Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto
lumbalis
  • Prezent Prezent
  • Ulubiony
    Ulubiony
  • Wiadomość Wiadomość

Mężczyzna Marek

widziany: 1.11.2023 21:25

  • pliki muzyczne
    5475
  • pliki wideo
    0
  • obrazy
    868
  • dokumenty
    65

6409 plików
76,47 GB

  • 9,5 MB
  • 30 cze 18 18:33
  • 7,8 MB
  • 30 cze 18 18:30
FIGARO: Pięć...Dziesięć...Dwadzieścia...Trzydzieści...Trzydzieści sześć...Czterdzieści trzy.
ZUZANNA: Tak bardzo mi się podoba...Zobacz, jak mi pasuje. [Pięć] Spójrz, drogi Figaro. [Dziesięć, trzydzieści] Zobacz, jaki mam welon.
FIGARO: Tak, najdroższa, bardzo ładny. Do twarzy ci w nim.
RAZEM: O poranku, w dniu naszego ślubu, tak bardzo podoba się nam ten śliczny welon, który Zuzanna sama zrobiła.
---
ZUZANNA: Co tam mierzysz, Figaro?
FIGARO: Sprawdzam, czy łoże ofiarowane nam przez hrabiego zmieści się w tym miejscu
ZUZANNA: W tym pokoju?
FIGARO: Tak. Jego łaskawość hojnie nam go podarował.
ZUZANNA: Zatrzymaj go dla siebie.
FIGARO: Dlaczego?
ZUZANNA: Mam swoje powody
FIGARO: Czemu nie chcesz mi powiedzieć
ZUZANNA: Bo nie chcę i już. Jesteś moim sługą czy nie?
FIGARO: Nie rozumiem, dlaczego nie podoba ci się najlepszy pokój w tym pałacu.
ZUZANNA: Ponieważ jestem Zuzanną, a ty jesteś głupkiem.
FIGARO: Dziękuję, jesteś nazbyt uprzejma! Pomyśl tylko, czy gdzie indziej będzie nam lepiej.
  • 9,2 MB
  • 30 cze 18 18:30
FIGARO: Przypuśćmy, że pani wezwie cię w nocy: Ding, ding. Dwa kroki i jesteś.
Albo gdy wezwie mnie pan: Dong, dong.. Trzy susy i zjawiam się na usługi.
ZUZANNA: Załóżmy, że o poranku zadzwoni hrabia: ding, ding. i wyśle cię trzy mile stąd. Dong, dong i diabeł przywiedzie go pod me drzwi. Trzy susy i...
FIGARO: Cicho, cicho, Zuzanno!
ZUZANNA: Posłuchaj.
FIGARO: Mów szybko
ZUZANNA: Jeśli chcesz bym ci wszystko wyznała, przestań obrażać mnie podejrzeniami.
FIGARO: Palę się, by usłyszeć całą resztę. Podejrzenia i obawy mrożą mi krew w żyłach.
---
ZUZANNA: Pozbądź się tych myśli.
FIGARO: Bądź już cicho i posłuchaj. O czym tu jeszcze mówić?
ZUZANNA: Hrabia, zmęczony szukaniem po okolicy młodych dziewcząt, pragnie spróbować szczęścia we własnym pałacu, jednakże to nie żona wzbudziła w nim apetyt.
FIGARO: Więc kto?
ZUZANNA: Twoja Zuzia.
FIGARO: Ty?
ZUZANNA: NIe inaczej. Hrabia ma nadzieję, że będąc na miejscu, osiągnie swój cel
FIGARO: Brawo! Coś jeszcze?
ZUZANNA: Oto łaskawość i troska, które okazał tobie i twojej narzeczonej.
FIGARO: Czyż nie jest wspaniały?
ZUZANNA: To jeszcze nie wszytko.
Mój nauczyciel śpiewu, Don Basilio, i jego asystent uderzają w tę samą melodię podczas każdej lekcji.
FIGARO: Basilio? A to łotr!
ZUZANNA: A ty myślałeś, że hrabia dał mi posag dzięki twoim staraniom?
FIGARO: Tak mi się zdawało
ZUZANNA: Zamierza wyegzekwować ode mnie "pół godzinki", co jest przywilejem feudała...
FIGARO: Co?! Czy hrabia nie zniósł tego prawa na swej ziemi?
ZUZANNA: Zniósł, ale tego żałuje i chce je przywrócić ze względu na mnie.
FIGARO: Cóż! To wspaniale. Chciałby się zabawić...więc dostanie to, czego chce. Kto dzwoni? Hrabina
ZUZANNA: Żegnaj. Figaro, mój piękny.
FIGARO: Odwagi, najdroższa.
ZUZANNA: A ty uważaj na siebie.
  • 9,9 MB
  • 30 cze 18 18:30
FIGARO: Brawo, mój szlachetny panie. Zacząłem właśnie odkrywać tajemnice i zrozumiałem twój misterny plan. Do Londynu, nieprawdaż? Ty będziesz ministrem, ja posłańcem, a Zuzanna tajemniczą ambasadorową. Nie dopuszczę do tego albo nie nazywam się Figaro.

