Paine-de-Craciun-cu-coacaze-si-stafide1.jpg

Święta Bożego Narodzenia po rumuńsku to gołąbki i słonina. Rumunia świętuje w tym okresie hucznie i obficie, ucztując, kolędując i łamiąc się chlebem.

Święta Bożego Narodzenia w Rumunii, pomimo iż jest to kraj w większości prawosławny, obchodzone są zgodnie z kalendarzem gregoriańskim, czyli tak jak w Europie zachodniej pomiędzy 24 a 26 grudnia.

Jest to czas wielkiej radości i ucztowania. Zbliżające się święta zwiastują wędrujące od domu do domu grupy dzieci przebranych za trzech mędrców i króla Heroda. Zaproszenie ich do środka symbolizuje światło - bogate dekoracje i lampki na fasadach i w oknach domów, których mieszkańcy wyczekują przebierańców ze słodkościami.

Tego dnia nazywanego "Święta nocą" wszystkie świątynie są otwarte symbolizując wyczekiwanie narodzin Chrystusa przez ludzi i aniołów. Nie odbywają się nabożeństwa, za to, ulicami miast i wiosek przechadzają się rozśpiewani mieszkańcy odwiedzający w tym dniu swoich bliskich i przyjaciół.

Tym co różni nasze tradycje jest z pewnością menu wigilijnej kolacji, która w przeciwieństwie do polskiej nie jest jarska. Już na dziesięć dni przed Bożym Narodzeniem, choć okres adwentu jest czasem postu, w tzw.dzień "NAT", dokonuje się obrzęd ubicia prosiaka, którego mięso stanowi główny składnik świątecznych dań. Co prawda nie przestrzega się tu zasady dwunastu potraw wigilijnych, ale stoły i tak uginają się od przeróżnych smakowitości.

Odpowiednikiem naszego karpia są tu, o dziwo, gołąbki z mięsem i specjalnie wędzona słonina. Królują także świńskie ozory w galarecie i pasztet z wieprzowych podrobów. W ostatnich latach, ze względu na postępującą amerykanizacje świąt w Europie, częstym daniem staje się pieczony indyk, tani, jednakże nijak z tamtejszą kulturą związany.

W Rumunii nieznany jest zwyczaj łamania się w domach opłatkiem. Jego odpowiednikiem jest dzielenie się chlebem i życzenia składane sobie podczas świątecznych liturgii w kościołach.