2013-01-25-18-36-55-e1360932336861.jpg
-
Aqua Vitae magazyn o alkoholach -
Barwne półmiski -
Cat and Food -
Chleb Borodinsky -
Ciut frywolnie -
Dzieci gotują -
Dziewczyna o Perłowych Włosach -
Dziewczyna o Włosach jak Heban -
Ernst Nowak -
Grafika komputerowa -
Historia Pisanek -
Ilustracje Przetworów -
Jesienne Dziewczyny -
Kawowe przepisy -
Kobieta i niebieskie Kwiaty -
Kobieta z szalem -
KOGUT -
Koty gotują -
Kwiaty Jadalne -
LADY -
Lady i Kapelusz -
Lady of Blue -
Lady of Green -
Lady of Orange -
Lady of Pink -
Lady of Red -
Lady of Spring -
Lady of Summer -
Lady of Violet -
Lady of White -
Lady of Winter -
Lady of Yellow -
Lady z koroną -
Michael Greyeyes -
Najdziwniejsze alkohole świata -
Oktoberfest -
Ona ma oczy niebieskie -
Oszuści na chomiku -
Przepisy -
Pumpernickel (pumpernikiel) -
Stworzone przez Generator SI -
SZCZUR -
Świąteczne Słodycze -
Tatiana Deriy -
Terytoria Północno-Zachodnie -
Truskawki -
Ulubione drinki znanych postaci -
Wianek w polskiej tradycji -
Yana Movchan -
Żurek
Od niepamiętnych czasów w wielu krajach zimowe przesilenie słoneczne było okazją do świętowania. Również na Islandii jeszcze w czasach pogańskich odbywały się uroczystości zwane jól. Aczkolwiek nazwa taka występuje we wszystkich krajach skandynawskich (podobnie brzmi też w j. angielskim - Yule), jej pochodzenie nie jest znane. Niektórzy wywodzą ją od Jólnir, jednego z przybranych nazwisk Odyna, ojca bogów nordyckich. Również w sferze przypuszczeń jest charakter tego święta. Po nastaniu chrześcijaństwa ok. roku 1000 jól przejął rolę święta Bożego Narodzenia i taka nazwa istnieje do dnia dzisiejszego. Sposób obchodzenia święta i okresu go poprzedzającego - adwentu zmieniał się w ciągu stuleci. Począwszy od końca XIX w. do Islandii zaczęły przenikać gwiazdkowe zwyczaje środkowo - europejskie.
Zaczęto przywozić choinki, a potem przez wiele lat wykonywać sztuczne drzewka z konarów, drobnych patyków pomalowanych na zielono i zdobić liśćmi, świeczkami oraz zabawkami z papieru. Masowy import choinek z kontynentu zaczął się dopiero w latach czterdziestych, a obecnie potrzeby są już zaspokajane z własnych plantacji.
Pojawił się również św. Mikołaj z długą siwą brodą, w czerwonej długiej szacie i z workiem prezentów na plecach. Po drugiej wojnie światowej poprzez Danię dotarł niemiecki zwyczaj stawiania na stole wieńca z czterema świeczkami, zapalanymi kolejno w każdą niedzielę adwentu. W oknach można też zobaczyć świeczniki siedmioramienne z palącymi się świeczkami.
Jednak oprócz tych powszechnych już na świecie form obchodzenia Bożego Narodzenia, w Islandii kontynuuje się wiele rodzimych obyczajów adwentowych i gwiazdkowych. Do najciekawszych należy tradycja oczekiwania przez dzieci na prezenty przynoszone przez jólasveinar (dosł. gwiazdkowi chłopcy). Wywodzi się ona ze starych, sięgających XIII wieku podań o Grýli i jej potomkach. Była to straszna olbrzymka ludożerczyni, która w okresie adwentu polowała na dzieci. To samo robili jej liczni synowie. Postaciami takimi straszono nieposłuszne dzieci. Jednak w miarę upływu czasu przypisywano synom Grýli coraz to inne cechy. W XIX w. byli już tylko złośliwymi złodziejaszkami, którzy schodzili z gór (lub wynurzali się z morza, jak wierzono w regionach północno - zachodnich wyspy) i czynili ludziom drobne szkody.
Różna była ich liczba - od dziewięciu do dwudziestu dwóch, czasami występowały też córki Grýli. Dziewiętnastowieczny badacz folkloru islandzkiego Jón Árnason wydał w roku 1862 pracę, w której opisał wersję z trzynastoma synami Grýli. Podał też ich imiona, które w wolnym tłumaczeniu brzmią Złodziej Kiełbasek, Oblizywacz Kufli, Świeczkowy Facet itd. Wersja podana przez Árnsona utrzymała się do dnia dzisiejszego, zmienił się jednak calkowicie ubiór i charakter gwiazdkowych przybyszy. Wzorem duńskich elfów i św. Mikołaja zaczęto ich przedstawiać ubranych w czerwone szaty i noszących brody. Schodzą oni z gór kolejno przez 13 dni przed Gwiazdką, a zamiast czynić zło opowiadają dzieciom bajki, śpiewają i wsadzają do butów drobne upominki, co najwyżej zaś wezmą świeczkę lub kiełbaskę.
Prezenty gwiazdkowe są przekazywane w wigilię. Do najbardziej ulubionych należą świece i karty do gry. Świecami obdarowywano się już w poprzednich wiekach. Domy oświetlano wtedy przyćmionym światłem z lampy napełnionej tłuszczem rybim. Kontrastował z tym jasny płomień świec, a gwiazdka stawała się prawdziwym świętem światła.
Kolacja wigilijna, do której zasiada się około godziny szóstej, składa się przeważnie z tradycyjnych potraw. W dawnych czasach, aby mieć świeże mięso na święta, zabijano tuż przed nimi owcę lub cielaka. Mięso zwykle gotowano i na wigilię podawano solidną zupę mięsną (kjätsúpa). Powszechnym daniem była również wędzona jagnięcinę (hangikjöt).
Kiedyś substytutem mięsa baraniego lub innego w biednych domach była pardwa (rjúpa). Teraz jest to bardzo ekskluzywne danie świąteczne.
Na obiad w Boże Narodzenie je się tradycyjnie hangikjöt - islandzką wędzoną jagnięcinę. Na deser podawany jest zwykły pudding ryżowy (migdałowy pudding), który zmienia swoją nazwę w zależności od okazji. Migdał jest dodawany do puddingu przed podaniem i ten, kto ma szczęście i go znajdzie dostaje nagrodę!
W przeszłości przetwory zbożowe były niezwykle drogie, a chleb był rzadkim przysmakiem podawnym z okazji świąt. Za potrawy świąteczne uważano też kaszkę jęczmienną lub budyń z rodzynkami. Unikalnym poczęstunkiem na wigilijnym stole był płaski chlebek (laufabranđ). Aby go przygotować wałkuje się ciasto tak cienko, jak tylko można, a następnie kroi na okrągłe plastry, tnie, splata w dekoracyjne wzory i smaży.
Gdy zwiększył się import zbóż zaczęto piec pączki (kleinur) i naleśniki. Różnego rodzaju ciastka przestały być tylko świątecznym smakołykiem. W ostatnich czasach ciastka i inne słodycze znowu odgrywają dużą rolę podczas świąt.