-
901 -
737 -
1588 -
2909
7657 plików
205,09 GB
Przypadek zdarzył, że Elżbieta Cherezńska spotkała w pociągu (!) w 2005 roku syna Etki Daum i dość niechętnie, ponieważ była zajęta lekturą do poważnego egzaminu, dała się wciągnąć w rozmowę. Ta właśnie rozmowa zaowocowała podjęciem się przez Elżbietę Cherezińską opracowania wspomnień Etki Daum.
Etka Daum (Estera, urodzona w 1918 roku w Koninie) trafiła do łódzkiego getta z Warszawy, bo w Łodzi wydawało się bezpieczniej i była tam jej matka. Po przyjeździe poszukiwała pracy. Gdy okazało się, że w tworzonej administracji getta potrzebne są siły biurowe, złożyła tam podanie. Etka Daum miała kwalifikacje, ukończyła Wyższą Szkołę Handlową w Gdańsku, znała też świetnie język niemiecki i żydowski, pisała na maszynie. Została przyjęta do sekretariatu Przełożonego Starszeństwa Żydów w Getcie, Chaima Rumkowskiego.
Spędziła tam 1653 dni. Miała wgląd we wszystko, co działo się w getcie i dobry punkt obserwacyjny poczynań "prezesa", jak nazywała Rumkowskiego oraz jego współpracowników i zarządzających gettem Niemców, w tym słynnego Hansa Biebowa.
Niemal od początku swojej pracy zaczęła pisać pamiętnik w nowym zeszycie, który dostała w prezencie. Zapisywała w nim wszystko, co uznała za godne uwagi. Ale nie były to "zwyczajne" opowieści o trudnym życiu codziennym w getcie. Jeżeli w ogóle cokolwiek, co dotyczy losów żydowskich w czasie wojny można uznać za "zwyczajne".
Wspomnienia są przedstawione jako dziennik - dzień po dniu, rok po roku - o pracy i wydarzeniach w sekretariacie i w życiu osobistym Etki od początku utworzenia getta do samego końca. Opowieść jest spokojna, wręcz monotonna, a zarazem pełna dramatyzmu, jest przecież świadectwem tragedii.
Ale centralną postacią zapisów jest sam Rumkowski. Tak jakby Etka próbowała przeniknąć jego sposób myślenia, psychiczne podłoże wydawanych decyzji, gdy organizował getto jako obóz pracy pożytecznej dla III Rzeszy. A zwłaszcza, gdy wykonywał okrutne zarządzenia hitlerowców.
Z treści zapisów przebija zdumienie, czy jest możliwe, aby "prezes" naprawdę wierzył, w to co robił. Czy wierzył, że poświęcając dzieci, starców i chorych uratuje "produktywne" getto przed zagładą?
http://www.dzieciholocaustu.org.pl/szab9.php?s=myionas_21.php
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB