►Super Six World BOXing Clasic◄

*F I N A L*
FINAŁ SUPER SIX NIE ZACHWYCIŁ POZIOMEM!

W finale trwającego już od dwóch lat turnieju Super Six
Andre Ward pokonał Carla Frocha i tym samym oprócz pasów
WBC i WBA zdobył tytuł absolutnego mistrza kategorii super
średniej. Jednak tak naprawdę to żeby rzeczywiście być tym
jedynym najlepszym to musi się jeszcze zmierzyć z mistrzem
IBF, Lucjanem Bute, który nie brał udziału w tym turnieju.
Finał Super Six mocno zawiódł oczekiwania kibiców. Pojedynek
był brzydki i nudny jak flaki z olejem, a to głównie za sprawą
Warda, którego taktyka polegała na skracaniu dystansu za
wszelką cenę i na późniejszych przepychankach w półdystansie,
w którym zadawał więcej ciosów. Do tak brzydkiego obrazu walki
przyczynił się również sędzia ringowy, Steve Smoger, który
wg. mnie nie powinien pozwolić aby 3/4 walki przypominało
jakąś szarpaninę w zwarciu przypominającą bardziej walkę
o uchwyt w judo niż starcie bokserów .
Swoją drogą to dla mnie nie do pojęcia jest , że niespełna
kilkanaście dni po bardzo problematycznym sędziowaniu
pojedynku mistrzowskiego Khan - Peterson, w którym
decyzje sędziego ringowego wypaczyły wynik końcowy,
ten sam sędzia, pan Smoger znów sędziuje bardzo ważny
pojedynek unifikacyjny.
Do tego w walce tej znów walczy jego rodak i kolejny raz
decyzje podejmowane przez pana Smogera jakby bardziej
sprzyjają Amerykaninowi.
No cóż, Carl Froch po tej walce będzie mógł powtórzyć jedynie
za Amirem Khanem, który po swoim pojedynku stwierdził,
że musiał walczyć z dwoma przeciwnikami i dlatego przegrał.
Jednak ponad wszystko za porażkę Froch może winić przede
wszystkim siebie samego, gdyż wyraźnie widać było, że nie
jest on w optymalnej formie. W niczym nie przypominał siebie
z wcześniejszych walk np z Abrahamem, czy Kesslerem.
Sprawiał wrażenie mocno przemęczonego (przetrenowanego).
Tak czy owak turniej Super Six przeszedł już do historii, i dobrze
bo jego formuła zupełnie się nie sprawdziła. Okres dwóch lat w boksie zawodowym
( a tyle czasu się ciągnął) to bardzo, bardzo długo
i np. ktoś kto uchodził za faworyta na początku turnieju przy
jego końcu może być już bokserskim emerytem.