Eto'o.jpg

-Piłkarzyki- Samuel Eto’o

-Piłkarzyki- Samuel Eto'o
Imago



W ostatnich tygodniach, sytuacja Samuela Eto'o zmieniała się jak w kalejdoskopie. Wciąż nie wiadomo, czy Kameruńczyk wystąpi w przyszłym sezonie w drużynie z Camp Nou. Lukratywny kontrakt i udział w nowym projekcie arabskich magnatów z Manchesteru kuszą, ale czy warto zmieniać zwycięski zespół?

Doniesienia transferowe łączące Samuela Eto"o z szeregiem europejskich klubów pojawiły się jeszcze przed zakończeniem minionego sezonu. Zawodnik już w zeszłym roku był niechciany przez trenera Josepa Guardiolę. Ostatecznie został i udowodnił swoją przydatność dla „Blaugrany”, strzelając 36 goli w sezonie. Zainteresowanie pozyskaniem Kameruńczyka wyrażały dwa mediolańskie kluby: AC Milan i Inter, a także zasilany przez arabskie „petrodolary” Manchester City. Początkowo Eto"o zapewniał o chęci pozostania na Camp Nou. - Nie chcę odchodzić z Barcelony i swoją przyszłość wiążę z tym klubem – mówił pod koniec maja.

Następnie pojawiły się zapytania ze strony londyńskiej Chelsea oraz „The Citizens”. Agent piłkarza, podobnie, jak kameruński napastnik, zaprzeczał plotkom transferowym. - Mogę powiedzieć, że nie ma większych szans, aby Samuel trafił do ligi angielskiej – mówił Jose Maria Mesalles. Problem w tym, że kontrakt Eto'o wygasa w 2010 roku i Barcelona chcąc zarobić na transferze swojego gracza powinna sprzedać go w obecnym okienku transferowym. W poprzednim sezonie, podobna sytuacja dotyczyła przenosin Ronaldinho do Milanu.

Działacze Manchesteru City i „Barcy” są od dawna w stałym kontakcie w sprawie Eto'o. Sam piłkarz jednak niechętnie podejmował dyskusje na temat wyjazdu na Wyspy Brytyjskie. Wszystko do czasu. Dlaczego? Oczywiście chodziło o wysokość kontraktu, jaki może zagwarantować mu właściciel City, multimilioner Sulaiman Al-Fahim.

Chcąc zabezpieczyć się na wypadek odejścia Eto'o, Barcelona „zarzuciła sieci” na Davida Villę z Valencii. - Oni mogą grać razem. Rywalizacja zawsze jest dobra, a Villa zrobiłby z nas jeszcze lepszą drużynę – mówił Gerard Pique, obrońca „Barcy” tuż po powrocie reprezentacji Hiszpanii z Pucharu Konfederacji.

Parę dni temu, brytyjskie BBC podało, że szejkowie z Abu Dhabi Group, kierujący Manchesterem City, przystąpili do ofensywy i złożyli Barcelonie ofertę za Samuela Eto'o opiewającą na 25 milionów funtów. Tą sensacyjną informację potwierdził prezydent katalońskiego klubu, Joan Laporta. – Eto'o ma niebotyczną ofertę z City, która może sprawić, że będzie najlepiej opłacanym piłkarzem na świecie. Wszyscy w klubie chcą, by Samuel został, ale ta oferta jest nieprawdopodobna. Tak nam, jak i jemu samemu bardzo ciężko będzie ją odrzucić – oświadczył Laporta. Podobno działacze „The Citizens” zaoferowali Kameruńczykowi zarobki rzędu 250 tysięcy funtów tygodniowo. Co więcej, brytyjskie media donosiły, że snajper „Nieposkromionych Lwów” znalazł już dom w Manchesterze, który aktualnie jest własnością gwiazdy krykieta, Andrew Flintoffa.

Gdy wszystko wydawało się jasne, sytuacja „Czarnej Perły”, jak nazywany jest napastnik Barcelony, znów uległa zmianie. Podobno, gdy Eto'o dowiedział się, że katalońscy działacze chcą się go pozbyć, zażądał aż 15 milionów euro bonusu, od 30, które miałby za niego zapłacić Manchester. Odpowiedź prezydenta „Dumy Katalonii” była natychmiastowa. Joan Laporta postanowili zaoferować zawodnikowi nowy 2-letni kontrakt na dotychczasowych warunkach.

Wydaje się, że wszystko wyjaśniło się po tym, jak wczoraj głos zabrał agent piłkarza. - Samuel chce zostać i wypełnić ostatni rok swojego kontraktu - powiedział Jose Maria Mesalles. Przedstawiciel Kameruńczyka stwierdził, że działacze katalońskiego klubu wprowadzili opinię publiczną w błąd sugerując, że trener Guardiola nie chce Eto'o w drużynie. - Gdyby „Blaugrana” miała poważną ofertę z Manchesteru moglibyśmy być zainteresowani - stwierdził Mesalles. - Nie rozmawialiśmy z City, ale gdyby Barcelona osiągnęła porozumienie, nam łatwo by było z nimi się dogadać – dodał przedstawiciel Eto'o.

Czyżby wystąpienie Jose Marii Mesallesa było jednoznaczną odpowiedzią na pytanie, gdzie kameruński napastnik zagra w przyszłym sezonie? Patrząc w sposób praktyczny na sytuację Eto'o w drużynie Barcelony, skuteczny snajper powinien zostać w „Dumie Katalonii” i świętować z nią kolejne sukcesy.

Szczypta historii
Samuel Eto'o Fils urodził się 10 marca 1981 roku w największym mieście Kamerunu, Douali. Eto'o nosi przydomek „Czarna Perła” i gra w reprezentacji „Nieposkromionych Lwów”, jak nazywana jest kadra Kamerunu. Przygodę z profesjonalną piłką Samuel rozpoczął dopiero w wieku 15 lat, gdy skauci madryckiego Realu pojawili się w Afryce i uznali, że młody Eto'o ma ogromny talent. W 1996 roku Eto'o wraz z Geremim podpisał kontrakt z drużyną „Królewskich”. Trenerzy Realu nie potrafili poznać się na umiejętnościach Kameruńczyka. „Czarna Perła” reprezentował swój kraj na mistrzostwach świata w 1998 roku i był najmłodszym zawodnikiem turnieju. Miał 17 lat i 3 miesiące. W czasie sześciu lat obowiązywania umowy z madryckim zespołem wystąpił zaledwie w kilku meczach ligowych. Większość czasu spędził na wypożyczeniach do: CD Leganés i Espanyolu Barcelona, jednak kariery w tych klubach nie zrobił. Ostatnie cztery i pół roku kontraktu z Realem spędził na wypożyczeniu do Realu Mallorca.

W zespole z Balearów Eto'o radził sobie znakomicie, zdobywając w lidze 54 bramki. W 2003 roku zdobył Puchar Króla, ale najważniejszym momentem dla piłkarza było miażdżące zwycięstwo jego drużyny nad Realem na Santiago Bernabéu 5:1. Samuel niechciany w madryckim klubie udowodnił wówczas swoją wartość. Niestety wówczas borykała się z problemami finansowymi i została niejako zmuszona sprzedać Kameruńczyka. Najlepszy piłkarz Afryki 2003 roku, miał oferty z Realu Madryt i Barcelony, a także Liverpoolu, jednak tylko Katalończycy zdecydowali się na transfer, pomimo, że Eto'o nie posiadał paszportu Unii Europejskiej. Ostatecznie Samuel trafił do Barcelony za 24 miliony euro po długich negocjacjach z Realem Madryt i Realem Mallorca, które posiadały po połowie praw do piłkarza.

W „Dumie Katalonii” Eto'o zadebiutował 18 sierpnia 2004 roku. Już w pierwszym sezonie gry Kameruńczyk pomógł Barcelonie zdobyć mistrzostwo Hiszpanii. Co więcej, strzelił 24 gole i zajął drugie miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców Primera Division. Czego nie udało się zrobić w inauguracyjnych rozgrywkach, Kameruńczyk wykonał rok później, zdobywając 26 bramek, sięgnął po tytuł „pichichi”. Po dziś dzień Eto'o zdobył dla Barcelony już ponad 100 bramek i przyczynił się do zdobycia przez nią dwóch mistrzostw kraju, Superpucharu, a także dwukrotnie najcenniejszego trofeum Ligi Mistrzów.

W narodowej drużynie „Nieposkromionych Lwów” Eto'o również radzi sobie świetnie. W 2000 roku na Olimpiadzie w Sydney reprezentacja Kamerunu sięgnęła po złoty medal. Łącznie w kadrze narodowej napastnik „Barcy” wystąpił w 80 spotkaniach strzelając 37 goli.

Samuel Eto'o w literkach i liczbach
Imię i nazwisko: Samuel Eto'o Fils

Data i miejsce urodzenia: 10 marca 1981, Douala, Kamerun

Pozycja na boisku: napastnik

Kluby:

Kariera juniorska

Kadji Sports Academy 1996

Real Madryt Castilla 1996-1997

Kariera seniorska

Real Madryt 1997-2000

CD Leganés (wypożyczenie) 1997-1998

Espanyol Barcelona (wypożyczenie) 1999

RCD Mallorca (wypożyczenie) 2000

RCD Mallorca 2000-2004

FC Barcelona 2004- do teraz

Sukcesy:

Mallorca - Copa del Rey (1): 2003

Barcelona - Mistrzostwa Hiszpanii (3): 2005, 2006, 2009

Copa del Rey (1): 2009

Supercopa de Espana (2): 2006, 2007

Liga Mistrzów (2): 2006, 2009

Reprezentacja Kamerunu

Puchar Narodów Afryki (2): 2000, 2002

2. miejsce Puchar Narodów Afryki (1): 2008

2. miejsce Puchar Konfederacji (1): 2008

Mistrzostwo Olimpijskie (1): 2000

Nagrody:

Najlepszy piłkarz Afryki: 2003, 2004, 2005

Król strzelców Pucharu Narodów Afryki: 2006, 2008

Król strzelców Primera Division (pichichi): 2006

FIFPro World XI : 2005, 2006

Najlepszy napastnik Ligi Mistrzów: 2006

World XI Striker: 2005, 2006

Najlepszy strzelec RCD Mallorca w La Liga w historii: 54 bramki

Najlepszy strzelec reprezentacji Kamerunu w historii
Eurosport - Łukasz Firchał