Jeśli chcesz zatańczyć, drogi hrabio, już ja ci zagram melodię tak...
Jeśli poznasz moją szkołę, już ja cię nauczę figli, tak...
Wszystkiego się dowiem! Ale zaraz, lepiej jeśli poznam jego plany podstępem. Raz ukradkiem, raz otwarcie, tu szturchając, tam drwiąc, udaremnię twoje intrygi.
---
BARTOLO: Zwlekałaś aż do dnia jego ślubu, by mi o tym powiedzieć?
MARCELINA: Drogi doktorze, nie zamierzam się poddać. Bywało i tak, że zrywano zaręczyny później i z mniej znanych powodów. Zresztą poza umową ma wobec mnie inne zobowiązania, o których mogłabym wspomnieć.... Ale dosyć tego! Musimy nastraszyć Zuzannę i sprawić by odrzuciła zaloty hrabiego. By się zemścić Figaro stanie po mojej stronie i tym sposobem zostanie moim mężem.
BARTOLO: Zrobię co w mojej mocy. Opowiedz mi teraz wszystko, niczego nie zatajając. Z przyjemnością oddam mu za żonę starą służącą w podziękowaniu za odbicie mi kobiety, którą chciałem poślubić.
  • 8,6 MB
  • 30 cze 18 18:29
BARTOLO: Zemsta! Tak, zemsta! Dla mądrych ludzi to prawdziwa radość. Zapomnieć o zniewadze to hańba i tchórzostwo. Przebiegłością i przenikliwością, rozważnie i fachowo mogę tego dokonać. Sprawa jest poważna. Wierzcie mi, że doprowadzę ją do końca. Choćbym miał przeszukać kodeksy i wszystkie statuty, znajdę kruczki i paragrafy, które przeszkodzą w ślubie. Zna mnie całe Sewilla, lecz łajdak Figaro dopiero mnie pozna.
---
MARCELINA: Nie wszystko stracone, wciąż jest nadzieja. Nadchodzi Zuzanna: udawajmy, że jej nie widzimy. Oto perła cnoty, którą zamierza poślubić!
ZUZANNA: Mówi o mnie.
MARCELINA: Czego miałabym się spodziewać po Figarze, dla niego liczą się tylko pieniądze.
ZUZANNA: Co za jadowity język! Wszyscy wiedzą, ile warte są jej słowa.
MARCELINA: Brawo! Jaka subtelna. I to skromne spojrzenie, zawstydzona minka, i jeszcze...
ZUZANNA: Lepiej już pójdę
MARCELINA: Jaka urocza panna młoda!
  • 9,6 MB
  • 30 cze 18 18:29
MARCELINA: Uniżona sługa, łaskawa pani. Naprawdę nie śmiem, droga pani.
ZUZANNA: Pani przodem.
MARCELINA: Nie, nie, za panią.
ZUZANNA: Znam swoje miejsce, nie śmiałabym.
MARCELINA: Panna młoda przodem
ZUZANNA: Ustąpię prawdziwej damie.
MARCELINA: Ulubienica hrabiego....
ZUZANNA: Znana w całej Hiszpanii.
MARCELINA: Pani cnoty...
ZUZANNA: Pani ubiór...
MARCELINA: Pani pozycja....
ZUZANNA: Pani wiek...
MARCELINA: Na Bachusa, nie wytrzymam tu ani chwili dłużej.
ZUZANNA: Stara wiedźma robi sobie z siebie pośmiewisko.
---
ZUZANNA: Ty głupia małpo! Zadziera nosa, bo przeczytała ze dwie książki i dręczyła moją panią w jej młodości.
CHERUBINO: Zuzanno, czy to ty?
ZUZANNA: To ja, czego chcesz?
ZUZANNANA: Najdroższa, co za nieszczęście.
CHERUBINO: Hrabia znalazł mnie wczoraj sam na sam z Basią i zwolnił mnie. Jeśli hrabina, moja matka chrzestna, nie wstawi się za mną, będę musiał odejść i nigdy nie zobaczę już mej drogiej Zuzanny.
ZUZANNA: Nigdy mnie nie zobaczysz! Wspaniale! Lecz czy twe serce przestało już potajemnie wzdychać do hrabiny?
CHERUBINO: Mam dla niej zbyt wielki szacunek! Nie wiesz, jakie masz szczęście że możesz oglądać ją kiedy chcesz! Ubierasz ją rankiem, rozbierasz wieczorem, upinasz włosy, zakładasz koronki...Gdybym tylko mógł być na twoim miejscu... Co tam masz? Daj zobaczyć.
ZUZANNA: To śliczna wstążka i czepek cudownej matki chrzestnej.
CHERUBIN: Daj mi to, moja droga, błagam.
ZUZANNA: Oddawaj natychmiast!
CHERUBINO: Droga, piękna, szczęśliwa wstążka! Dam się za nią zabić!
ZUZANNA: Cóż to za zuchwałość!
CHERUBINO: Nie złość się. Na wymianę dam ci tę piosenkę, którą napisałem.
ZUZANNA: Co niby mam z tym zrobić.
CHERUBINO Przeczytaj mej pani, przeczytaj sobie, przeczytaj Basi, Marcelinie, przeczytaj każdej kobiecie w pałacu.
ZUZANNA: Biedny Cherubinie, czyś ty oszalał?
  • 13,5 MB
  • 30 cze 18 18:29
CHERUBINO: Sam już nie wiem, kim jestem, nie wiem, co robię. Raz płonę, raz zamarzam. Na widok kobiety cały się czerwienię. Każda sprawia, że drżę. Na dźwięk słowa "miłość" lub "ukochany" serce wyrywa mi się z piersi i całym tym sercem pragnę mówić wtedy o miłości. Mówię o miłości na jawie, mówię o miłości we śnie, do strumienia, cienia i gór, do kwiatów, traw i fontann, do echa, powietrza i wiatru, który niesie dźwięk moich słów. A jeśli nie mam do kogo mówić, mówię "kocham cię" sam sobie.
---
CHERUBINO: Ach, jestem zgubiony! O nieba! To hrabia! O ja nieszczęsny.
HRABIA: Zuzanno, wyglądasz na zmieszaną i zdenerwowaną.
ZUZANNA: Mój panie, wybacz, ale... jeśli...ktoś nas przyłapie...proszę odejdź
HRABIA: Daj mi chwilę, a odejdę. Posłuchaj.
ZUZANNA: Nie muszę słuchać.
HRABIA: Dwa słowa. Wiesz, że król mianował mnie ambasadorem w Londynie. Chciałbym wziąć ze sobą Figara.
ZUZANNA: Panie, jeśli pozwolisz...
HRABIA: Mów, moja droga, mów... Od dzisiaj do końca życia możesz żądać ode mnie, czego chcesz.
ZUZANNA: Puść mnie, panie. Niczego od ciebie nie potrzebuję i nie chcę. Jestem szczęśliwa!
HRABIA: Ależ nie Zuzanno, to ja chcę uczynić cię szczęśliwą! Wiesz, jak bardzo cię kocham: przecież Basilio ci powiedział. Wysłuchaj mnie. Jeśli podarujesz mi kilka chwil w ogrodzie o zmierzchu... Za tę przysługę zapłacę. Właśnie wszedł.
ZUZANNA: Kto to?
HRABIA: O nieba! Zobacz, czy nikt tu nie idzie.
ZUZANNA: Mam pana zostawić?
BASILIO: Z pewnością jest u mej pani, pójdę go poszukać.
HRABIA: Schowam się za tym.
ZUZANNA: Nie chowaj się.
HRABIA: Cicho bądź i pozbądź się go.
ZUZANNA: Oj, co ja robię?
BASILIO: Zuzanno, niech ci niebo sprzyja. Czy widziałaś przypadkiem hrabiego?
ZUZANNA: A co hrabia miałby tu ze mną robić? Proszę odejść.
BASILIO: Momencik! Posłuchaj...Figaro go szuka.
O nieba! Szuka hrabiego ten, który poza tobą nienawidzi go najbardziej.
HRABIA: Zobaczymy, jak mi teraz usłuży.
BASILIO: Nie słyszałem nigdy, by ten, kto kocha żonę, musiał nienawidzić męża.
Powiem ci, jak bardzo hrabia cię kocha.
ZUZANNA: Precz, adwokacie cudzej żądzy. Nie potrzebuję twoich propozycji ani twojego hrabiego i jego miłości.
BASILIO: To nie szkodzi. Każdy ma inne gusta. Pomyślałem, że wolałabyś za kochanka, jak każda inna kobieta, hojnego, rozważnego i dyskretnego szlachcica zamiast młodocianego służącego.
ZUZANNA: Cherubina?
BASILIO: Cherubina. Zakochanego Cherubina, który kręcił się w pobliżu cały ranek, próbując się tu wemknąć.
ZUZANNA: Oszczerco, to pomówienia!
BASILIO: Dla ciebie każdy, kto ma oczy szeroko otwarte, jest oszczercą. A ta pioseneczka? Powiedz mi w zaufaniu: jestem przyjacielem i nikomu nie powtórzę, czy napisał ją dla ciebie, czy dla mej pani?
ZUZANNA: Jaki diabeł mu to powiedział?
BASILIO: A tak przy okazji: powinnaś go ostrzec. Ciągle gapi się na nią przy stole, robi to tak bezwstydnie i jeśli hrabia to zauważy...Wiesz, że w tych sprawach bywa bardzo porywczy.
ZUZANNA: Łotrze! Dlaczego rozsiewasz te kłamstwa?
BASILIO: Ja? Co za niesprawiedliwość! Sprzedaję to, co dostaję. Niczego nie dopowiadam do tego, o czym mówią wszyscy.
HRABIA: Doprawdy? A co takiego mówią?
BASILIO: No pięknie!
ZUZANNA: O nieba!
---
  • 24,1 MB
  • 30 cze 18 18:27
HRABIA: Co ja słyszę. Biegnij i każ spakować się temu podrywaczowi.
BASILIO: Wybacz, panie, zjawiłem się w nieodpowiedniej chwili.
ZUZANNA: O ja nieszczęsna, już po mnie. Wszystko skończone.
HRABIA, BASILIO: Biedaczka zemdlała. Boże, jak bije jej serce!
BASILIO: Ostrożnie, posadźmy ją.
ZUZANNA: Gdzie jestem? Co tu się dzieje? Jak śmiecie! Precz!
HRABIA, BASILIO: My tylko ci pomagamy. Twój honor jest bezpieczny Nie masz się czego obawiać.
BASILIO: To, co mówiłem o paziu, to były tylko podejrzenia.
ZUZANNA: To plotki, są nieprawdziwe, nie wierz temu oszustowi.
HRABIA: Ten laluś musi odejść
ZUZANNA, BASILIO: Biedaczek.
HRABIA: Biedny! Znowu go nakryłem.
ZUZANNA: Jak to? Co?
BASILIO: Co? Jak to?
HRABIA Wczoraj drzwi twej kuzynki były zamknięte. Zapukałem i Basia otworzyła bardziej zakłopotana niż zwykle. Moje podejrzenia wzbudził jej wygląd. Szukałem wszędzie. Podnosząc bardzo powoli obrus zobaczyłem pazia! Ach, co ja widzę...
ZUZANNA: Okrutny losie!
BASILIO: Coraz lepiej!
HRABIA: O wzorze cnoty! Teraz rozumiem!
ZUZANNA: Nic gorszego się nie wydarzy. O nieba, co teraz będzie?
BASILIO: Wszystkie kobiety są takie same! Nic nowego!
---
HRABIA: Basilio, natychmiast przyprowadź Figara. Chcę, by to zobaczył.
ZUZANNA: A ja, by wszystko usłyszał. Idź.
HRABIA: Poczekaj! Co za pewność siebie! Jaką masz wymówkę, skoro twoja wina jest oczywista?
ZUZANNA: Cnota nie musi się tłumaczyć.
HRABIA: Ale kiedy on tu wszedł?
ZUZANNA: Był tu ze mną, kiedy wszedłeś. Prosił, bym wstawiła się za nim u swojej pani. Twe nagłe przybycie wystraszyło go, więc się skrył.
HRABIA: Byłem tu sam, po czym wszedłem do pokoju!
CHERUBINO: Wtedy schowałem się pod schodami.
HRABIA: A kiedy ja się tam ukryłem?
CHERUBINO: Wtedy przeczołgałem się i schowałem tam.
HRABIA: O nieba, więc słyszał, co do ciebie mówiłem?
CHERUBINO: Zrobiłem wszystko, by usłyszeć jak najmniej.
HRABIA: Podstępny dzieciak! Ktoś tu idzie. Zostaniesz tutaj, mały wężu!
---
CHÓR: Weselcie się panny i rzucajcie kwiaty pod stopy naszego pana. Z łaskawości swego serca pozwolił wam na to, byście zachowały czystość swego pięknego kwiatu.
---
  • 8,8 MB
  • 30 cze 18 18:26
HRABIA: Co to za wygłupy?
FIGARO: Wesprzyj mnie, moja droga.
ZUZANNA: Źle to widzę.
FIGARO: Panie, nie gardź tym skromnym dowodem naszego uznania. Teraz, gdy zniosłeś przywilej, tak bolesny dla zakochanych...
HRABIA: Ten przywilej już nie obowiązuje, o co chodzi?
FIGARO: Dzisiaj chcemy zebrać pierwsze owoce twojej dobroci. Nasz ślub jest już przygotowany. Czy zechciałbyś ukoronować tę która doświadczyła twej dobroci i pozostała czysta, tym białym welonem, symbolem cnoty?
HRABIA: Diabelski podstęp. Muszę udawać, że wszystko jest w porządku. Moi przyjaciele, dziękuję za wasze szczere uczucia, nie zasługuję jednak na pochwały. Był to niesprawiedliwy przywilej i znosząc go na swej ziemi, przywróciłem jedynie naturalne zasady.
FIGARO - CHÓR: Wiwat!, Wiwat! Wiwat!
ZUZANNA: Co za szlachetność
FIGARO: Co za prawość!
HRABIA: Obiecuję wam, że sam poprowadzę ceremonię. Zostawcie mnie teraz. Pragnę w odpowiednim stylu uczcić wasze szczęście wśród przyjaciół. Trzeba znaleźć Marcelinę. Zostawcie mnie, przyjaciele.
---
CHÓR: Weselcie się panny i rzucajcie kwiaty pod stopy naszego pana. Z łaskawości swego serca pozwolił wam na to, byście zachowały czystość swego pięknego kwiatu.
---
FIGARO: Wiwat! BASILIO: WIwat!
FIGARO: A ty się nie cieszysz Cherubino?
ZUZANNA: Jest nieszczęśliwy, gdyż pan kazał go wypędzić z pałacu.
FIGARO: W tak szczęśliwym dniu?
ZUZANNA: W dzień wesela!
FIGARO: Kiedy wszyscy będą ci składać hołd?
ZUZANNA: Wybacz mi panie.
HRABIA: Nie zasługujesz na to.
ZUZANNA: To przecież jeszcze małe dziecko.
HRABIA: Mniej, niż ci się wydaje.
CHERUBINO: Zrobiłem źle, wiem, ale nikomu nie wspomnę...
HRABIA: Dosyć...wybaczam ci. Niech tam. Zrobię nawet więcej: w moim regimencie zwolnił się wakat oficera. Mianuję cię nim, jedź tam! Żegnam.
ZUZANNA, FIGARO: Zostanie do jutra...
HRABIA: Nie, ma jechać teraz.
CHERUBINO: Jestem gotowy, panie, i będę ci posłuszny
HRABIA: Obejmij Zuzannę po raz ostatni.
FIGARO: Kapitanie, podaj mi rękę. Zanim odjedziesz, chcę z tobą pomówić. Żegnaj, Cherubinku. Twój los odmienił się w jednej chwili.
---
FIGARO: Skończyło się, kochliwy motylku, latanie dokoła całymi dniami i niepokojenie młodych dam, ty Narcyziku, Adonisku miłości. Nie będziesz już stroił się w piórka, w ten szykowny kapelutek, te loczki i falbaneczki, koniec z zaróżowioną dziewczęcą buzią.
Będziesz żołnierzem, na Bachusa! Z wąsikiem i chlebakiem u boku.Muszkiet na ramieniu, szabla u pasa, głowa zadarta, tęga mina, wielki hełm albo turban, dużo honoru, mało pieniędzy...
Zamiast fandanga marsz przez bagna. Przez góry i doliny, w śniegu i upale, przy akompaniamencie trąbek, wybuchów i armat, które będą grały ci we wszystkich tonacjach. Czekają cię zwycięstwa i wojenna chwała!
  • Odtwórz folderOdtwórz folder
  • Pobierz folder
  • Aby móc przechomikować folder musisz być zalogowanyZachomikuj folder
  • dokumenty
    0
  • obrazy
    0
  • pliki wideo
    0
  • pliki muzyczne
    9

9 plików
101,04 MB




jegah58199

jegah58199 napisano 24.04.2022 18:56

zgłoś do usunięcia
Super chomik
rexer42192

rexer42192 napisano 4.12.2022 18:55

zgłoś do usunięcia
Super chomik
doyec30638

doyec30638 napisano 16.05.2023 03:28

zgłoś do usunięcia
Zapraszam

Musisz się zalogować by móc dodawać nowe wiadomości do tego Chomika.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności