-
6463 -
15960 -
20617 -
12475
71215 plików
7984,34 GB
To cytat, który automatycznie ciśnie się na usta po usłyszeniu słowa OGAR. Gdy Stefan Żeromski pisał te słowa, chyba nie przypuszczał, że staną się one tak popularne, tak wymowne i tak często używane dla określenia czegoś, co przeminęło, odeszło, zaginęło, przepadło. Kiedy zaczynałam swoją przygodę z ogarami, los tych psiaków był bardzo niepewny – mała liczba zarejestrowanych egzemplarzy, nienajlepiej wróżyła tej rasie.
„Ogary poszły w las….” wówczas szczególnie było odczytywane w kategorii klęski, upadku rasy. Wtedy właściwie tylko psy będące w rękach myśliwych miały szansę na rozwijanie cech użytkowych. Tylko nieliczni pasjonaci starali się przysposabiać swoje psiaki na psy tropiące, posokowców czy na dzikarzy. Niewiele wtedy było miejsc, gdzie pod fachowym okiem doświadczonych łowczych można było ułożyć sobie ogara na psa użytkowego. Na szczęście te czasy mamy już za sobą – teraz duża liczba posiadaczy psów gończych ma ambicję, aby ich czworonożni przyjaciele zdobyli certyfikaty użytkowości, w czym pomaga coraz silniej rozwijające się zaplecze – jest więcej dziczych zagród, są organizowane szkolenia, próby, konkursy. A ja mam taką cichą nadzieję, że dożyję kiedyś czasów, w których prawdziwe polowania z wszystkimi tradycjami i zwyczajami gończarskimi staną się chlebem powszednim polskiego łowiectwa, a mnie będzie dane całymi swoimi zmysłami ogarnąć „…muzykę złowrogą, pełną dzikiego czaru, gwałtu i siły…”
Tak o graniu ogarów pisał, wspomniany na początku, Stefan Żeromski w powieści „Popioły”.
- sortuj według:
-
1 -
1 -
0 -
0
2 plików
1,62 MB