Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto
lumbalis
  • Prezent Prezent
  • Ulubiony
    Ulubiony
  • Wiadomość Wiadomość

Mężczyzna Marek

widziany: 1.11.2023 21:25

  • pliki muzyczne
    5475
  • pliki wideo
    0
  • obrazy
    868
  • dokumenty
    65

6409 plików
76,47 GB

« poprzednia stronanastępna strona »
  • 2,6 MB
  • 24 sie 18 18:23
DON GIOVANNI
Ejże, błaźnie, nie dręcz mnie!
LEPORELLO
Nie, mój panie, nie zostanę!
DON GIOVANNI
Posłuchaj, przyjacielu.
LEPORELLO
Mówię panu, że odchodzę!
DON GIOVANNI
Co ci zrobiłem, że chcesz odejść?
LEPORELLO
Ależ nic takiego, prawie mnie pan zabił!
DON GIOVANNI
Głupi jesteś, to był żart
LEPORELLO
A ja nie żartuję, tylko chcę odejść!
DON GIOVANNI
E tam, błaźnie. Słuchaj, wariacie.
LEPORELLO
Nie! Odchodzę!
  • 3,6 MB
  • 24 sie 18 18:23
- Leporello!
- Tak jaśnie panie.
- Chodź, pogódźmy się.
- Weź.
- Co?
- Cztery dublony.
- Tym razem przystaję na tę ceremonię, ale niech pan się nie przyzwyczaja! Chyba pan nie sądzi, że mnie pan uwiedzie jak kobietę, tyle, że pieniędzmi.
- Nie mówmy już o tym. Starczy ci odwagi, żeby zrobić, co każę?
- Jeśli zostawi pan kobiety w spokoju.
- Zostawić kobiety? Dureń!
- Wiedz, że potrzebuję ich bardziej niż chleba, bardziej niż powietrza!
- I ma pan serce, żeby je zdradzać?
- Wszystko to miłość! Kto jest wierny jednej, wobec innych jest nieczuły. A ja, przepełniony tak hojnie uczuciem, pragnę szczęścia dla nich wszystkich. Kobiety, które tego nie rozumieją, szczodrość mojej natury nazywają zdradą.
- Nigdy nie widziałem natury hojniejszej i bardziej łaskawej!
- Czego pan sobie życzy?
- Słuchaj.
- Widziałeś pokojówkę Donny Elwiry?
- Ja? Nie.
- Umknęło ci cudowne zjawisko, mój drogi! Chcę popróbować z nią szczęścia. A skoro zapadł wieczór, wymyśliłem, żeby rozbudzić jej apetyt, że pokażę się jej w twoim ubraniu.
- Dlaczego nie we własnym?
- U ludzi tego stanu nie budzi zaufania szlacheckie odzienie.
- Pośpiesz się!
- Mój panie, z kilku powodów.
- Dosyć! Nie zniosę sprzeciwu.
  • 11,1 MB
  • 24 sie 18 18:23
DONNA ELVIRA
Milcz, niewdzięczne serce!
Nie łomocz mi w piersi.
To nikczemnik, zdrajca!
Litować się nad nim to grzech.
LEPORELLO
Cicho, słyszę głos Donny Elviry
DON GIOVANNI
Nie chcę przepuścić okazji, stań tam na chwilę.

Elwiro, bóstwo moje!
DONNA ELVIRA
Czy to ten niewdzęcznik?
DON GIOVANNI
Tak, życie moje, to ja. Błagam cię o łaskę!
DONNA ELVIRA
Dziwne uczucie budzi mi się w piersi.
LEPORELLO
Patrzcie na tę wariatkę, znowu mu uwierzy.

DON GIOVANNI
Zejdź, moja radości! Zobaczysz, że kocham tylko ciebie! Żałuję oto za moje winy.
DONNA ELVIRA
Nie uwierzę ci, okrutny!
DON GIOVANNI
Uwierz mi. Uwierz albo się zabiję! [..] Zabiję się. ..Bóstwo moje, przyjdź.
LEPORELLO (do Don Giovanniegoi)
Jeśli pan nie przestanie, zacznę się śmiać.
DONNA ELVIRA
Co za próba. Nie wie, iść czy zostać.
Bogowie, chrońcie moją naiwność!
DON GIOVANNI
Mam nadzieję, że szybko ustąpi.
Te kłamliwe usta znowu ją usidliły.
Piękny podstęp!
LEPORELLO
Gdzież płodniejszy talent?
Bogowie, chrońcie jej naiwność.
  • 1,0 MB
  • 24 sie 18 18:23
DON GIOVANNI
Przyjacielu, co o tym myślisz?
LEPORELLO
Myślę, że ma pan serce z kamienia!
DON GIOVANNI
E tam, głuptas z ciebie! Słuchaj uważnie. Kiedy tu przyjdzie, biegnij ją uściskać, praw jej czułości, naśladuj mój głos, a potem sprytnie ją stąd wyprowadź.
LEPORELLO
Ależ, mój panie.
DON GIOVANNI
Dość sprzeciwów!
LEPORELLO
A jeśli mnie pozna?
DON GIOVANNI
Nie pozna, jeśli nie zechcesz.
Cisza!
Otwiera!
  • 3,1 MB
  • 24 sie 18 18:23
DONNA ELVIRA: Przyszłam do pana
DON GIOVANNI (do siebie): Zobaczymy co zrobi.
LEPORELLO (do siebie): Co za galimatias!
DONNA ELVIRA: Mam wierzyć, że moje łzy zdobyły twoje serce? Zatem Don Giovanni wraca pełen skruchy do swoich obowiązków i do mojej miłości?
LEPORELLO: Tak, moja śliczna.
DONNA ELVIRA: Okrutny! Gdybyś wiedział, ile łez przez ciebie wylałam.
LEPORELLO: Przeze mnie?
DONNA ELVIRA: Przez ciebie.
LEPORELLO: Biedactwo, jakże mi przykro
DONNA ELVIRA: Nie porzucisz mnie już?
LEPORELLO:Nie, buziaczku.
DONNA ELVIRA: Zawsze już będziesz mój?
LEPORELLO: Na zawsze
DONNA ELVIRA: Najdroższy
LEPORELLO: Najdroższa!
[Don Giovanni: Figiel zaczyna mi się podobać!]
DONNA ELVIRA: Mój skarbie.
LEPORELLO: Moja Wenus!
DONNA ELVIRA: Dla ciebie cała jestem z ognia!
LEPORELLO: A ja z popiołu.
[Don Giovanni: Ten hultaj nabrał zapału!]
DONNA ELVIRA: Nie zdradzisz mnie już?
LEPORELLO: Nie, na pewno.
DONNA ELVIRA: Przysięgniesz?
LEPORELLO: Przysięgam na tę dłoń, którą całuję w uniesieniu, i na te piękne oczy!
[Don Giovanni: Hola! Już nie żyjesz!]
LEPORALLO i DONNA ELVITA: O, bogowie!
DON GIOVANNI: Chyba los mi sprzyja. Zobaczymy.
To są te okna. Śpiewajmy.
  • 4,2 MB
  • 24 sie 18 18:23
Canzonetta - DON GIOVANNI
Podejdź do okna, mój skarbie,
podejdź i pociesz mnie w płaczu
Jeśli odmówisz mi pociechy,
umrę na twoich oczach.
Ty, która usta masz słodsze niż miód,
ty, której serce wypełnia słodycz!
Nie bądź dla mnie okrutna, moja radości!
Pozwól mina siebie popatrzeć, miłości moja!
  • 2,5 MB
  • 24 sie 18 18:23
DON GIOVANNI
Ktoś jest przy oknie. To pewnie ona!
Pst! Pst!

MASETTO
Nie ustawajmy. Serce mi mówi, że go znajdziemy.
DON GIOVANNI
Ktoś gada!
MASETTO
Stójcie! Chyba ktoś tam się rusza.
DON GIOVANNI
Jeśli się nie mylę, to Masetto.
MASETTO
Kto idzie? Nie odpowiada. Uwaga, gotuj broń! Kto idzie?
DON GIOVANNI
Nie jest sam, trzeba być ostrożnym.
Przyjaciele!
Byle się nie zdradzić.
To ty, Masetto?

MASETTO
To ja. A ty kto?
DON GIOVANNI
Nie poznajesz mnie? Jestem służącym Don Giovanniego.
MASETTO
Leporello. Sługa tego niegodziwego szlachcica?
DON GIOVANNI
Tak, tego łotra. Tego człowieka bez honoru!
MASETTO
Powiedz, gdzie go znajdziemy? Szukamy go, żeby go zabić
DON GIOVANNI
Drobnostka.
Dzielny Masetto, dołączę do was, żeby dać do wiwatu temu łajdakowi. Teraz posłuchaj, jaki mam plan.
  • 7,3 MB
  • 24 sie 18 18:23
DON GIOVANNI:
Połowa z was niech pójdzie tutaj
A reszta tam.
I szukajcie go cichaczem.
Nie mógł odejść daleko.
Jeśli zobaczycie mężczyznę spacerującego z dziewczyną, jeśli pod jakimś oknem usłyszycie rozmowę kochanków.
Uderzcie wtedy, uderzcie!
To będzie mój plan.
Na głowie ma kapelusz z białym pióropuszem,
na grzbiecie pelerynę i szpadę u boku.

Jeśli zobaczycie mężczyznę spacerującego z dziewczyną, jeśli pod jakimś oknem usłyszycie rozmowę kochanków.
Uderzcie wtedy, uderzcie!

Połowa z was niech pójdzie tutaj
A reszta tam.
I szukajcie go cichaczem.
Nie mógł odejść daleko.

Idźcie, pośpieszcie się!
Ty jeden pójdziesz ze mną.
Reszta należy do nas, zaraz się dowiesz, co to będzie.
  • 3,8 MB
  • 24 sie 18 18:22
DON GIOVANNI: Cicho, daj posłuchać. Doskonale! Zatem mamy go zabić?
MASETTO: Oczywiście.
DON GIOVANNI: A nie wystarczy, jeśli połamiesz mu kości i przetrącisz grzbiet?
MASETTO: Nie, nie. Chcę go zabić, rezerwać na strzępy!
DON GIOVANNI: Jesteś dobrze uzbrojony? / Do licha!
MASETTO: Mam ten muszkiet i jeszcze ten pistolet.
DON GIOVANNI: Coś jeszcze?
MASETTO: A to nie wystarczy?
DON GIOVANNI (uderza Masetta)
Na pewno wystarczy. No to masz. To za muszkiet. To za pistolet!
MASETTO: Aj, pomocy, moja głowa!
DON GIOVANNI: Milcz albo zginiesz! Za to, żeś chciał go zabić! Rozerwać na strzępy! Tchórzu, kanalio, psiajucho!
(Don Giovanni odchodzi)

MASETTO: Aj, moja głowa. Mój grzbiet, piersi!
ZERLINA (wchodzi z latarnią): Chyba słyszałam głos Masetta.
MASETTO: Boże. Zerlino moja, ratuj!
ZERLINA: Co się stało?
MASETTO: Ten nikczemnik, łotr połamał mi wszystkie kości.
ZERLINA: Ja nieszczęsna...Kto?
MASETTO: Leporello...Albo jakiś inny diabeł podobny do niego.
ZERLINA: Czy ci nie mówiłam, że przez tę głupią zazdrość wpędzisz się w kłopoty? Gdzie cię boli?
MASETTO: Tu.
ZERLINA: Gdzie jeszcze
MASETTO: Tu. I jeszcze tutaj.
ZERLINA: Nic więcej cię nie boli?
MASETTO: Boli mnie jeszcze ta noga, ramię i ręka.
ZERLINA: E tam, nie szkodzi, jeśli reszta jest zdrowa.
Chodź ze mną do domu. Jeśli przyrzekniesz, że będziesz mniej zazdrosny, już ja cię wyleczę, mój drogi mężu.
  • 7,4 MB
  • 24 sie 18 18:22
Zobaczysz, mój śliczny, jeśli będziesz grzeczny, jakie lekarstwo ci dam.
Jest naturalne. Nie pozostawia niesmaku.
Aptekarz nie umie go zrobić.
To pewien balsam, który mam przy sobie.
Jeśli chcesz, dam ci spróbować.
Chciałbyś wiedzieć, gdzie go mam?
Posłuchaj, jak bije.
Dotknij mnie tu.
Posłuchaj, jak bije.
Dotknij mnie tutaj.
  • 0,8 MB
  • 24 sie 18 18:22
LEPORELLO:
Zbliża się ku nam blask wielu pochodni.
Zostańmy w ukryciu, aż się oddalą
DONNA ELVIRA: Czego się obawiasz, mój drogi mężu?
LEPORELLO: Nic, nic. Zwykła ostrożność. Chcę zobaczyć, czy światła są już daleko.
[Jak się jej pozbyć]
Zaczekaj tu, serce moje.
DONNA ELVIRA: Nie zostawiaj mnie!
  • 7,0 MB
  • 24 sie 18 18:22
DONNA ELVIRA: Sama, sama w ciemnym miejscu słyszę bicie mego serca. Taka groza mnie ogarnia, jakbym miała umrzeć.
LEPORELLO: Im bardziej szukam, tym mniej znajduję te nieszczęsne drzwi! Spokojnie. Znalazłem! Czas uciekać.

(wchodzą Donna Anna i Don Ottavio )
DON OTTAVIO
Otrzyj oczy, życie moje, ucisz swój ból. CIeń ojca będzie cię dręczył twoim cierpieniem.
DONNA ANNA
Pozostaw memu bólowi tę małą ulgę.
Tylko śmierć, mój skarbie, ukoi mój płacz.
DONNA ELVIRA: Gdzie jest mój mąż?
LEPORELLO: Jeśli mnie znajdzie, będę zgubiony!

DONNA ELVIRA, LEPORELLO: Widzę drzwi, wyjdę po cichutku. Wyjdę po cichu.

(wychodząc, Leporello natyka się na Zerlinę i Masetta)
  • 5,4 MB
  • 24 sie 18 18:22
ZERLINA, MASETTO: Stój łotrze! Dokąd idziesz?
DONNA ANNA, DON OTTAVIO: To ten zbrodniarz! Skąd tu się wziął?
DONNA ANNA, ZERLINA, DON OTTAVIO, MASETTO
Niech umrze łajdak, który mnie zdradził!
DONNA ELVIRA
To jest mój mąż! Litości.
DONNA ANNA, ZERLINA, DON OTTAVIO, MASETTO
To Donna Elwira!
Ledwie wierzę moim oczom.
Litości. Nie!
Umrze!

LEPORELLO
Przebaczenia, moi państwo.
To nie ja, pani się myli.
Oszczędźcie mnie, litości!

DONNA ANNA, ZERLINA, DONNA ELVIRA,
DON OTTAVIO, MASETTO
O bogowie, Leporello!
Co to za podstęp?
Tracę rozum.
Co to ma znaczyć?
  • 5,5 MB
  • 24 sie 18 18:22
LEPORELLO
Setki poplątanych myśli kłębią mi się w głowie.
To będzie cud, jeśli wyjdę z tego cało.
Co za dzień!

DONNA ANNA, ZERLINA, DONNA ELVIRA,
DON OTTAVIO, MASETTO
Setki poplątanych myśli kłębią mi się w głowie.
To będzie cud, jeśli wyjdę z tego cało.
Co za dzień!
  • 0,8 MB
  • 24 sie 18 18:21
ZERLINA: To ty niedawno okrutnie pobiłeś mojego Masetta!
DONNA ELVIRA: To ty ze mnie zadrwiłeś, podając się za Don Giovanniego!
DON OTTAVIO: I w tym przebraniu przyszedłeś tu nas okłamywać!
ZERLINA: To ja powinnam go ukarać!
DONNA ELVIRA: Raczej ja!
DON OTTAVIO: Nie, ja!
MASETTO: Zatłuczmy go wszyscy razem!
  • 4,3 MB
  • 24 sie 18 18:21
LEPORELLO
Litości, moi państwo!
Przyznaję wam wszystkim słuszność.
Ale to nie była moja wina.
Mój pan przemocą odebrał mi niewinność
Pani Elwiro, litości!
Pani już rozumie, jak to było.
O twoim Masetto nie wiem nic - potwierdzi to ta panienka.
Chyba już z godzinę chodzimy tu wtę i wewtę
Panu nic nie mam do powiedzania
Pewna obawa.
Jakiś przypadek.
Na zewnątrz jasno, w środku ciemno.
Żadnego wyjścia.
Drzwi, mur.
To, tamto.
Poszedłem tam, potem ukryłem się tutaj. Wiadomo.
Gdybym to wiedział, uciekłbym tędy!
  • 1,1 MB
  • 24 sie 18 18:21
DONNA ELVIRA: Stój nędzniku!
MASETTO: Ten łotr ma skrzydła u nóg!
ZERLINA: Jak sprytnie nam się wymknął ten łajdak!
DON OTTAVIO
Przyjaciele, te straszne występki upewniają nas, że Don Giovanni zabił ojca Donny Anny. Zaczekajcie w tym domu przez kilka godzin. Zwrócę się, gdzie należy i obiecuję, że wkrótce będziemy pomszczeni. Tego wymaga obowiązek, litość, uczucie.
  • 10,6 MB
  • 24 sie 18 18:21
DON OTTAVIO:
Skarb mój tymczasem idźcie pocieszyć.
Otrzyjcie łzy z jej pięknych oczu.
Powiedzcie, że idę pomścić jej krzywdy i wrócę jako posłaniec śmierci!

(wszyscy wychodzą z wyjątkiem Donny Elviry)
  • 4,1 MB
  • 24 sie 18 18:21
DONNA ELVIRA
Jakich przestępstw i zbrodni dopuścił się ten nieszczęsny!
O nie! Nie będzie dłużej zwlekał gniew niebios i sprawiedliwa kara.
Już słyszę grom, który wkrótce spadnie na jego głowę!
Widzę otwartą otchłań śmierci.
Nieszczęsna Elwiro! Jak sprzeczne uczucia rodzą sie w twoim sercu.
Skąd te westchnienia i udręka?
Ten niewdzięcznik mnie zdradził.
Unieszczęśliwił mnie, mój Boże!
Lecz nawet zdradzona i opuszczona czuję dla niego litość!
Kiedy czuję mój ból serce woła o zemstę
Ale gdy widzę, co mu grozi, serce drży z trwogi
  • 8,7 MB
  • 24 sie 18 18:21
Ten niewdzięcznik mnie zdradził.
Unieszczęśliwił mnie, mój Boże!
Lecz nawet zdradzona i opuszczona czuję dla niego litość!
Kiedy czuję mój ból serce woła o zemstę
Ale gdy widzę, co mu grozi, serce drży z trwogi
  • 8,4 MB
  • 24 sie 18 18:20
DON GIOVANNI: Ha, ha, ha. Świetnie. Teraz niech mnie szukają.
Jaka piękna noc, jaśniejsza od dnia. Jakby stworzona do polowania na dziewczęta
Późno? Jeszcze nie ma drugiej. Chciałbym się dowiedzieć, jak skończyła się schadzka Leporella i Donny Elwiry. Czy był rozsądny?
LEPORELLO: Doprowadzi mnie w końcu do zguby!
DON GIOVANNI: To on. Leporello
LEPORELLO: Kto mnie woła?
DON GIOVANNI: Nie znasz swego pana?
LEPORELLO: Obym go nigdy nie był poznał!
DON GIOVANNI: Jak to, hultaju?
LEPORELLO: Ach, to pan? Proszę wybaczyć.
DON GIOVANNI: Co się stało?
LEPORELLO: Omal mnie przez pana nie zabili.
DON GIOVANNI
Czy nie byłby to dla ciebie zaszczyt?
LEPORELLO: Odstępuję go panu!
DON GIOVANNI: Chodź, opowiem ci wspaniałą historię!
LEPORELLO: Ale co pan tu robi?
(Leporello wchodzi, zamieniają się ubraniami)
DON GIOVANNI
Chodź, to się dowiesz. Awanturki, które mi się przytrafiły, od kiedy się rozstaliśmy,opowiem ci później. Teraz streszczę ci najpiękniejszą.
LEPORELLO
Zapewne miłosną?
DON GIOVANNI
Czy może być inna! Spotykam na ulicy piękne młode dziewczę. Podchodzę, biorę ją za ręka, ta chce uciekać. Mówię kilka słów, ona mnie bierze, zgadnij, za kogo?
LEPORELLO: Nie wiem
DON GIOVANNI: Za Leporella.
LEPORELLO: Za mnie?
DON GIOVANNI: Za ciebie!
LEPORELLO: Wspaniale.
DON GIOVANNI: Wtedy ona bierze mnie za rękę.
LEPORELLO: Jeszcze lepiej!
DON GIOVANNI: Głaszcze, tuli. "Mój drogi Leporello!"
Wtedy pojąłem, że to jedna z twoich kochanek.
LEPORELLO: Przeklęty!
DON GIOVANNI: Korzystam z pomyłki. Nie wiem, jak mnie rozpoznała, krzyczy! Słyszę głosy, rzucam się do ucieczki. Wdrapuję się na ten mur i oto jestem tutaj!
LEPORELLO: I mówi mi to pan tak spokojnie?
DON GIOVANNI: Czemużby nie?
LEPORELLO: A gdyby to przypadkiem była moja żona?
DON GIOVANNI: To jeszcze lepiej!

POSĄG KOMANDORA: Przestaniesz się śmiać, nim świt nastanie.
DON GIOVANNI: Kto to powiedział?
LEPORELLO: To jakiś duch z tamtego świata, który zna pana na wylot.
DON GIOVANNI
Milcz, głupcze! [dobywa szpady] Kto tu jest?
POSĄG
Łotrze, zuchwalcze! Zostaw umarłych w spokoju.
LEPORELLO: Przecież mówię!
DON GIOVANNI: To ktoś zza muru stroi sobie z nas żarty. Czy to nie posąg Komandora? Przeczytaj inskrypcję.
LEPORELLO: Proszę wybaczyć, nie umiem czytać przy świetle księżyca.
DON GIOVANNI: Czytaj, mówię!
LEPORELLO:
“Nad łotrem, który przywiódł mnie do zguby, oczekuję tu zemsty."!
Czy pan słyszał? Drżę.
DON GIOVANNI: Nadęty staruch! Powiedz, że dziś wieczorem czekam na niego z wieczerzą.
LEPORELLO: To szaleństwo. Wydaje mi się - Niech pan patrzy. Jakie straszne spojrzenia na nas rzuca. Jakby żył, słyszał nas i chciał przemówić!
DON GIOVANNI: Idź tam, bo cię zabiję i tutaj pochowam!
LEPORELLO: Spokojnie, mój panie, już jestem posłuszny.
  • 8,3 MB
  • 24 sie 18 18:20
LEPORELLO:
Wielce szlachetny posągu wielkiego Komandora...
Jaśnie panie, serce mi drży, nie mogę dokończyć.
DON GIOVANNI: Kończ, albo wbiję ci w pierś tę szpadę!
LEPORELLO (do siebie): Świetny żart!
DON GIOVANNI (do siebie): Co za zachcianka! Świetny żart! Niech się boi.
LEPORELLO:
Wielce szlachetny posągu, choć jesteś z marmuru.
Proszę spojrzeć: cały czas na nas patrzy.
DON GIOVANNI: Giń!
LEPORELLO: Nie, proszę zaczekać!
Wielmożny panie, mój pan.
Zważ, proszę, że nie ja...
chciałby zjeść z panem wieczerzę.
DON GIOVANNI: Co się dzieje!
LEPORELLONieba! Skinął głową.
DON GIOVANNI: Dureń z ciebie!
LEPORELLO: Niech pan spojrzy.
DON GIOVANNI: Na co mam patrzeć
LEPORELLO: Zrobił marmurową głową taki znak.
DON GIOVANNI: Odpowiedz, jeśli potrafisz. Przyjdziesz na wieczerzę?
POSĄG: Tak.
LEPORELLO: Nie mogę się ruszyć. Tchu mi brak.
DON GIOVANNI: Przedziwna scena. Staruszek przyjdzie na wieczerzę. Chodźmy ją przygotować.
LEPORELLO: Litości, chodźmy już stąd
  • 1,4 MB
  • 24 sie 18 18:20
DON OTTAVIO
Uspokój się, najdroższa! Wkrótce zbrodnie tego łotra zostaną ukarane. Będziemy pomszczeni.
DONNA ANNA: Ale ojciec. Mój Boże!
DON OTTAVIO: Należy pochylić czoło przed wyrokami nieba. Otuchy, najdroższa! Twoją gorzką stratę choćby jutro może ci wynagrodzić. Moje serce i ta ręka, którą z miłością...
DONNA ANNA: Mój Boże, o czym mówisz w tej smutnej chwili?
DON OTTAVIO: Jak to? Chcesz dalszą zwłoką powiększyć moje cierpienia? Okrutna!
  • 4,2 MB
  • 24 sie 18 18:20
DONNA ANNA
Okrutna? O nie, najmilszy!
Z wielką przykrością odmawiam ci szczęścia, którego od dawna pragną nasze dusze.
Ale ludzie. Mój Boże!
Nie wystawiaj na próbę mojego wiernego serca.
Wystarczy, że miłość wstawia się za tobą.
  • 11,5 MB
  • 24 sie 18 18:19
DONNA ANNA:
Nie mów, najdroższy, że jestem dla ciebie okrutna.
Wiesz dobrze, jak cię kocham, znasz moją stałość.
Uśmierz swoją udrękę, jeśli nie chcesz, bym umarła z bólu
Nie mów, mój miły, że jestem dla ciebie okrutna.

Uśmierz swoją udrękę, jeśli nie chcesz, bym umarła z bólu

Może niebo kiedyś ulituje się nade mną.
  • 501 KB
  • 24 sie 18 18:19
DON OTTAVIO
Ach, powinienem pójść za nią i podzielić jej żal, może to ukoi jej ból.
  • 10,5 MB
  • 24 sie 18 18:19
DON GIOVANNI
Stół już nakryty.
Grajcie, przyjaciele!
Chcę się zabawić za moje pieniądze!
Leporello, podawaj do stołu.
LEPORELLO: Do usług. Brawo: "Cosa rara"!
DON GIOVANNI: Chcę się zabawić za moje pieniądze. Grajcie przyjaciele!

(orkiestra gra arię z opery Martina "Una cosa rara")
LEPORELLO: Wspaniała “Cosa rara!”!
DON GIOVANNI: Jak ci się podoba koncert?
LEPORELLO: Godzien pańskiej pozycji.
DON GIOVANNI: Jakie to smaczne!
LEPORELLO (do siebie): Co za apetyt. A te wielkie kęsy! Zaraz zemdleję.
DON GIOVANNI (do siebie): Kiedy patrzy na moje kęsy, traci zmysły.
Następne danie!
LEPORELLO: Służę.
Wiwat "Kłótnicy"!
(orkiestra gra utwór z Sartiego “Fra i due litiganti”.)
DON GIOVANNI: Nalej wina. Wyborne marzemino!
LEPORELLO (do siebie): Skubnę cichaczem bażanta.
DON GIOVANNI (do siebie) Ten nicpoń się opycha! Udam, że nic nie widzę.
(orkiestra gra początek Wesela Figara Mozarta)
LEPORELLO: Ten kawałek znam aż za dobrze!
DON GIOVANNI: Leporello!
Leporello!
LEPORELLO (z pełnymi ustami): Jaśnie panie
DON GIOVANNI: Mów wyraźnie, hultaju.
LEPORELLO: Chrypka mi nie pozwala.
DON GIOVANNI: Ja będę jadł, a ty gwiżdż.
LEPORELLO: Nie mogę.
DON GIOVANNI: Dlaczego?
LEPORELLO: Proszę wybaczyć! Pański kucharz gotuje tak wybornie, że musiałem spróbować.
DON GIOVANNI: Mój kucharz gotuje tak wybornie, że musiał spróbować.
DON GIOVANNI, LEPORELLO
Tak wybornie....
  • 5,1 MB
  • 24 sie 18 18:19
DONNA ELVIRA (nagle wchodzi)
Chcę ci dać ostatni dowód mojej miłości.
Nie rozpamiętuję już twoich kłamstw, czuję tylko litość.
DON GIOVANNI, LEPORELLO: Cóż to?
DONNA ELVIRA (klęcząc): Moja udręczona dusza nie żąda od ciebie wdzięczności za wierność.
DON GIOVANNI: Jestem zdumiony. Czego żądasz?
Jeśli nie wstaniesz, ja też nie będę stał.
DONNA ELVIRA: Nie drwij z moich cierpień!
LEPORELLO: Ona zaraz się rozpłaczę.
DON GIOVANNI: Ja miałbym z ciebie drwić! Nieba, dlaczego?

DONNA ELVIRA: Odmień swoje życie!
DON GIOVANNI: A to dobre!
DONNA ELVIRA: Podłe serce!

DON GIOVANNI: Pozwól mi jeść. Jeśli masz ochotę, zjedz ze mną.
DONNA ELVIRA: Pław się dalej w tym plugastwie, łotrze! Przykładzie niegodziwości!
LEPORELLO
Jeśli jej smutek go nie poruszy, musi mieć serce z kamienia lub wcale go nie mieć...
DON GIOVANNI
Niech żyją kobiety i dobre wino!
Oto podpora i chwała ludzkości!
DONNA ELVIRA: Ach! (zaczyna wychodzić, krzyczy, wybiega innymi drzwiami
  • 2,9 MB
  • 24 sie 18 18:19
DON GIOVANNI, LEPORELLO
Co to za krzyk?
DON GIOVANNI
Idź zobaczyć, co się stało. (idzie i również krzyczy)
LEPORELLO: Ach!
DON GIOVANNI: Co to za piekielne wrzaski? Leporello, co się dzieje?
LEPORELLO: Mój panie, błagam niech pan stąd nie wychodzi!
Człowiek z kamienia, biały człowiek. Umieram, odchodzę od zmysłów. Gdyby pan widział, jak wygląda. Jak robi: łup, łup.
DON GIOVANNI: Nic nie rozumiem.
DON GIOVANNI. Wariat z ciebie

(głośne pukanie do drzwi)
LEPORELLO
Niech pan słucha!
DON GIOVANNI
Ktoś puka. Otwórz.
LEPORELLO: Boję się!
DON GIOVANNI: Otwieraj!
LEPORELLO: Ach.
DON GIOVANNI: Głupiec! Żeby z tym skończyć, otworzę sam.
LEPORELLO: Nie chcę oglądać już tej zjawy. Schowam się.
  • 12,2 MB
  • 24 sie 18 18:19
POSĄG: Don Giovanni, zaprosiłeś mnie na wieczerzę, więc przyszedłem.
DON GIOVANNI Nigdy bym nie uwierzył, ale zrobię, co będę mógł.
Leporello, każ przynieść jeszcze jedno nakrycie!
LEPORELLO: Panie, jesteśmy zgubieni!
DON GIOVANNI: Idź mówię.
POSĄG: Stój! Nie nasyci się strawą doczesną. ten, kto żywi się strawą niebieską. Inne, ważniejsze troski, inne pragnienie mnie tu przywiodło.
DON GIOVANNI: Mów zatem, czego chcesz?
LEPORELLO: Drżę jak w febrze. Nie mogę się opanować.
POSĄG: Mówię, a ty słuchaj, mój czas się kończy.
DON GIOVANNI: Mów, słucham cię.
Speak then, for I am listening, etc.
LEPORELLO
Nie mogę opanować dreszczy...
DON GIOVANNI: Mów, słucham!
POSĄG: Zaprosiłeś mnie na wieczerzę, znasz zatem swoją powinność.
Odpowiedz mi. Przyjdziesz na wieczerzę do mnie?
LEPORELLO: Niestety, nie ma czasu, proszę wybaczyć.
DON GIOVANNI: Nie jestem tchórzem i nie będę milczał
POSĄG: Wybieraj
DON GIOVANNI: Już wybrałem.
POSĄG: Przyjdziesz?
LEPORELLO Niech pan powie "nie".
DON GIOVANNI: Mam mężne serce, nie boję się. Przyjdę!
POSĄG: Podaj mi rękę na znak zgody.

DON GIOVANNI: Oto ona!
(podaje rękę posoągowi
Biada!
POSĄG: Co ci jest?
Okaż skruchę, odmień życie. To ostatnia chwila!
DON GIOVANNI: Nie, nie okażę skruchy! Idź precz ode mnie.
POSĄG: Kajaj się ładaku!
DON GIOVANNI: Nie, uparty starcze!
POSĄG: Kajaj się!
DON GIOVANNI: - Nie!
POSĄG: Tak!
DON GIOVANNI: - Nie!
POSĄG: Czas się skończył!
« poprzednia stronanastępna strona »
  • Odtwórz folderOdtwórz folder
  • Pobierz folder
  • Aby móc przechomikować folder musisz być zalogowanyZachomikuj folder
  • dokumenty
    0
  • obrazy
    0
  • pliki wideo
    0
  • pliki muzyczne
    34

34 plików
176,92 MB




jegah58199

jegah58199 napisano 24.04.2022 18:56

zgłoś do usunięcia
Super chomik
rexer42192

rexer42192 napisano 4.12.2022 18:55

zgłoś do usunięcia
Super chomik
doyec30638

doyec30638 napisano 16.05.2023 03:28

zgłoś do usunięcia
Zapraszam

Musisz się zalogować by móc dodawać nowe wiadomości do tego Chomika.

Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności