JUZ PRZED WIEKAMI INDIANIE NACINALI TOMAHAWKAMI KORE PNI KLONOWYCH I ZBIERALI DO GLINIANYCH NACZYN SOAP CZYLI SOK KLONOWY. PO ODPAROWANIU UZYSKIWALI GESTY I SLODKI SYROP, KTORY USZLACHETNIAL ICH POTRAWY.
Podczas wegetacji drzewa klonowe (klon czerwony i klon cukrowy) gromadzą zapasy w postaci naturalnego krochmalu, który wiosną za pomocą enzymów przekształcany jest w cukier. W ciągu dnia wędruje on do górnych części drzewa, a nocą powraca do korzeni. Właśnie po zapadnięciu zmierzchu, gdy kanadyjski las pogrąża się w ciemności, a cukier powraca do korzeni drzew, wyłapuje się go w postaci soku.
Procedura ta nie zmieniła się do dziś. Zależnie od grubości pnia wykonuje się od jednego do czterech otworów i podłącza się do nich rurki, którymi sok spływa bezpośrednio do warzelni. Nazywa się je „domkami klonowymi”
Z czterdziestu litrów soku, który składa się w 99% z wody, uzyskuje się jeden litr syropu. W zależności od temperatury uzyskuje się syrop typu „Canada Grade 1”, który odparowuje się w temperaturze 104C i „Canada Grade 2” w 107C. Syropy o ciemnej barwie mają wyraźniejszy i głębszy smak. W 112C odparowuje się masło klonowe, które nieco przypomina karmel, a w temperaturze jeszcze wyższej uzyskuje się miękki albo twardy, ziarnisty cukier klonowy, odznaczający się głębokim aromatem.
Poza cukrem występują w syropie klonowym minerały, takie jak: żelazo, wapń i potas. Najnowsze badania dowodzą, że posiada on także działanie bakteriobójcze, w czym jest podobny do miodu. I co ciekawe, jest mniej kaloryczny. Dla porównania syrop klonowy posiada 50cal a miód – 64cal.
Indianie odkryli syrop klonowy, jak głosi legenda, przez przypadek: jeden z ich wodzów wyciągnął wbity poprzedniego dnia w drzewo tomahawk i popłynął sok. Jego zaradna żona zebrała soap, ponieważ myślała, że w pojemniku zebrała się woda (sok klonowy jest bezbarwny) i ugotowała w nim mięso. Ku ich zaskoczeniu mięso okazało się być wyborne, nieporównywalnie lepsze od tego, co dane im było jeść wcześniej.
Rzeczywiście, kulinarne nawyki Kanadyjczyków mogą niektórych zdziwić. Typowe śniadanie u nich to buteleczka syropu, plastry szynki lub bekonu i naleśniki, czy to w formie tych francuskich, czy też w formie pancaces. Syrop dodaje smaku pieczeniom z wołowiny, schabu czy indyka. Polewa się nim lody i sałatki owocowe.
Jest źródłem ogromnych dochodów, przynosi je zarówno sama jego produkcja, jak i ogromny przemysł turystyczny, który się wokół niej rozwinął. Wczesną wiosną organizowane są specjalne festiwale syropowe, a plantatorzy prześcigają się w atrakcjach dla turystów. I są to nie tylko atrakcje kulinarne, jak na przykład zawody w jedzeniu naleśników z syropem, ale też całe przedstawienia. Są farmy, które specjalizują się w archaicznych metodach produkcji syropu, gdzie pracownicy ubrani są w stroje z epoki, a wszystkie etapy produkcji zostały pieczołowicie zrekonstruowane.