkie uwiecznić – z pomocą Pierre’a Louisa Piersona, nadwornego fotografa, którego poznała podczas swojego romansu z Napoleonem. Tu jej narcyzm znalazł wreszcie godne ujście. Trwająca cztery dekady współpraca tej wyjątkowo wymagającej modelki i fotografa zaowocowała ponad 700 zdjęciami – niezwykłym katalogiem próżności, wystudiowanych póz i fantazyjnych kostiumów; kroniką życia i szaleństwa hrabiny Castiglione, dowodem jej niezwykłej pomysłowości i niezwykłego stosunku do własnego ciała. Pozowanie do fotografii stało się jej obsesją, czymś na kształt rytuału, życiowym projektem, który miał „zachować” hrabinę dla świata. Nie była zwykłą modelką – sama wymyślała dekoracje, kostiumy i pozy; kreowała swój wizerunek, łamiąc obowiązujące dotąd zasady fotografowania elit. Przy takiej osobowości drętwe, „grzeczne” pozy nie wchodziły w grę. Raz była lunatykującą Lady Macbeth, innym razem Judytą wychodzącą z namiotu Holofernesa.
Virginia Oldoini,  hrabina de Castiglione - pierwsza królowa selfie - castiglione-16.jpg
Miewała niesamowite pomysły – bawiła się odbiciami swoje ...
Miewała niesamowite pomysły – bawiła się odbiciami swojej twarzy w małym lusterku albo kazała robić zdjęcia swoim stopom. Udawała pielęgniarkę stojącą przy maleńkiej trumience, w której spoczywał… jej martwy piesek. Gwiżdżąc na ewentualną reakcję „porządnych ludzi”, pozowała rozczochrana, na leżąco, z odsłoniętymi plecami, niemal naga albo jako obleczona w chińskie jedwabie kurtyzana. Gdy po kolejnym skandalu mąż zagroził, że odbierze jej syna, posłała mu swoje zdjęcie zatytułowane „Zemsta”. Stoi na nim ze sztyletem w ręku i miną niewróżącą nic dobrego… Zadziałało, Giorgio został z matką. Czas nie ma litości dla pięknych kobiet – hrabina starzała się i ten stan wpędzał ją w rozpacz, szybko zamieniającą się w szaleństwo. Rzeka adoratorów wyschła, nikt już nie zlecał jej tajnych misji. Virginia czuła się niepotrzebna, przegrana. Przestała być modna i podziwiana. Gdy po raz kolejny wyśmiano jej kostium (na balu nie pojawiła się niemal naga – jak oczekiwano), sama skazała się na wygnanie. W 1878 roku (ma raptem 41 lat!) zamknęła się w swoich apartamentach przy placu Vendôme, niczym w sarkofagu. Pomalowane na czarno ściany, zasłonięte czarnymi storami okna i pozasłaniane lustra… a obok tego ołtarze dawnej świetności: zdjęcia Piersona i suknie balowe w specjalnych witrynach. Hrabina zamknęła się w smętnym muzeum samej siebie. Wychodziła tylko nocą, szczelnie owinięta w czarne stroje, i straszyła przechodniów, wykrzykując pod ich adresem obelgi. Gdy niespodziewanie zmarł jej 24-letni syn, kompletnie odgrodziła się od świata, całą miłość przelewając na psy, które przekarmiała na śmierć, a potem kazała balsamować, by jej towarzyszyły w grobie. Ze swojej samotni wyszła dopiero po 15 latach, jako bezzębna, wyłysiała i otyła staruszka, wyzbyta dawnego wyczucia. Tylko tym można uzasadnić jej powrót do studia Piersona i zdjęcia w wypłowiałych sukniach z dawnych balów, w zalotnych pozach, groteskowo podkreślających jej przedwczesny rozkład. Powtarzając ujęcia z młodości, Virginia snuła szalone marzenia o wielkiej (ostatecznie nigdy niezrealizowanej) wystawie zdjęć, która miała przywrócić ją światu. Ten spektakularny „come back” chciała nazwać po prostu: „najpiękniejsza kobieta stulecia”. Album z 288 fotografiami wydano już po jej śmierci. Była pierwszą i najbardziej niezwykłą modelką, pokazującą obsesję mody. Weronika Kowalkowska
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności