str 08-09-Medalik Katarzyny.doc
-
@ KATYŃ -
╬Nie Wstydzę się Jezusa! -
_Żołnierze wyklęci -
03 - Jesienne -
1=cd -
2 - Lato -
2024 -
3 - Jesień -
3 - Jesień(1) -
7 Jan Karski -
8 VI Brygada Pani Komendant -
A -
A u t u m n ༺♥༻ -
Alicja Majewska -
Autumm Dreams ♛ -
b -
B -
bł. Jadwiga Carboni -
bł. s.Bernardyna Jabłońska -
bł.Laura Vicuna -
BŁ.PIER GIORGIO FRASSATI -
brat Albert Chmielowski -
C.Dalszy -
C.K. Norwid -
chwileczka1 -
Czerwona sukienka -
Dar słowa -
Film Nędzarz i madame -
FOTY -
H U M O R -
Jacek Wójcicki -
Kaya Mirecka-Ploss -
LINIE poziome -
Magiczna jesień -
Marco D'Aviano -
Maria Kalergis -
matura z matematyki -
NEW YORK -
Obrazy - Claude Monet -
Obrazy - Vincent van Gogh -
Obrazy - Vladimir Volegov -
Piękny wrzesień -
powtórka z matematyki -
s.Eugenia Elisabeta Ravasio -
Smaki jesieni -
Wanda Malczewska -
Wanda Boniszewska -
Żegnaj październik witaj listopad -
Życiorys -
💚Galeria Kobiety 💚
"W życiu istnieje tylko jedno wielkie szczęście: kochać i być kochanym" :)
Dwa domki :)
Mały domek, położony u podnóża wzgórza, był zrobiony cały z soli.
W domku tym żyli: mężczyzna z soli i kobieta z cukru.
Bywały dni, w których się kochali, i bywały dni, w których się nie cierpieli.
Jednego dnia pokłócili się niesamowicie.
Mężczyzna chwycił gruby kij z soli i wyrzucił kobietę.
Krzyczał jak opętany: - Idź i zbuduj sobie dom z cegły!
Kobieta odeszła płacząc, ale niezbyt mocno, ponieważ jej cukrowe policzki mogłyby się rozpłynąć.
Zbudowała sobie domek z cegieł niedaleko od domku z soli.
Był to bardzo wdzięczny domek, z ukwieconymi balkonami, kamiennym kominem - ale kobieta była smutna.
Myślała dniem i nocą o mężczyźnie z soli.
Pewnego dnia zdecydowała się.
Poszła do słonego domku i zapukała do drzwi. Poprosiła człowieka o odrobinę soli do zupy.
Mężczyzna złapał swój gruby kij z soli i przegonił kobietę: - Idź stąd natychmiast, bo będzie z tobą źle!
Kobieta wróciła do swego domku płacząc, ale nie za wiele, żeby nie rozpuścić swoich policzków z cukru.
Niebo, wielkie i litościwe, obserwowało całe to zajście, wzruszyło się i też zaczęło płakać.
Zaczął padać deszcz. Deszcz ulewny.
Mały domek z soli zaczął się rozpuszczać. Mężczyzna szybciutko pobiegł do domku z cegieł.
Zapukał w okno: - Pozwól mi wejść, proszę, albo ten deszcz całego mnie rozpuści.
- Ha, ha! Skończyło się święto! - triumfowała kobieta. - Ty odmówiłeś mi odrobiny soli, teraz radź sobie sam!
Ale mężczyźnie udało się delikatnymi, uprzejmymi słowami wzruszyć kobietę, która zlitowała się i otwarła drzwi.
Rzucili się w ramiona jedno drugiemu i ucałowali się długim, słodko-słonym pocałunkiem.
A ponieważ człowiek z soli był mocno przemoczony, przykleił się do kobiety z cukru.
Trzeba było sporo czasu na wyschnięcie i odzyskanie swobody.
Od tamtego czasu człowiek z soli ma usta z cukru, a kobieta z cukru ma usta słone.
I więcej już się nie kłócą.
To właśnie różnice stwarzają przecudne bogactwo miłości.
Kochać to chcieć ze wszystkich sił dobra drugiej osoby,
nawet z pominięciem siebie,
to czynić wszystko, by ona wzrastała i rozwijała się,
stając się z każdym dniem człowiekiem jakim
być powinna, a nie takim, jakiego chciałbyś ukształtować
według swoich marzeń.
/Michael Quist/