Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto
passion45
  • Prezent Prezent
  • Ulubiony
    Ulubiony
  • Wiadomość Wiadomość

Kobieta Lilianna

widziany: 31.01.2025 20:22

  • pliki muzyczne
    2232
  • pliki wideo
    1701
  • obrazy
    44582
  • dokumenty
    29

48595 plików
84,68 GB

Ukryj opis


Owidiusz
Nie siedzę tu, by konie szlachetne podziwiać.
Lecz zwycięstwa tych pragnę, którym i ty sprzyjasz.
Przyszedłem, aby z tobą rozmawiać i siedzieć,
Byś poznała jak wielką we mnie miłość budzisz.
Ty spoglądasz na biegi, ja patrzę na ciebie,
Każde więc na to patrzy, co mu radość sprawia.
Któremukolwiek sprzyjasz — szczęśliwy woźnica!
A więc jemu jest dane twą zająć uwagę?
Gdyby mnie to przypadło, to pognawszy konie
Z szranków ruszyłbym dzielnie, w coraz szybszym pędzie
To lejce bym im ściągał, to batem siekł grzbiety,
To znów metę bym mijał tuż tuż wozu kołem.
A gdyby wzrok mój w pędzie na ciebie natrafił,
Zwolniłbym i z rąk luźne wypadłyby lejce.
Pelops o mało nie padł od pizejskiej włóczni
Na twoje spoglądając, Hippodamio, lica.
Zwyciężył, bo sprzyjała mu jego dziewczyna.
Zwyciężajmy więc — każdy łaską swej wybranki!
Dlaczego się odsuwasz? Rząd nas łączy jeden.
Takie to już jest cyrku — bardzo miłe — prawo.
Ty tam z prawej, uważaj! Potrącasz dziewczynę,
A dotyk twego boku nie jest jej przyjemnym!
Ty też, co wyżej siedzisz, cofnij te golenie,
Wstydź się i zdejm z jej pleców te twarde kolana!
Lecz fałda twojej sukni na ziemię opadła.
Podnieś... Nie! Ja podniosę. Po co masz się trudzić!
Zazdrosna byłaś, szato — taką łydkę kryłaś,
By sama się napatrzeć, ty zazdrosna szato!
Tak piękne były nogi zwinnej Atalanty,
Których bieg zakochany Milanion chciał wstrzymać.
Z takimi przedstawiają w krótkiej sukni Dianę
Malarze — kiedy zwinne zwinniej ściga bestie.
Nie widząc ich, płonąłem! A co będzie teraz?
Żar dodajesz do ognia, a wodę do morza.
Reszta także, jak sądzę, może być urocza,
Co dobrze jest ukryta pod wytworną szatą.
A może chcesz tymczasem poczuć lekki powiew,
Który sprowadzić mogę machając wachlarzem?
Czy ten żar jest w powietrzu, czy to serce moje
Trawi płomień miłości przez nią rozpalony?
Gdy mówię, na jej białej szacie pył osiada.
Idź precz, ty brudny pyle, ze śnieżnego ciała!
Lecz oto jest procesja. Cisza! Uważajcie!
Teraz czas na oklaski — procesja nadchodzi.
Na czele niosą posąg Wiktorii skrzydlatej.
Przybądź, boska, i uczyń mą miłość zwycięską!
Oklaskujcie Neptuna, gdy falom ufacie.
Mnie nic do morza. Dla mnie ma ziemia jest droga.
Klaszcz Marsowi, żołnierzu. Ja nie znoszę broni.
Pokój miły i miłość, co w pokoju wzrasta.
Niech Feb sprzyja augurom, a Febe myśliwym!
Oklaski rzemieślników dla ciebie, Minerwo!
Czcijcie, wieśniacy, Ceres i miłego Bakcha!
Bokser niech czci Polluksa, a jeździec Kastora!
Ja tobie, wdzięczna Wenus, klaszczę i twojemu
Chłopcu, co łukiem zbrojny — sprzyjaj mym zamiarom,
Skłoń ku mnie nową panią: niechaj kochać da się!
Skinęła i swym ruchem dała znak pomyślny.
Co bogini przyrzekła — i ty mi obiecaj.
Za zgodą Wenus będziesz mi większą boginią.
Przysięgam ci na wszystkich widocznych tu bogów,
Że odtąd już na zawsze będziesz moją panią.
Lecz nóżki ci zwisają... Jeśli masz ochotę,
Możesz włożyć swe stopy w tę kratę wygodnie.
Najważniejsze przed nami: tor cyrku już pusty,
Pretor dał znak, ruszają czterokonne wozy.
Tam, widzę, twój faworyt. Wygra, komu sprzyjasz!
Zda się, że same konie wiedzą, czego pragniesz.
Nieszczęście! Zbyt szeroko okrążył słup mety.
Co robisz? Ten gnał bliżej i już ciebie mija!
Co robisz, nieszczęśniku! A gdzie jej życzenie?
Pociągnij, błagam, mocno lejce z lewej strony!
Niezdarę popieramy! Ten wyścig nieważny!
Na znak tego niech wszyscy potrząsają togą!
Powtarzają! Lecz żeby ktoś togą fryzury
Ci nie zburzył, najlepiej skryj się w mych objęciach.
Ale oto znów szranki otwarto i konie
Ruszają wypuszczone w różnobarwnym szyku.
================================
III, 7
Owidiusz
Czyż nie jest ona piękną, ponętną dziewczyną?
Czyż to nie jej pragnąłem w mych marzeniach zawsze?
Lecz na próżno trzymałem ją w swoich objęciach,
Bezsilny spoczywałem na nieczułym łożu.
Nie mogłem — choć pragnąłem i ona pragnęła —
Nieczułego podbrzusza lubej części użyć.
Ona zaś mi na szyję swe lśniące ramiona
Zarzuciła — od śniegu sitońskiego bielsze —
Gorących pocałunków gorliwym językiem
Nie szczędząc, udem tuląc się do mego uda,
Czułe słówka mi szepcąc, panem nazywając,
I co też tam miłego jej przyszło do głowy.
Lecz me ciało, jak tknięte mrożącą trucizną,
Ospałe, mych zamiarów nie chciało wypełnić.
Leżałem jak pień martwy, zjawa, ciężar zbędny,
Nie wiedząc czym jest ciałem, czy też ciała cieniem.
Jakaż starość mnie czeka — jeśli przyjdzie kiedyś —
Skoro młodość odmawia mi swych zwykłych darów?
Wstyd za wiek mój! Cóż ze mnie za mąż lub młodzieniec!
Nie zaznała mnie jako młodzieńca ni męża!
Tak czysta z łoża wstała jak kapłanka Westy,
Ognia strzegąca, albo jak od brata siostra.
A przecież płową Chlide niedawno dwa razy,
Trzykrotnie jasną Pitho i Libas kochałem.
Pamiętam jak Korynna jednej krótkiej nocy
Wymogła na mnie dziewięć potyczek miłosnych.
Czy moje członki słabną od tessalskich czarów?
Czy, nieszczęsnemu, szkodzą zioła i zaklęcia?
Czy wiedźma na figurce z wosku moje imię
Umieszcza i wątrobę przebija jej igłą?
Zaklęciem tknięte zboże bezpłodne się staje,
Czary sprawią, że w źródle może zbraknąć wody,
Z dębu spadną żołędzie, z winorośli grona.
Choć nikt nie tknie owoców — opadną na ziemię.
Czyż i członek nie może paść magii ofiarą?
Może jego nieczułość stąd właśnie się wzięła?
Do tego wstyd dołączył, jeszcze bardziej szkodząc.
On był drugą przyczyną mojej ułomności.
Jaką dziewczynę mogłem widzieć i dotykać!
Tak tylko jej tunika dotykać jej mogła.
Dotknąwszy jej i stary odmłodniałby Nestor,
Titonos sił by nabrał mimo lat sędziwych.
Ta mi przypadła, jej zaś nie przypadł mężczyzna!
O cóż mam teraz prosić w mych modlitwach nowych?
Wielcy bogowie pewnie żałują w tej chwili,
Że dar zesłali, którym tak szpetnie zmarnował.
Chciałem, by mnie przyjęła — i byłem przyjęty,
Pragnąłem pocałunków — dostałem; tuż przy niej
Chciałem leżeć — leżałem. I cóż mi stąd przyszło?
Byłem jak skąpiec, który swych bogactw nie tyka.
Tak Tantal pośród fali doznaje pragnienia
I owoce posiada, których nie dosięgnie.
Bo któż piękną dziewczynę rano tak opuszcza,
Że może bez wahania wstąpić w bogów progi?
Może nie te najsłodsze na mnie pocałunki
Trwoniła i nie całej swej użyła sztuki?
Ona, co swą pieszczotą mogłaby i dęby
Poruszyć, i stal twardą, i nieczułą skałę.
Z pewnością była godna żywego mężczyzny,
Lecz nie żyłem, nie byłem — jak przedtem — mężczyzną.
Jakaż radość, gdy Femios dla głuchych by śpiewał?
Cóż by ślepy Tamyras mógł mieć z malowidła?
Jakich to uciech w myślach z nią nie planowałem!
Jakich nie wymyślałem sposobów miłości!
A mimo to mój członek jak martwy spoczywał
Szpetnie — tak był omdlały jak wczorajsza róża.
I oto teraz wstaje, ożywa nie w porę
Jakby swej zwykłej walki znowu się domagał.
Cóż tak leżysz haniebnie, ma części najgorsza!
Już wcześniej się zawiodłem na twych obietnicach.
Ty gubisz swego pana. Przez ciebie bezsilny
Poniosłem smutne szkody, okryłem się wstydem.
Nie wzbraniała się nawet ciebie ma dziewczyna
Delikatnie swą ręką zachęcać do wstania.
Gdy spostrzegła, że żadną nie zbudzi cię sztuką,
Że — niepomny jej trudów — wciąż leżysz, tak rzekła:
"Czemu drwisz ze mnie? Któż ci, szalony, nakazał
Kłaść się do mego łoża, gdyś tego nie pragnął?
==================================================/em>


Nie ma plików w tym folderze

  • dokumenty
    0
  • obrazy
    0
  • pliki wideo
    0
  • pliki muzyczne
    0

0 plików
0 KB




kasiaja1970

kasiaja1970 napisano 11.03.2025 10:33

zgłoś do usunięcia

Odchodziła powoli, Gasła bezgłośnie jak tlącą się resztkami płomienia świeca…Odchodziła latami, od pierwszego razu gdy smutek zadławił jej gardło łzami gdy pierwszy raz ją zawiódł  Tych razy było potem setki, tysiące, niespełnionych nadziei, tłumaczeń i próśb...

Za każdym razem bolało jakby mniej  Nie było już zdobywania szczytów ani przepastnej rozpaczy...Podstepnie, powoli, po cichu wkradała się obojętność, kawałek po kawałku znikało ze smutku jej delikatne serce, unieważnione, zdeptane

I gdy zrozumiała że nie może dłużej, więcej że albo ona albo nic…Zrobiła krok  i świat się nie skończył

Jest!

Dzień dobry  KOCHANA LILUNIU

Niezapominajka7

Niezapominajka7 napisano 12.03.2025 08:25

zgłoś do usunięcia

 

 

 

 

💚 WITAM PROMYCZKU ŚLICZNY💚

 

Każdy z nas ma swój świat każdy ma swoje marzenia Swoje wspomnienia każdy sam tworzy siebie Każdy ma swoje myśli których nikt nie zna Które są tylko nasze których nikt nam nie odbierze One nas tworzą one nam dają życie One nam pomagają one nas wspierają

Każdy jest jedyny- wyjątkowy każdy jest inny Więc nie udawajmy kogoś innego zawsze bądźmy sobą. Miłość lubi – żyć dla kogoś Być radością – walczyć z trwogą Miłość lubi – uśmiech szczery Prawdę, bliskość – duszy szmery

"GAME OVER"

Buziak od Izabelki

kasiaja1970

kasiaja1970 napisano 12.03.2025 10:06

zgłoś do usunięcia

Gdyby niektóre osoby spotkały odbicie swojego charakteru w kimś innym, to mogłyby być bardzo zdziwione, jak wiele przykrości człowiek może zrobić innemu człowiekowi

Dzień dobry  KOCHANA LILUŚ 

Niezapominajka7

Niezapominajka7 napisano 13.03.2025 09:44

zgłoś do usunięcia

♡ Pozdrawiam SERCE ☻

Ż ycie jest jak piosenka, gdzie refren się powtarza, czasem jesteś na topie, lecz przykrość też się zdarza. ,,Najgorzej w życiu to samotnym być,, , nie wolno się poddawać, bo przecież warto żyć.

Buziolek od Izabelki
obrazek
kasiaja1970

kasiaja1970 napisano 13.03.2025 21:30

zgłoś do usunięcia

Czasem wydaje się, że już nie dasz rady…Ciągłe trudności, kłody rzucane pod nogi…Tyle razy już chciałaś/eś się poddać…Tyle razy zawirowania życiowe odbierały nadzieję na lepsze jutro…I ciągłe myśli czy dasz radę…Każda burza, każdy upadek i chwila zwatpienia  wzmacnia i kształtuje nasz charakter…Życie nie staje się łatwiejsze. To my stajemy się silniejsi…Tak więc, pamiętaj…W szarości dnia, naucz się odnaleźć kolory chwil…Chwil – które sprawiają, że życie nabiera siły walki…Oby dzisiejszy dzień – zapisał się tęczą kolorów…To Ty masz w Swoich rękach paletę barw…Wybierz te piękne I ciepłe.

Dobranoc    KOCHANA LILIANKO

Niezapominajka7

Niezapominajka7 napisano 14.03.2025 07:45

zgłoś do usunięcia
🪻 RADOSNEGO DNIA ŻYCZĘ CI ŚLICZNY ANIOŁKU 🪻

Przyjaźń to otwarta serce, które nie ma przerw śniadaniowych i nigdy nie wystawia tabliczki " Dzisiaj nieczynne ". Przyjaźń przychodzi po cichu. Nie woła: popatrz! tutaj jestem! Przycupnięta w kąciku czeka, aż będzie potrzebna. Przyjaźń nie chodzi za Tobą krok w krok. Pozwala Ci odlecieć, gdy masz na to ochotę. I zawsze bez wyrzutów cieszy się, gdy wracasz..

Pozdrawiam, pogodnego, uśmiechniętego dnia z uśmiechem i optymizmem życzę
Buziak od Izabelki
witam

witam napisano 14.03.2025 11:28

zgłoś do usunięcia
krótki opis obrazkaSłowami maluję życiowe obrazy na kartce papieru, zwykłymi słowami. Malować nie pędzlem, lecz słowami to trudna jest sztuka gdy pędzlem jest własna dusza i to, czego szukasz.. Lili POZDRAWIAM CIEPLUTKO ŻYCZĘ CI MIŁEGO DNIA I WEEKENDU. Leszek
kasiaja1970

kasiaja1970 napisano 14.03.2025 11:39

zgłoś do usunięcia

Zło to bumerang.

Rzucasz nim, myśląc, że poleci daleko i nigdy nie wróci. Że możesz obrzucić kogoś kłamstwem, obmową, zdradą czy zawiścią – i że to pozostanie bez konsekwencji. Ale zło ma swoją trasę powrotną. Zawsze. Czasem wraca szybko, czasem po latach, ale wraca – często z większą siłą, niż zostało rzucone.

Bo życie to lustro. To, co wysyłasz, wcześniej czy później do Ciebie wróci. Dlatego zamiast siać złość, siej dobro. Zamiast rzucać bumerangiem nienawiści, rzucaj światło. Ono też wraca – i to w najmniej spodziewanym, ale najlepszym momencie.

Dzień dobry  KOCHANA LILUNIU

Napalona88

Napalona88 napisano 14.03.2025 16:29

zgłoś do usunięcia
Izabell40

Izabell40 napisano dzisiaj o 07:42

zgłoś do usunięcia
 

Życia nie mierzy się ilością oddechów, ale ilością chwil, które zapierają dech w piersiach.

Maya Angelou

🌺 LILI MILA 🌺 Z pozdrowieniami dla CIEBIE. Pięknego weekendu życze.😘

Musisz się zalogować by móc dodawać nowe wiadomości do tego Chomika.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności