Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Z pamiętnika Milczącego Cienia.doc

AnnadeRuyter / Pisarstwo własne / opowiadania / Z pamiętnika Milczącego Cienia.doc
Download: Z pamiętnika Milczącego Cienia.doc

36 KB

0.0 / 5 (0 głosów)
Fragment:
"– Pamiętaj więc mój uczniu – przemawiający starzec uśmiechnął się w właściwy sobie wyniosły sposób – Potęga nie jest celem samym w sobie. Jest wynikiem poznania. Osiąga ją wielu, a przynajmniej wielu się nią chlubi, lecz niewielu jest w stanie ją utrzymać. Nigdy nie popełnij tego błędu. Nie zatracaj się w pysze nad swymi dokonaniami. Potęga i władza… jeśli źle je wykorzystasz staną się ćwiekiem do twej trumny. Ludzkie, a raczej wszystkie żyjące istoty, bez względu na ich rasę i poglądy, pożądają jej. Część jest na tyle mądra, że zdaje sobie sprawę z faktu, iż potęga jest wszędzie. Potęga natury, życia, czasu, potęga siły, spokoju, mądrości i cierpliwości. Idąc dalej tym tropem dochodzimy do wniosku, że każde stworzenie, każda siła, każda rzecz dysponuje jedyną w swym rodzaju potęgą. Płynąca woda znajdzie ujście wszędzie, lecz to kamień jest tym czego nie złamie. To jest potęga. Z kolei wszelkie rasy rozumne dysponują techniką zdolną nadać głazowi pożądany kształt. To również potęga – siedziałem urzeczony opowieścią mego mistrza i zarazem przybranego ojca Percival’a de Montmorency [...]"

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Z czasem zlądują tu wszelkie przejawy mojej twórczości własnej... głównie utwory zakończone bądź porzucone.
Inne pliki do pobrania z tego chomika
Fragment: "Tylko godziny dzielą nas od nastania nocy. Ale nie zwyczajnej, czarnej, z gwiazdami. Ta noc jest jedyna w swoim rodzaju. Nawet pogoda zdawała się to potwierdzać. Wysoko w górze lśni mocniej niż zwykle gwiazdozbiór Złoty Kwiat, zwany inaczej Kwiatem Marzeń. Każdemu kto na niego spojrzy staje przed oczami paproć. Ale nie taka normalna, około pół metrowa. Tamta ma mniej więcej pięćdziesiąt metrów wysokości. Na najwyższej gałęzi znajduje się jeden jedyny pączek. Zdaje się tam tkwić od tysięcy lat. I nagle na oczach każdego z widzów zaczyna się otwierać. Błyskawicznie rozwijają się złote płatki. Lśni na nich, niby ostrzeżenie, znak feniksa. Krwistego feniksa. Feniksa- strażnika. I rzeczywiście można go dojrzeć na tle księżyca jak rozpościera skrzydła jakby w obronie przed niewidzialnym wrogiem mogącym nadejść w każdej chwili. Wrogiem którym może być każdy z nas. Z wyjątkiem ... Nagle wizja znika, to ogromny jastrząb... Jastrząb? Nie! Smok. Krąży w górze zasłaniając gwiazdy. Już, już otwiera pysk by zionąć ogniem. Las płonie, a z nim płonie cały świat. Drakon budzi się z krzykiem, cały zlany potem. - Uff! To tylko sen, to tylko zły sen - ale czy tylko sen? [...]"
Fragment: "Ten, kto dojrzał Annę de Ruyter przyglądającą się zachodom słońca w półmroku drzew gotów przysiąc, że jej filigranowa sylwetka załamie się, gdy tylko pan wietrzyk owionie jej twarz. Ten, kto widział ją przechadzającą się po rynku w dzień targowy nadziwić się nie może, iż tak zwiewna i nieomal niematerialna postać nie padnie na bruk stłamszona i zdeptana przez tłum. Owa niewiasta zresztą nie tyle przez ową tłuszczę zwinnie przemyka i wszelakie luki w zwartym murze ciał wynajduje, co sposobem jakowymś, dla siebie całkiem naturalnym, toruje drogę dwóm postaciom za nią kroczącym. Victoria i Mathias nie odstępują swej towarzyszki na krok, bowiem cała trójka po raz pierwszy w murach tego miasta... ba, nawet tego kraju, gości. Kroczą, przeto przed siebie za przewodnika mając zmysł poszukiwacza, a za wyposażenie wspomnienia i… całe 100 sztuk srebra, jakie strażnik graniczny wspaniałomyślnie im wręczył. W pamięci wciąż mają żywiczny dym ubiegłonocnego ogniska, lecz przed oczami cel swój wyraźnie widzą. A celem tym jest legenda. Legenda o Smoczy Rodzaju. [...]"
Fragment: "- Dajsze kolyyyjny kuffyl karczmyrzu! Zawołał mocno podpity krasnolud siedzący w otoczeniu tuzina pustych kufli po piwie, kolejnych kilku karafek gorzałki i dzbana zacnego miodu, półtoraka bodajże. Jego basowy, chodź zachrypnięty z nadmiaru alkoholu, głos rozniósł się po karczmie, ponad ogólnym harmidrem codziennych rozmów. Kilku gości, wyrwanych ze swoich zajęć, spojrzało na tego pogodnego choć, co tu ukrywać, niezbyt czystego obywatela. Przepocona koszula, poplamiona resztkami trunków, czarne smugi podróżnego kurzu na twarzy [...]"
Fragment: "Panie Chorąży na wezwanie stawia się Anna de Ruyter *skłoniła się* Pragnę zaoferować swą pomoc w ramach pełnienia obowiązków należących do mianowanego inżyniera sojuszu Armii Gondoru i sprzymierzonych ludów. Te podanie powinno wszystko wyjaśnić: „Do Sammaela Van Syke, Chorążego Gondoru, Ostatniego apelu będąc świadkiem, usłyszawszy o powszechnej mobilizacji i nadawaniu odpowiednich każdemu obowiązków niezwłocznie pióro swe schwyciłam i spisałam, co następuje. "
Fragment: "- NIE!!! *Dobiegający z jednego z prywatnych domów wrzask zakłócił względny spokój panujący dotychczas na ulicach Minas Tirith. Z szarej kamieniczki tuż za murami miasta wypadła na zewnątrz niska kobieta w czarnej sukni. Czerwony płaszcz łopotał za nią, gdy biegła wołając* Lekarza.... Sprowadźcie cyrulika *Przechodnie przystawali zaciekawieni. Wolna przestrzeń pomału zapełniała się ludźmi i nieludźmi. Tłum zafalował zbierając się wokoło. Jakaś postać wystąpiła na przód* - Co się stało? - Jesteś lekarzem? *Kiwnięcie głową* Pomóż jej *Złapała go za rękę [...]"
Fragment: "Zimowy powiew wiatru przemknął przez gałęzie mallornów splecone razem na obraz i podobieństwo nieboskłonu. Siłą wyrwany z ich objęć liść, niby spadająca gwiazda wybita z bezmiaru pustki, poszybował na spotkanie swego przeznaczenia. Wirował w takt widmowej muzyki, to wznosił się to opadał jak tancerz pląsający przy wtórze urzekającego śpiewu. [...]"
Anna de Ruyter wyrwała mi spory kawał życia. Jej historia wryła się głęboko w pamięć i przydażyła wielu emocji... Ta sama Anna występuje w podaniu do armii i w plotce... Nie mylić z Anną de Ruyter z legendy o smoczym rodzaju. Tamta to już zupełnie inna osóbka. Choć po chwili zastanowienia muszę dodać że mają ze sobą wiele wspólnego. Obie mają podobne cechy charakteru i aparycję. Aczkolwiek każda poszła w swoją stronę w swoim, jakże różnym, świecie. Natomiast celem wyjaśnienia nadmienię że Anna de Ruyter to moja prywatna ksywka którą użyczam niemal każdej kobiecej postaci... taką mam słabość... drugą jest nadmierne opisywanie :D Fragment:: "[...] Dlatego też, szlachetni panowie i nadobne panny, w rozmowie wyrażajcie się delikatnie, zważajcie na swe słowa i docencie ostrzeżenie, jakie rzemieślniczka ta wystosowała moimi ustami, rękoma i piórem. Z pewnością rozumiecie ile bólu kosztowało tę kruchą istotę opowiedzenie swej historyii wam, obcym jej ludziom, choćby to miały być tylko nieliczne i starannie wybrane fakty z jej życia. Nie narażajcie się więc bez potrzeby na jej gniew. A gniewać to ona się potrafi i bez nijakiej przyczyny. Ze swej strony mogę jeszcze dodać, iż na własne oczy widziałem, co ta kobieta wyprawiała po zmroku ze swoim kosturem.. Okręciła oba końce jakim materiałem, unurzała w parafinie i podpaliła. Gdy zaś poczęła nim kręcić… na Valarów… zdało się, że sama istota ognia przybyła na jej wezwanie. Ogniki wirowały wokół jej niewysokiej postaci… raz tworzyły tarczę z jednej jeno strony, to znów przeskakiwały z jednego miejsca na drugie. Wykreowały istny wir iskier rozświetlających ciemność i sylwetkę Anny. Przemykały raz daleko, by w następnym momencie niemal otrzeć się o czarny dopasowany strój kobiety, która wprawnie prowadziła je w wyszukanych figurach i układach. Kij tańczył w jej dłoniach, ślizgał się wokół jej szyi i włosów ukrytych pod grubą chustą. Wyćwiczonym ruchem wyrzucała go w powietrze, by po kilku szybkich piruetach złapać ponownie i kontynuować pokaz. Bodaj bym skonał jeślim widział przedtem coś podobnego w Minas. A jedyną osobą, której oprócz mnie dane było oglądać tą sztukę, był grajek wygrywający porywającą melodię, w rytm której poruszała się tańcząca wręcz kobieta. Wierzcie lub nie, lecz magii tego pokazu nie da się opisać słowami. To trzeba po prostu zobaczyć. I choć większość z wykorzystanych umiejętności nie znalazłaby zastosowania w walce, ufam, iż pokaz pokazem a obrona obroną. Z pewnością Anna de Ruyter umie tak poprowadzić kij by nie tylko oczarować tłumy, lecz również odegnać zbójców. Dlatego ponownie upraszam o zachowanie wszelkich znamion rycerskich obyczajów w stosunku do tej kobiety. Dla spokoju ducha obu stron. [...]"
Fragment: "Szanowne Panie, szanowni Panowie *siedząca przy ognisku kobieta zabrała głos* Ciekawi Was pewno ma historia *spojrzała po zebranych swymi złotymi oczyma* Nie udawajcie zdziwionych, wszak wzrok jeszcze mam dobry a i słuch nie najgorszy. Wielu z Was zastanawia się kim jestem *stwierdziła po prostu* Nie przedstawiłam się bo i cóż by to zmieniło? To tylko zlepek słów, które nic nie znaczą. Czy poznacie dzięki temu mnie lepiej? Nie sądzę. Wszak teraz *zamilkła robiąc efektowną pauzę* Teraz to zupełnie inna sprawa [...]"
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności