Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Dobronocka 2014-06-16.mp3

Download: Dobronocka 2014-06-16.mp3

103,97 MB

0.0 / 5 (0 głosów)
Co nas hamuje by żyć po swojemu?

Małgorzata Liszyk-Kozłowska

Małgorzata Liszyk-Kozłowska

Często chcemy w naszym życiu coś zmienić, zacząć coś nowego, ale pewne blokady, które są w nas powstrzymują nas przed tym krokiem. Co przeszkadza nam żyć po swojemu?

Jak tłumaczy psychoterapeutka Małgorzata Liszyk-Kozłowska, najważniejsze jest to, by zrozumieć dlaczego stoimy w miejscu, choć mamy cel przed naszymi oczami. Póki nie odpowiemy sobie na to pytanie, będziemy wciąż stać coraz bardziej sfrustrowani.

Często okazuje się, że przed podjęciem decyzji o tym, że zmieniamy coś w swoim życiu hamują nas nie ograniczenia o charakterze finansowym, ale ograniczenia mentalne - normy społeczne, oczekiwania bliskich.

- Musimy uwzględnić to, że nasza decyzja wywoła opór na zewnątrz. Po pierwsze spowoduje bowiem, że boleśnie uświadomimy innym, że można się ruszyć, a oni stoją w miejscu. Po drugie - nasza decyzja zakłóci pewną homeostazę, równowagę, jaka była do tej pory. Liczenie na to, że jak zaczniemy się zmieniać otoczenie powie: "cudownie" jest utopią - zaznacza gość Trójki.

Kluczowe jest jednak to, by niezależnie od tego, co sądzi otoczenie, nie zrezygnować z realizacji swoich potrzeb. Z rzeczy, które sprawiają nam przyjemność. To my również powinniśmy wyznaczyć sobie moment, kiedy czujemy się zadowoleni. Nie musimy wszystkiego robić na "szóstkę z plusem". Możemy pójść na kurs gry na gitarze, nauczyć się dwóch utworów i być z tego zadowolonym, pomimo iż inni oczekują, że po takim kursie będziemy grać jak Eric Clapton.

Jakich granic nie powinniśmy jednak przekraczać? Rozmówczyni Grażyny Dobroń podkreśla, że nie możemy się skupić jedynie na sobie i na swoim "ja chcę". Mamy w życiu zobowiązania np. wobec naszych dzieci, z których nie możemy się po prostu wycofać i powiedzieć "teraz to ja się będę bawić w życie, a wy macie to zrozumieć". Psychoterapeutka dodaje, że wszystko da się połączyć. Wszystkie te elementy mogą ze sobą współistnieć. Możemy i dobrze wypełniać swoje role, i jednocześnie rozwijać się.

Czas trwania: 114 min
Format: mp3, 128 kbps, stereo

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne foldery z plikami do pobrania

Dobronocka

Rocznik 2014

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Czy można żyć na pozytywnym haju bez chemii?
Jest to ostatnia już Dobronocka, Grażyna Dobroń wspomina o tym w ostatnich minutach audycji!
Robert Rutkowski Robert Rutkowski
Pracujemy najdłużej w Europie, dlatego wciąż szukamy sposobów na regenerację. Liczy się to, co jest skuteczne i co szybko zadziała. Na początek dnia duża kawa, pigułka żeby się rozruszać, później coś na migrenę i żeby nie bolało. - Wszyscy jesteśmy na swój sposób narkomanami - ostrzega psychoterapeuta Robert Rutkowski. To naprawdę zadziwiające, że organizm fizycznie zniesie nawet kilkanaście lat takiego życia, za to psychicznie - na równowagę nie ma szans. Czy da się żyć bez chemii na haju, czyli bez pigułek, narkotyków, dopalaczy, żyć w radości i wolności? Każdego dnia po lek na depresję sięga milion Polaków, a jedna czwarta dorosłych ludzi używała narkotyków w ciągu życia. Za życie na haju zawsze trzeba płacić. Czasami pieniędzmi, czasem wolnością, zdrowiem, a bywa też, że życiem. - Wszyscy jesteśmy na swój sposób narkomanami. Jesteśmy zaprogramowani genetycznie na to żeby szukać rzeczy, które nam sprawiają przyjemność, także zawodowo. Człowiek wstaje rano i skupia się na tym, żeby szukać fajnych miejsc, fajnych ludzi, fajnych sytuacji - mówi psychoterapeuta Robert Rutkowski. Gość Grażyny Dobroń podkreśla, że życie dostarcza nam ciągłego stresu, napięcia, które przekracza możliwości naszej odporności. - Ciągły, permanentny kortyzol w naszym krwiobiegu produkowany przez przysadkę mózgową, w końcu doprowadza do sytuacji, w której mózg wysyła komunikat "rozluźnij się, jesteś zbyt napięty" - dodaje Rutkowski. Zdaniem gościa Trójki szukanie przyjemności nie jest niczym złym, natomiast ważna jest kwestia "narzędzi", które wybierzemy, aby rozładować towarzyszące nam napięcie. Psychoterapeuta zaznacza, że nie każdy z nas potrafi żyć "na czysto", na trzeźwo. Bardzo duża część populacji nigdy nie osiągnie stanu pełnej równowagi i harmonii, jeżeli nie będzie miała dodatkowego bodźca. Jego zdaniem należy sobie jednak najpierw zadać pytanie, co możemy nazwać trzeźwością? Czy jeśli zastrzyk adrenaliny i uczucie bycia na haju, daje nam sport, muzyka, hobby, oznacza to, że jesteśmy trzeźwi? Robert Rutkowski mówi, że charakterystyczne dla naszego społeczeństwa jest to, że często szukamy dodatkowej stymulacji, ponieważ boimy się cierpieć. - Ważne jest żeby dać sobie prawo do cierpienia, chociaż cierpienie może nas "powalić". Może być też jednak narzędziem do odkrycia samego siebie - podkreśla. Psychoterapeuta poleca także, zanim sięgniemy po różnego rodzaju "wspomagacze", zatrzymać się, wziąć głęboki oddech i postarać się "zarządzać swoimi myślami". Czas trwania: 97 min Format: mp3, 160 kbps, stereo
Warto żyć i pracować za granicą? Za granicą mieszkają 2 mln Polaków, a w kraju o wyjeździe myśli 8 na 10 młodych ludzi. Z badania CBOS wynika, że w 2012 roku 85 proc. Polaków stwierdziło, że warunki życia w naszym kraju są szkodliwe dla zdrowia psychicznego. Tomek i Barbara Kwiatkowscy opowiedzieli w "Dobronocce" o swoich doświadczeniach w życiu za granicą. Czy znajomość języka zapewni nam łagodne lądowanie na obcej ziemi? Czy na miejscu trzymać się z "tubylcami", czy w gronie Polaków? Czy stała praca na stanowisku odpowiadającemu wykształceniu i kwalifikacjom zapewni osobistą pomyślność? Czy wejście w nowe życie, bo przyjaciel pochodzi stamtąd, gwarantuje bezbolesne przejście od jednego społeczeństwa do drugiego? Gośćmi "Dobronocki" byli Barbara i Tomek Kwiatkowscy, którzy od 9 lat mieszkają na Wyspach Brytyjskich. Skąd pomysł na życie za granicą? - Ja zatęskniłem za trochę innym życiem. Wyjechałem do Francji na spotkania wspólnoty ekumenicznej z Taizé i zobaczyłem Paryż, a w nim ludzi, którzy żyli zupełnie inaczej, byli bardziej zrelaksowani. Pomyślałem, że czas zobaczyć świat. Bardzo wtedy żałowałem, że nie jestem elektrykiem, albo spawaczem, bo miałbym pracę od zaraz, a jako dziennikarz nie bardzo wiedziałem, co wpisać w swoje CV - wspominał Tomek Kwiatkowski. Gość Grażyny Dobroń chciał też nauczyć się języka. - Wyjeżdżając do Anglii mówiłem po angielsku na tyle dobrze, że dostałem pracę. Nie czułem się jednak komfortowo, nie czułem się u siebie. Nawet dziś nie czuję się Anglikiem, chociaż mam już paszport brytyjski i dwójkę dzieci, które uczą mnie poprawnej wymowy brytyjskiej - opowiadał. Także dla Barbary Kwiatkowskiej język okazał się barierą. Chociaż ona wcześniej przez rok mieszkała w Stanach Zjednoczonych. - Ale nawet to nie sprawiło, żebym mogła swobodnie się porozumieć w Anglii. Natomiast było mi łatwiej, bo przyjechałam do Tomasza, on mi pomógł. Znamy się od liceum i chyba ta rozłąka, kiedy ja byłam w Stanach a on już w Anglii, ta tęsknota za domem sprawiły, że zaczęliśmy więcej rozmawiać i zbliżyliśmy się do siebie - dodała Barbara. Z jakimi przeszkodami spotykają się za granica, jak wychowują dzieci? Zapraszamy do wysłuchania całej audycji. Czas trwania: 98 min Format: mp3, 144 kbps, stereo
Jak żyć bez poczucia winy?
Dagmara SkalskaTomasz Skalski Dagmara i Tomasz Skalscy
- Nasze poczucie winy i ciągłe wyrzuty sumienia mogą wynikać z tego, że my, kobiety, bardzo mocno angażujemy w działanie męską część siebie - uważa Dagmara Skalska. - Cały czas chcemy więcej i więcej, ciągle walczymy, a to powoduje, że uruchamiamy tę męską część, a ta kobieca jest pomijana. Uwielbiamy myśleć o sobie, że się poświęcamy. Wiecznie robimy coś dla męża, dzieci czy przyjaciółek. Angażujemy się w sprawy całego świata i sprytnie odwracamy uwagę od własnych problemów i niezadowolenia. Coraz częściej mamy jednak poczucie winy, że wszystko idzie nie tak. - Role społeczne mężczyzny i kobiety zmieniają się i właściwie dzisiaj nie wiadomo czego wymaga się od obydwu płci - uważa dr Tomasz Skalski, filozof. Gość Grażyny Dobroń dodaje, że kobiety o wiele chętniej i łatwiej wchodzą w role męskie. - Okazują się w tej zmianie o wiele bardziej elastyczne - wyjaśnia dr Tomasz Skalski i dodaje, że mężczyźni o wiele rzadziej angażują się w kobiece działania, gdyż wciąż w naszej kulturze mężczyzna zajmujący się "kobiecymi” sprawami jest postrzegany jako mniej wartościowy. Według Dagmary Skalskiej najtrudniejszym dla kobiet tematem związanym z poczuciem winy są dzieci. Jak sobie radzić z poczuciem winy, a także z nieodłącznym partnerem tego stanu, poczuciem odpowiedzialności? Dr Tomasz Skalski i Dagmara Skalska są twórcami Projektu Egoistka. Został on stworzony dla wszystkich kobiet poszukujących równowagi, harmonii i szczęścia w swoim życiu. Egoizm to styl życia, pozytywna cnota warunkująca równowagę. "Rezygnując z egoizmu, obarczasz innych odpowiedzialnością za siebie, ufasz bardziej innym niż sobie samej, zamiast szczerego wyrażania emocji jesteś uprzejmie grzeczna, tracąc szacunek dla siebie, rezygnujesz z własnych celów" - czytamy w opisie projektu. Uczestnicząc w Projekcie Egoistka, kobiety dowiadują się, jak zbudować wewnętrzną siłę, jak odnaleźć siebie i poczucie własnej wartości. Uczą się myśleć o sobie bez wyrzutów sumienia. "Egoizm nie jest grzechem lecz nieustającym źródłem wsparcia dla siebie samej" - podkreślają twórcy projektu. Czas trwania: 116 min Format: mp3, 128 kbps, stereo
Żal jest potrzebny. Motywuje do zmiany
Michał Pasterski Michał Pasterski
Żal jest nam potrzebny, byśmy sobie uświadomili, jakie nasze pragnienia zaniedbujemy - tłumaczy trener rozwoju osobistego Michał Pasterski. A taka świadomość może być silnym impulsem do działania. Żal to jedno z trudnych uczuć, które blokuje, zabiera szczęście i perspektywę dobrego życia. Żal polega na tym, że tworzymy w swojej głowie alternatywną rzeczywistość. Wyobrażamy sobie, że nasze życie mogłoby wyglądać inaczej, potoczyć się inaczej. Zapętlamy się na tym wyobrażeniu. Porównujemy je do naszego życia. Ta luka, między światem wyimaginowanym, a prawdziwym boli nas. Gość audycji "Dobronocka" w radiowej Trójce podkreśla jednak, że żal jest nam potrzebny. - Jak każda inna emocja jest nośnikiem informacji, ma być lekcją, ma nas czegoś nauczyć - tłumaczy Michał Pasterski. - Żal jest nam potrzebny, byśmy uświadomili sobie, jakie nasze pragnienia zaniedbujemy, gdzie popełniliśmy błąd. Żal motywuje nas do tego, byśmy coś zmienili w swoimi życiu, byśmy coś naprawili - dodaje. Żalu - jak podkreśla Pasterski - nie można za wszelką cenę starać się wyrzucić z życia. Im bardziej będziemy go wypierać, tym bardziej on będzie rósł. Jak zatem postępować? - Pierwszy krok do poradzenia sobie z żalem to przyjrzenie się sobie, akceptacja sytuacji, zrozumienie tego, co się dzieje. A to nie jest łatwe - przyznaje rozmówca Grażyny Dobroń i dodaje, że na szczęście ten "sztorm emocjonalny zacznie się powoli uciszać". Gość Trójki zaznacza, że dopóki nie zrozumiemy naszego żalu, jesteśmy zablokowani. Wyciągnięcie wniosków z tej sytuacji da nam siłę, żeby dalej żyć, zapomnieć o tym, co było, wybaczyć i z nowym bagażem doświadczeń iść przez życie. Więcej na ten temat w nagraniu audycji. Czas trwania: 116 min Format: mp3, 128 kbps, stereo
Terapia Bowena - kilka ruchów, które uleczą ciało?
Grażyna RokoszHanna Opiła Grażyna Rokosz, Hanna Opiła
Gdy odczuwamy ból, często sięgamy po tabletki. Tymczasem są inne sposoby. Od niedawna w Polsce można skorzystać z tzw. techniki Bowena. Stosujące ją terapeutki mówią, że jest ona dobra dla wszystkich i na każdy rodzaj schorzeń. Co na to medycyna? Terapia Bowena powstała w Australii w latach 50. Jest bardzo popularna w Europie Zachodniej, a niedawno dotarła do Polski. Wymyślił ją Tom Bowen. - Nie sugerował się on wiedzą medycyny uniwersyteckiej, nie znał anatomii, za to bazował na własnej intuicji i niesamowitych zdolnościach obserwacyjnych - mówi Grażyna Rokosz, szefowa stowarzyszenia Bowtech, zrzeszającego terapeutów tej techniki w Polsce. Bowen obserwował ciało ludzkie i przebiegające przez nie wibracje. Opracował ruchy i strategię postępowania z pacjentem, ale tego nie dokumentował, wszystko miał w głowie. Dopiero jego uczniowie, małżeństwo Ossie i Elaine Rentsch opracowali podręczniki i metodę nauczania techniki. - Jego uczniowie obserwowali, uczyli się terapii po to, aby ją stosować, a jednocześnie dostali błogosławieństwo, żeby tę terapię spisać i po śmierci Toma Bowena uczyć jej na całym świecie - wyjaśnia Hanna Opiła, terapeutka w stopniu mistrzowskim. Autor tej techniki zmarł w 1982 roku. Dziś rząd Australii uznaje ją za oficjalną metodę leczniczą, jest ona nawet refundowana. Na czym polega terapia? Na pierwszy rzut oka przypomina masaż lub refleksoterapię, ale bardzo się od nich różni. Na początku przeprowadzany jest wywiad medyczny. Pacjent mówi o swoich dolegliwościach i największych problemach. Terapeuta stara się w nich pomóc, ale ponieważ metoda ta opiera się w dużej mierze na samoleczeniu, to ciało pacjenta decyduje, które choroby zwalczy na początku. Terapeuta podczas sesji z pacjentem wykonuje pojedyncze ruchy na ciele. Po każdym z nich robi się kilkuminutową przerwę. - Ruchy wprowadzają daną część ciała w delikatną wibrację, która przenosi się przez układ nerwowy do mózgu, a mózg te wibracje traktuje jako impuls do zapoczątkowania procesów samoleczenia - wyjaśnia Hanna Opiła. Są natomiast badania potwierdzające jej skuteczność. W latach 70. na zlecenie australijskiego rządu przeprowadzono testy na kilkunastu tysiącach pacjentów i dowiodły one, że 88 proc. osób leczonych przez Bowena wykazało albo całkowite wyzdrowienie, albo znaczącą poprawę stanu zdrowia. Tylko 12 proc. osób nie wykazało znaczących zmian, ale nie znalazł się ani jeden pacjent, którego stan się pogorszył. Goście Trójki wyjaśniają, że jest to terapia na wszystko i dla wszystkich, bo pomaga się zrelaksować i uruchomić układ immunologiczny. - A przecież gdy jesteśmy zestresowani, układ immunologiczny nie pracuje pełną parą - dodaje Grażyna Rokosz. Czas trwania: 97 min Format: mp3, 128 kbps, stereo
Podróże to dojrzewanie w intensywnym tempie
Sonali DeraniyagalaJoanna Heidtman Przemek Skokowski, Joanna Heidtman
- Podróżuję, bo to kocham, kocham autostop. Ten etap jeszcze trwa, w pewnym momencie się skończy, ale nie za szybko. To najciekawszy środek transportu. W podróży można się sprawdzić - uważa Przemek Skokowski, autor książki "Autostopem przez życie". I dodaje, że w samotnej podróży jest się "tu i teraz", nie ma przeszłości, zachowujesz się tak jak ci najbardziej odpowiada. Nie musisz spełniać wymogów i nacisków otoczenia. Gość "Dobranocki" przyznał, że w podróży "jesteśmy narażeni na zupełnie nowe sytuacje, na które musimy się nauczyć reagować". - Dla mnie obecnie jest to jedna z wielu ścieżek samodoskonalenia i rozwoju - dodał. Jego ostatnia wyprawa to 26 tys. km z Gdańska do Birmy przez Litwę, Łotwę, Rosję, Kazachstan, Kirgistan, Chiny, Laos i Tajlandię. Tematem scalającym tę trasę stało się życie dzieci. Spotykał się z nimi, dając pocztówki od dzieci z Europy. Ten pomysł okazał się strzałem w dziesiątkę. Teraz podpisuje się wyłącznie pod "podróżą z przesłaniem" podobnie jak dr Joanna Heidtman, psycholog, również podróżniczka. Według Heidtman ludzie podróżują, żeby przebudzić stępione przez rutynę zmysły. - Czasem wcale nie trzeba ruszać się z miejsca, czasem wystarczy kontakt z innym człowiekiem - uważa. Przemek Skokowski opowiadał też m.in. o swoim projekcie "Pocztówki z Europy". - W tym roku poprosiłem ludzi o wysłanie listów z miejsc, w których mieszkają i napisanie krótkiej wiadomości dla dzieci pokrzywdzonych przez los. Dostałem 780 pocztówek, które wziąłem ze sobą w podróż i w trakcie niej organizowałem spotkania w domach dziecka. Z wolontariuszami tłumaczyliśmy kartki na języki lokalne, a dzieci odpisywały do nadawców - mówił. Podróżnik zwrócił uwagę na otwartość i serdeczność ludzi, których spotykał na swojej drodze. Jedna z najpiękniejszych historii, która mu się przytrafiła, miała miejsce podczas podróży w Kirgistanie. - Wychodziłem już z miasta, gdy zatrzymał się mężczyzna i spytał czy mnie podwieźć. Wsiadłem do samochodu, zaczęliśmy rozmawiać, a on zaprosił mnie do siebie. Poznałem jego żonę, matkę i dwie córeczki. Przygotowali też kolację, kładąc na stół wszystko. co mieli. Ten człowiek dał mi siebie, nie oczekując niczego w zamian. Jego żona nie pracuje, a on w sezonie letnim sprzedaje warzywa. Gdy się z nimi żegnałem, kobieta podeszła do mnie i poprosiła tylko o plecak dla swojej córeczki. Wówczas nie wytrzymałem i się rozkleiłem. Później opisałem tę historię na blogu www.autostopem-przez-zycie.pl. Ludzie, którzy to przeczytali sami się zorganizowali i wysłali do tej rodziny paczki - powiedział. Czas trwania: 115 min Format: mp3, 128 kbps, stereo
Dlaczego warto mieć kolorowe wega-życie?
Małgorzata DesmondJoanna Bylinka Małgorzata Desmond i Joanna Bylinka
Wegetarianizm to nie tylko sposób odżywiania, ale przede wszystkim życiowa postawa. Czy warto rozważyć przejście na wegetarianizm? Co kieruje ludźmi, którzy decydują się przejść na taką dietę? Mówili o tym goście audycji "Dobronocka". Małgorzata Desmond, specjalistka medycyny żywienia, mówiła, że bycie wegetarianinem, czy weganinem, to przede wszystkim świadomy wybór. Ekspert podkreśliła, że te osoby, które zmieniły swoje nawyki żywieniowe w większości są zadowolone z takiej decyzji. - Najczęstsze komentarze, z którymi się spotykam dotyczą odkrywania. Słyszę często, że dzięki przejściu na wega-życie ludzie poznali wiele nowych produktów, nowych źródeł białka, a ich dieta stała się bardziej urozmaicona - tłumaczyła ekspert. Gość Trójki dodała, że złe bilansowanie takiej diety może prowadzić do pogorszenia stanu zdrowia, ale cały czas w Polsce kierujemy się stereotypami. - Mamy teraz dużą wiedzę na temat wegetarianizmu. Z badań wynika, że dorośli wegetarianie i weganie są szczuplejsi niż reszta populacji. Jednocześnie nie oznacza to, że są słabsi. Posiadamy silne dowody naukowe na to, że chorują mniej na choroby krążenia (30 proc. mniej), nowotwory (18 proc. mniej), a także cukrzycę i nadciśnienie - wyjaśniła specjalistka medycyny żywienia. Zatem dlaczego często boimy się przejść na wegetarianizm i posmakować innego życia? Małgorzata Desmond mówiła, że jest wiele mitów na temat diety wegetariańskiej, a największy dotyczy białka. - Wszyscy myślą, ci których udziałem są te stereotypy, że głównym i jedynym źródłem białka są jaja i mięso, ewentualnie nabiał. To błąd - stwierdziła gość Trójki. - Białko jest również w roślinach i co ciekawe, jest to białko pełnowartościowe - dodała Desmond. Joanna Bylinka, psycholog, psychoterapeutka, mówiła z kolei, że stereotypy na temat wegetarianizmu oczywiście istnieją i wbrew pozorom są potrzebne. - Dopóki nie zweryfikujemy pewnych przekonań, pewnego sposobu myślenia, to będziemy ponosili w związku z tym straty. Jeśli chodzi o wegetarianizm mamy wiele takich stereotypów, które nie są oparte o dowody naukowe i aktualną wiedzę, tylko o tradycję, czy przekonania rodzinne - zaznaczyła psycholog. Czas trwania: 114 min Format: mp3, 128 kbps, stereo
Podróżowanie "po bandzie" smakuje najlepiej
Maja Sontag Maja Sontag
- Moja ciekawość świata jest tak mocna, że po prostu mnie wypycha. Właśnie dlatego muszę ruszać w podróż i realizować swoje pasje - mówi gość "Dobronocki" Maja Sontag podróżniczka, autorka książki "Majubaju, czyli żyrafy wychodzą z szafy". Na ogół boimy się, nie tylko nowych technologii, ale i miejsc, czy ludzi obcych kulturowo. Nawet jeśli jesteśmy otwarci na "nowe" zachowujemy dystans, patrzymy z ostrożną ciekawością, badamy grunt, oswajamy się. Maja Sontag, autorka książki "Majubaju, czyli żyrafy wychodzą z szafy" z otwartością i pewnego rodzaju zachłannością, często solo poznaje świat. W swoim planie podróży od razu rzuciła się na głęboką wodę, w wir doświadczeń ekstremalnych. - Bo mnie to wszystko co nieznane, co niebezpieczne pociąga - mówi Maja Sontag w rozmowie z Grażyną Dobroń. Gość "Dobronocki" wyjaśnia, że zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństw, które może napotkać podczas podróży w najodleglejszych rejonach świata, ale - jak podkreśla - to samo może ją spotkać na warszawskiej ulicy. - To co przeżywam, hartuje mnie - dodaje. Koszty związane z podróżowaniem są często czymś co ogranicza. Jednak z doświadczeń Mai Sontag wynika, że im mniej miała w kieszeni pieniędzy, tym podróż stawała się bardziej fantastyczna. - Jak się ma pieniądze to się je lekką ręką wydaje. Kupuje się rzeczy gotowe: wycieczki, przejazdy lepszym autobusem - tłumaczy gość Trójki i dodaje, że kiedy jej budżet totalnie się kurczy, kiedy jeździ autostopem i korzysta z gościnności napotkanych osób, jej podróżowanie, takie "po bandzie" smakuje najlepiej. Teraz Maja wzięła kurs na Afrykę. Kiedy nie podróżuje, pracuje w agencji reklamowej. Czas trwania: 114 min Format: mp3, 128 kbps, stereo
Kiedy powiem sobie: dość?
Jan Gliński Jan Gliński
- Trudno jest być szczęśliwym w życiu i odnosić sukcesy zawodowo, gdy mamy problemy z własnym ciałem. Obecnie najchętniej rozwiązywalibyśmy wszystkie trudności łykając tabletkę czy pijąc coś. Nie ma jednak drogi na skróty. Podstawą jest praca ze sobą, praca nad sobą - mówi Jan Gliński, którego odpowiedzialność osobista w jednej z firm sięgała miliarda euro. Jak zachować równowagę przy takiej odpowiedzialności? Nie ma na to prostej odpowiedzi, podkreśla gość Grażyny Dobroń. Przypomina jednak, że nawet najbardziej złożoną kwestię można rozłożyć na proste elementy. - Firma, w której pracowałem działała w 180 krajach, w 130 miała swoje filie. - To szereg krajów, szereg kultur. Sam kontekst biznesowy był najprostszy. Trik w takiej pracy leży w zrozumieniu człowieka, zrozumieniu innej kultury. 95 procent zarządzania w biznesie dotyczy spraw międzyludzkich, słuchania ludzi. Trzeba mieć dużo pokory - podkreśla Jan Gliński, elektronik, dr fizyki, który pracował na wszystkich kontynentach. Jak przypomina jedną ze starych azjatyckich zasad, pojawiającą się m.in. w "Sztuce wojny" Sun Tzu, jest przekonanie że największym zwycięstwem jest to odniesione bez walki. - W kulturze północnoamerykańskiej podkreśla się wagę zniszczenia przeciwnika, w modelu azjatyckim, chodzi raczej o to, żeby przeciągnąć go na swoją stronę. Oczywiście nie zawsze jest to możliwe - mówi gość "Dobronocki". Jan Gliński z zamiłowania jest etnografem, interesują go zwłaszcza stare kultury. Od 40 lat ćwiczy tai-chi. Jego dzień zaczyna się po 5.30 rano, wtedy właśnie oddaje się treningowi, trwającemu najczęściej do śniadania, które zwykle je koło 7 . - Trzeba mieć motywację, ale zostałem nauczony, że powinniśmy polegać na sobie. Nasze zdrowie jest w naszych rękach, nasze życie jest w naszych rękach - podkreśla. Według niego dzięki ćwiczeniom mamy szansę na zyskanie większego dystansu, ale jest to droga, która nigdy się nie kończy. - Nie chodzi tylko o to, co się ćwiczy, ale też jak się ćwiczy. Aerobik przy muzyce po całym dniu spędzonym w hałasie psychosomatycznie nie dostarcza odpowiedniej ilości relaksu - dodaje, podkreślając, że istotne jest także to, kto nas uczy. - Nastąpiła komercjalizacja, której nie oparł się nawet klasztor Shaolin. W wielu przypadkach nastąpiło uproszenie dyscyplin skierowanych kiedyś na holistyczny rozwój człowieka. Zostały one zredukowane do ćwiczeń gimnastycznych. Największą wartość mają te dyscypliny, które nie tylko rozwijają ciało, ale i ducha, wpływają na koncentrację, na umysł - ocenia gość Grażyny Dobroń. Czas trwania: 114 min Format: mp3, 128 kbps, stereo
Czy współczesna rodzina gotowa jest do świąt?
Marek Rożalski Marek Rożalski
Ile za nami świątecznych uśmiechów, życzeń prosto z serca, bliskości rodzinnej, ale też milczenia, niewygodnych pytań zadanych przez dzieci. Ile też kompromisów, gdzie, z kim i o której spotkamy się, czasem przepychanek lub nieobecności. Opowiada o tym gość "Dobronocki" psycholog Marek Rożalski. Marek Rożalski mówi, że w czasie świąt mamy takie "zastanawianie się": czy święta są sztuczne czy naturalne? Czy to, że zmuszamy się, żeby zasiąść przy bogato udekorowanym stole to jest łaska od Boga czy to przymus, bo tak każe tradycja. - Ciągle uważam, że u nas w głowach siedzi cała rzeczywistość, którą próbujemy zobaczyć dookoła nas - dodaje gość Grażyny Dobroń. Dlaczego przy świątecznych stołach zdarzają się konflikty? Zdaniem Marka Rożalskiego każdy z nas ma pewną hierarchię. - Jeśli masz w głowie hierarchię pod tytułem "ksiądz, religia, dobrobyt, bezpieczeństwo" i spotkasz się z rajskim ptakiem dla którego wolność, eksperymentowanie i kreatywność są najważniejszymi rzeczami, to natychmiast konflikt gotowy - opowiada. - Pracuję w takiej działce, gdzie próbuję ludziom tłumaczyć, co jest po jednej stronie, a co jest po drugiej. W jaki sposób jedni ludzie przeżywają świat, a w jaki sposób robią to inni. Ludzie zawsze robią najlepsze, co mogą dla siebie. Stąd się bierze ten potworny kłopot, który później wypływa przy stole świątecznym, gdzie musimy akceptować inne wartości i inne przekonania - dodaje. Czas trwania: 114 min Format: mp3, 128 kbps, stereo
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności