Amiga_Magazyn_11-1996.pdf
-
Among The Sleep -
Arctic Adventure -
Clonk Endeavour -
Dead Planet -
Halbjorn's Wrath -
Monuments of Mars -
Naklejki na dyskietki -
Pismo PSP nr 50 w Częstochowie -
Pragmatic Podcasts -
Programowanie -
Soldner Secret Wars -
Sołtys -
The Adventures of Baron -
The Black Heart -
The changelog -
The Lighthouse -
The Spirit Engine 2 -
The Train -
Wing Commander - Manual-PL -
WWF Wrestlemania - Manual-DE-ENG-FR-IT -
Xenon - Manual-ENG -
Xenon - Quick Start Card-DE-FR -
Xenon II - Manual-ENG-IT -
Xenon II - Megablast - Manual-ENG -
Xenophobe - Technical Supplement-ENG -
X-It! - Manual-DE-ENG-FR-IT -
X-Out - Manual-DE-ENG -
X-Out - Manual-DE-ENG-FR-IT -
XP8 - Manual-ENG -
XR-35 - Manual-DE-ENG-FR -
XTreme Racing 2.0 - Manual-ENG -
XTreme Racing Manual-ENG -
Yo! Joe! - Manual-DE-FR -
Yogis Big Cleanup - Manual-ENG-FR-SP -
Yogis Great Escape - Manual-DE-ENG-FR-IT-SP -
Yolanda - Manual-DE-ENG-FR-IT -
Zakleta Wyspa - Manual-PL -
Zarathrusta - Manual-ENG -
Zeewolf - Manual-DE-ENG-FR -
Zombie - Manual-PL -
Zone Warrior - Manual-ENG -
Zool 2 - Manual-ENG-FR -
Zoom! - - -
Zoom! - Manual-ENG -
Zork II - The Wizard Of Frobozz - Manual-ENG -
Zork III - The Dungeon Master - Manual-ENG -
Zork Zero - Manual-ENG -
Z-Out - Manual-ENG-IT -
Zynaps - Manual-DE -
Zynaps - Manual-DE-ENG-FR
Ilość stron: 80 Cena: 3,00 zł Nakład: 36700 Wstępniak: Onegdaj odbyłem bardzo pouczającą dyskusję z przedstawicielem młodego pokolenia. Piętnastolatek ten zamierza wymienić swoją A500 na coś nowszego. Już na samym początku usiłował mnie zastrzelić argumentem: A1200 kosztuje 15 baniek, a za 20 mam 486 SX z monitorem i twardzielem". Próbowałem mu trafić do głowy kontrargumentami, że za te 20 baniek ma A1200 z bogatym oprogramowaniem i może sobie wbudować do niej większy twardziel, a monitor mu jest niepotrzebny. Niestety, okres cielęcy" ma to do siebie, że osobniki płci dowolnej w tym wieku uważają, że wszystko wiedzą najlepiej, a staruchy im tylko prawią morały. Wiem, bo sam przechodziłem kiedyś przez taki okres buntu. Ponieważ żadna ze stron nie udowodniła swojej wyższości w dyskusji (która notabene była znacznie kulturalniejsza niż tzw. szopka przedwyborcza), zaczęliśmy dyskutować na inne tematy - polityczne. I tu okazało się, że mój rozmówca jest wielbicielem zaplutego karła reakcji", czyli A.K. Niech mu będzie, pomyślałem, każdy ma prawo do własnych poglądów, nawet mój młody dyskutant, zwłaszcza że i tak głosować jeszcze nie może. Jednak w pewnym momencie zostałem rażony argumentem, że ulubieniec mojego adwersarza to polityk uczciwy. Uznałem, że dalsza dyskusja nie ma sensu, zwłaszcza że jestem nerwowy, a użycie paska upewniłoby mojego rozmówcę, że i tak miał rację. Elekta mogłem mu zresztą ostatecznie wybaczyć. Gorzej dla niego byłoby, gdyby okazał sympatię dla Janosika R.B. z Unii Sracy. Ale najprawdopodobniej siła oddziaływania tych kanapowców, strojących się w piórka obrońców ludu", nie dotarła jeszcze do młodzieży. Ciekawe tylko czy p.osłowie z US i ich wielbiciele z grona P(ampersów)' P(opierających) S(iusianie) tak samo gorąco optowaliby za bandyckimi podatkami, gdyby je sami płacili. Poczekam tylko roczek na grudniowe igrzyska w wykonaniu górników i kolejarzy, którym zaliczka na konto nowych podatków zje przedświąteczne pensje. Ale będzie wesoło - wątroba pęknie ze śmiechu. Pomyślałem tylko: Młody człowieku, uwielbiaj pana A.K. i kupuj sobie peceta. A potem czekaj na te obiecane miejsca pracy i mieszkania dla młodych, łudząc się jednocześnie, że konfiguracja twojego 486 wystarczy do czegokolwiek. Ani się spostrzeżesz, jak będziesz musiał wymienić procesor na Pentium, które w odróżnieniu od sapera myli się wiele razy, jak będziesz musiał dokupić co najmniej 4 MB pamięci, kartę dźwiękową, CD-ROM i dopalacz do Łyndołów, gdyż w innym wypadku ledwo zdołasz sobie pooglądać tapety do Windows 95, a i to nie wszystkie" - i rozstaliśmy się, nawet dość zgodnie. Co pecet i polityka mają do Amigi? Mają, i to dużo. Są to bowiem najlepsze przykłady na to, że Polacy (niestety, nie tylko w młodym wieku, któremu wiele można wybaczyć) zawsze wierzą pięknym słówkom i obietnicom, dając się mamić przez agresywny marketing. Nieważne, czy towarem jest komputer, czy kandydat na prezydenta. Nieważne, że ten sam komputer zawiódł nas wiele razy, a kandydat już wielokrotnie okłamał....
Ilość stron: 84 Cena: 3,50 zł Nakład: 34400 Wstępniak: Jak było do przewidzenia - po zawieszeniu w(y)stępniaków zaczęli gorąco protestować ich zwolennicy. Ponieważ liczba głosów pro" przeważyła właśnie głosy kontra", postanowiłem kontrowersyjne (?) kilka słów przywrócić. Początkowo (aby zadowolić te prawie 50% zwolenników partii obietnic bez pokrycia) miały one się pojawiać co dwa miesiące. Krakowskim targiem - będą co miesiąc, ale krótsze. Tyle tytułem... Polacy (bez względu na poglądy polityczne) mają zakodowane w genach tępienie innych nacji. Tymczasem zamiast je gnębić - powinni się od nich uczyć. Pędząc cygański (polecam się specjaliście cyganologowi mecenasowi O.) tryb życia, jadam w różnych miejscach. Ostatnio trafiłem do budki z potrawami wietnamskimi. Jednak nie o zaletach wschodniej kuchni chcę napisać. Zaszokowało mnie to, że obok siebie stoi kilkanaście budek z tym samym, a właściciele interesu ani nie wybijają okien sąsiadom, ani ich nie opluwają, ani nie niszczą cenowo - ba, kiedy jako człowiek nerwowy pozwoliłem sobie na głośną uwagę, że kolejka posuwa się wolniej niż do Przesławnego Mauzoleum - panienka z okienka poradziła mi, abym przeszedł do sąsiedniej, aktualnie wolnej budki. W tym momencie pomyślałem sobie o jakże odmiennym naszym amigowskim światku, gdzie jedynym, co nas łączy, jest umiłowanie naszego kultowego komputera. Oprócz tego: walka (bez przebierania w środkach), opluwanie, podgryzanie itp. Ostatnio zostałem na IRC-u powiadomiony, że to MA i ja osobiście niszczymy Amigę w Polsce. Już miałem uderzyć się w piersi i zakończyć ten haniebny proceder, gdy spojrzałem na who-is". Okazało się, że moim adwersarzem jest człowiek, który sprzedał Amigę i kupił niebieskie badziewie. To jeszcze jestem w stanie zrozumieć (nieszczęścia chodzą po ludziach), ale ofiara nigdy nie czyni sukcesem swojej porażki i siedzi cicho. Tymczasem mój adwersarz pieje na temat tego, jaki PC jest wspaniały, a Amiga beznadziejna - i robi to na amigowskiej liście oraz amigowskim IRC-u. Kto tu zatem niszczy Amigę? Trzeba nam się wiele jeszcze uczyć, choćby od pracowitych i spokojnych Wietnamczyków, dla których w najlepszym razie większość z nas ma tylko pogardliwe słowo żółtek".
Ilość stron: 84 Cena: 3,50 zł Nakład: 31000 Wstępniak: Jak może niektórzy z Was zauważyli, ten numer Magazynu AMIGA jest numerem pięćdziesiątym. Osiągnęliśmy ten wynik bez uciekania się do sztuczek w rodzaju numerów podwójnych czy wliczania wydań specjalnych lub zerowych. Osiągnęliśmy ten wynik dzięki Warn, Drodzy Czytelnicy. Mimo tego, że zawartość Magazynu nie zawsze pokrywała się z Waszymi oczekiwaniami, kupowaliście Amigę. Dziękujemy Warn za to. Szczególne podziękowania należą się prenumeratorom narażonym na znacznie dłuższe oczekiwanie na kolejny numer, niż to było w wypadku kupujących Magazyn w kiosku. Podziękowania należą się także Wydawcy, który, choć miał momenty wahania, pokazał, że rzeczowe argumenty do niego trafiają i nie postąpił wzorem wydawców innych pism amigowskich. Gdy zaproponowano mi funkcję redaktora naczelnego, wahałem się, gdyż wiązało się to ze zmianą dotychczasowej pracy, a tego zbytnio nie lubię. Zapytałem zatem, na jaki okres mogę dostać gwarancję. Okazało się, że na pół roku. Dalsze gwarancje wystawią panu Czytelnicy" -- stwierdził szef. Zaryzykowałem prorokując sobie dwa lata spokoju, a dzięki Warn rzeczywistość przekroczyła najśmielsze marzenia. Myliłem się jednakże nie tylko co do czasu, ale i co do... spokoju. Nie będę wnikał dlaczego - wszyscy wiemy. Przyznam, że sam miałem momenty zwątpienia, a robiąc nierzadko dobrą minę do złej gry dorobiłem się jedynie wrogów i wrzodu żołądka. O tym, jak trudno być prorokiem, świadczy także inny przykład. Gdy dorwałem się do Internetu, jednym z pierwszych listów, jaki wysłałem do Amiga Technologies (było kiedyś coś takiego) i do pha-se5 było zapytanie "czy kiedykolwiek będzie karta z procesorem MC68060 do A1200?". Pierwsza odpowiedź przyszła z AT. Pan, którego nazwisko przemilczę, aby nie ranić uczuć Rafała, który tegoż człowieka uwielbia, odpowiedział (w wolnym tłumaczeniu): Zapomnij. Jeślibyś wsadził sześćdziesiątkę do A1 200, to najpierw stopi się obudowa, a potem wezwiesz straż pożarną do gaszenia pożaru w mieszkaniu". Chwilę później przyszła odpowiedź od phase5, z której wynikało, że już niedługo taka karta ich produkcji będzie w sprzedaży. A później dodatkowo okazało się, że ten rzekomo tak gorący" procesor nie potrzebuje nawet wentylatora. W związku z tym nie zamierzam prorokować ani na temat przyszłości Amigi (choć ostatnio nareszcie klarownie zaczęła się rysować), ani na temat przyszłości Magazynu AMIGA, ani na temat jakiejkolwiek innej przyszłości, w tym i mojej. Nie zamierzam też prorokować, jak za rok będą wyglądać ci amigowcy, którzy przesiedli się na peceta (co w ostateczności mogę zrozumieć) i którzy usiłują do tego samego kroku namówić innych, gloryfikując pudło z piętum" (achillesowym) - czego już zrozumieć absolutnie nie potrafię...
Ilość stron: 84 Cena: 3,50 zł Nakład: 30300 Wstępniak: Na Intel Outside 3 udało mi się dopaść XTD i ucięliśmy sobie dłuższą pogawędkę. Mój rozmówca usiłował mnie przekonać, że promowanie przez Magazyn AMIGA programów działających na pięćsetce jest zabójcze dla samej Amigi. Nieśmiało odpierałem zarzuty XTD, ale chyba nie udało mi się go przekonać. Szkoda, że impreza nie odbywała się tydzień później - zyskałbym bowiem nowe argumenty. A wszystko dzięki temu, że TVP pokazała w kilka dni później reportaż o muzyce disco-polo. Początkowo wprawiłem się w stan ROFL wyławiając słowa poszczególnych piosenek. Po chwili jednak przyszła refleksja, że bezgranicznie uwielbiane przeze mnie przed laty Czerwone Gitary i równie bezgranicznie niecierpiany Krzysztof Krawczyk mieli podobnie skomplikowane" melodie i tak samo inteligentne" teksty. A mimo to ludzie na ich koncertach szaleli nie gorzej niż dziś na występach Shazzy czy Bayer Full. Widocznie tego ludziom potrzeba, o czym świadczy renesans dinozaurów (ale tylko tych w rodzaju CG czy KK. Kto dziś pamięta o starających się robić ambitniejszą" muzykę Skaldach, nie mówiąc już o SBB?). Podobnie jest w dziedzinie Amigi. Wybacz mi, XTD, okrutną szczerość, ale jesteś znacznie lepiej znany w niewielkim niemieckim Weiden (o czym z zaskoczeniem dowiedziałem się niedawno) niż w większym od niego polskim Pikutkowie, a za kilka lat to się jeszcze pogłębi. W Pikutkowie bowiem mieszka sobie szary użytkownik A500, którego nigdy nie będzie stać na multimedialny komputer profesjonalny", czy nawet na nie rozbudowaną A1200. A jeśli go będzie stać, to sobie nie kupi, bo mu do szczęścia wystarczy to, co ma. On nawet nie wie, że istnieje scena, a na niej tak wspaniały muzyk, jakim bez wątpienia jesteś. Taki szaraczek nie traktuje Amigi jak półboga. Ot, jeszcze jeden sprzęt w rodzaju wideo czy odkurzacza, który ma ułatwić i uprzyjemnić życie. Wystarczy mu zagrać w parę gierek, narysować prosty obrazek czy napisać jakiś modulik. Cóż z tego, że ładniejszy obrazek nabazgrze kura pazurem, a modułowi daleeeeko do Twojego najsłabszego? Szaraczek jest szczęśliwy, bo to ON stworzył. Od czasu do czasu chciałby ciut więcej. Należy mu w tym pomóc. I musi to zrobić Magazyn AMIGA, bo nasz pięćsetkowicz nie ma dostępu do sieci, dostępu do softu, nie ma też kolegów z Amigą itp. On tylko* od czasu do czasu chce kupić jakiś program, który zadziała na jego Amisi (którą też zresztą włącza od czasu do czasu). I Magazyn AMIGA mu w tym pomoże. Dlaczego? Dlatego, że takich jak Ty, XTD, jest około tysiąca, a takich Kowalskich" - kilkadziesiąt tysięcy. A Magazyn AMIGA musi (niestety) zarobić na swoje utrzymanie. Oczywiście nie wyklucza to zamieszczania w Magazynie artykułów bardziej fachowych, jednak zarówno ze względów ekonomicznych, jak i z etycznych należy zachować odpowiednie proporcje. A zatem narażając się na bluzgi (na sieci) lub na kulturalne (jak Twój) ataki będę nadal trzymał taką linię programową"...