-
967 -
13 -
379 -
360
1831 plików
112,04 GB
• David Gelernter, „Pożegnanie z Darwinem”, 2020–06–10, https://wp-projektu.pl/artykuly/przeklady/pozegnanie-z-darwinem/
Na wp–projektu.pl ukazał się ciekawy artykuł autorstwa informatyka z Uniwersytetu w Yale, Davida Gelerntera. Żegna się on publicznie z darwinowską teorią ewolucji, w którą wierzył przez dotychczasową część swego życia. Jest to pożegnanie smutne. W żadnym wypadku nie można uznać, że upadek teorii Darwina jest zwycięstwem jakiejkolwiek religii. To porażka ludzkiego intelektu. Zdaniem Gelerntera zostaliśmy bowiem pozbawieni kolejnej pięknej idei w naszym świecie, a w zamian otrzymaliśmy jeszcze jeden bardzo trudny i ważki problem do rozwiązania. Wszyscy musimy jednak pogodzić się z faktami i nie powinniśmy starać się udowadniać, że życie na Ziemi ma mniejszą złożoność, niż jest w rzeczywistości.
Co jednak spowodowało apostazję Gelerntera? Był to proces, w którym znaczącą rolę odegrały prace zwolenników teorii inteligentnego projektu i darwinowskich sceptyków, jak Steven Meyer czy David Berlinski. Gelernter następnie szczegółowo omawia argumentację, która przekonała go do zarzucenia darwinizmu. Pierwsza sprawa to zapis kopalny. Podczas słynnej „eksplozji kambryjskiej”, która nastąpiła ponad pół miliarda lat temu, nagle pojawiła się ogromna różnorodność nowych organizmów, w tym pierwsze zwierzęta, o czym świadczy zapis kopalny dotyczący niezwykłego okresu liczącego zaledwie 70 milionów lat. Ta wielka eksplozja nastąpiła po okresie setek milionów lat powolnego rozwoju, który zostawił niewiele śladów w zapisie kopalnym. Występują w nim głównie organizmy jednokomórkowe, sięgające samych początków życia, czyli blisko 3,5 miliarda lat temu.
Teoria Darwina przewiduje, że nowe formy życia ewoluują stopniowo z form wcześniejszych, tworząc nieustannie rosnące i rozgałęziające się drzewo życia. Te dzielne, nowe stworzenia kambryjskie musiały mieć więc prekambryjskich przodków, podobnych do nich, ale nie aż tak rozwiniętych i skomplikowanych. Nie mogły wszystkie pojawić się nagle, niczym gejzery. Każde stworzenie musiało mieć blisko spokrewnionego ze sobą przodka, który wywodził się z kolei od swojego przodka. Ewolucja darwinowska jest procesem stopniowym, zachodzącym krok po kroku. Rodowód wszystkich przodków sięga dalej wstecz poprzez gałęzie aż do (pradawnego) pnia. Przodków stworzeń kambryjskich jednak brakuje. Już Darwin niepokoił się ich nieobecnością w zapisie kopalnym. Wierzył jednak, że w końcu ich odkryjemy. Zapis kopalny jako całość nie ukazuje rozgałęziającej się wzwyż struktury, którą przewidywał Darwin.
Z pnia miały wyrastać gałęzie reprezentujące wiele różnych gatunków, a każdy z nich miał dawać początek rozmaitym rodzajom. Podążając w kierunku wierzchołka drzewa, powinniśmy obserwować tak dużą różnorodność, że dałoby się wyodrębnić oddzielne typy – duże grupy (gąbki, mchy, mięczaki, strunowce i tak dalej) tworzące królestwa zwierząt, roślin i kilka innych – do wyboru, do koloru. Jak jednak zauważył Berlinski, zapis kopalny ukazuje coś przeciwnego: „Przedstawiciele oddzielnych typów pojawiają się jako pierwsi, a potem na niższym poziomie następuje dywersyfikacja w ramach tych podstawowych typów”. Ogólnie rzecz biorąc, „większość gatunków wkracza w porządek ewolucyjny w pełni ukształtowana, po czym wymiera w niezmienionej postaci”. Przyrostowego charakteru pojawiania się nowych gatunków przeważnie nie obserwujemy.
Druga kwestia to mutacje tworzące nowe białka, a raczej brak takowych. Jakie są szanse, że za pomocą mutacji utworzymy nowy użyteczny kształt białka, jeżeli zaczniemy od 150-elementowej, nonsensownej kodującej ją sekwencji? Możemy zadać zasadniczo to samo pytanie w bardziej przystępny sposób: jakie są szanse, że losowa, 150-elementowa sekwencja wytworzy użyteczne białko? Sekwencje nonsensowne są w gruncie rzeczy losowe. Mutacje również są losowe. Wprowadźmy losowe zmiany do losowej sekwencji, a otrzymamy kolejną losową sekwencję. Z zamkniętymi oczami z 20 pudełek losowo dobierzmy 150 koralików i ułóżmy je w kolejności ich wyciągnięcia. Jakie są szanse, że otrzymamy nowe, użyteczne białko?
W okamgnieniu da się zauważyć, że całkowita liczba możliwych sekwencji jest olbrzymia. Całkowita liczba możliwych łańcuchów 150-elementowych, w których każde połączenie dobierane jest oddzielnie z 20 rodzajów aminokwasów, wynosi 20^150. Innymi słowy, jest ona duża. Liczba 20^150 z grubsza równa się liczbie 10^195, a we Wszechświecie istnieje zaledwie 10^80 atomów.
Jaki ułamek tych wszystkich polipeptydów stanowią użyteczne białka? Okazuje się, że pośród wszystkich liczących 150 aminokwasów sekwencji tylko jedna na 10^74 jest zdolna do sfałdowania się w stabilne białko. Stwierdzenie, że szanse wynoszą jedna na 10^74, nie różni się w praktyce niczym od zawyrokowania, że są zerowe.
Trzecią kwestią to biologia rozwoju. Aby przyczynić się do utworzenia zupełnie nowej formy organizmu, mutacja musi wpłynąć na gen funkcjonujący na wczesnym etapie życia tego organizmu i kontrolujący ekspresję innych genów, które wchodzą do gry później, w miarę wzrostu osobnika. Jednak mutacje w tych działających wcześnie, „strategicznych” genach, które tworzą duże zmiany w planach budowy ciał, niezbędne w procesie makroewolucji, zawsze okazują się szkodliwe. Zabijają organizm, zanim stanie się on zdolny do reprodukcji. To kwestia zdrowego rozsądku. Z poważnie zdeformowanych stworzeń nigdy nie powstaną wspaniałe nowe formy życia, ponieważ upośledzone osobniki umierają w młodym wieku. W literaturze najwyraźniej nie są omawiane żadne przykłady mutacji wpływających na wczesne etapy procesu rozwoju i ogólnie na plan budowy ciał – mutacji, które nie są szkodliwe.
Nie ma powodu, by wątpić, że Darwin wiarygodnie wyjaśnił, jak organizmy adaptują się do lokalnych warunków życia dzięki niewielkim ulepszeniom: zmianom gęstości futra, struktury skrzydeł lub kształtu dzioba. Istnieje jednak podstawa do tego, by powątpiewać, czy da się w ten sposób udzielić odpowiedzi na trudne pytania i wyjaśnić nie tylko to, w jaki sposób istniejące gatunki dostosowują się do środowiska, lecz także to, jak powstają nowe gatunki. Okazuje się, że Darwin nie potrafił wyjaśnić właśnie tego, co miał wyjaśnić, a więc pochodzenia gatunków.
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB