-
365 -
670 -
2952 -
741
5098 plików
203,53 GB
Dramat dokumentalny Roberta Mellera i Janusza Dymka dotyczy słynnej afery mięsnej z 1964 roku.W tym okresie pogorszyły się nastroje społeczne, związane z brakiem żywności - a zwłaszcza mięsa - na sklepowych półkach. Władze PRL-u postanowiły więc odwrócić uwagę obywateli od wad systemu i znaleźć winnego zaniedbań, by skierować na niego gniew społeczeństwa. W wyniku śledztwa zaaresztowano 400 osób. Głównym oskarżonym został dyrektor Miejskiego Handlu Mięsem Warszawa Praga, Stanisław Wawrzecki (ojciec znanego aktora Pawła Wawrzeckiego, który wówczas miał 15 lat). Choć w zwyczajnej sytuacji groziłoby mu do 5 lat więzienia, w toku prowadzonego w trybie doraźnym procesu prokuratura żąda kary śmierci. Skład sędziowski, z przewodniczącym sędzią Romanem Kryże, orzeka ten najwyższy rodzaj kary. Jedyną nadzieją dla Wawrzeckiego jest jeszcze prawo łaski przysługujące Radzie Państwa. Ale czy władze zrezygnują ze swego "kozła ofiarnego"? "Wystarczy powiesić paru aferzystów, a zapanuje porządek" - miał po procesie powiedzieć ówczesny sekretarz KC PZPR Władysław Gomułka.
Afera mięsna była okrutną sprawą. Na ławie oskarżonych zasiedli ludzie, którzy dokonali dużej liczby drobnych przestępstw. Ale skazano ich za co innego. Wawrzeckiego - za przywłaszczenie mienia społecznego. A w gruncie rzeczy cała jego działalność polegała tylko na wymuszaniu haraczu od kierowników sklepów. Ponieważ był prostym człowiekiem, wpadał do jakiegoś sklepu, brał na bok kierownika: słuchaj Wojtku, Zenku, idę po południu z kumplami do restauracji, potrzebuję parę złotych. Kierownik wyciągał pieniądze i dawał dyrektorowi. Co to miało wspólnego z zagarnięciem mienia społecznego? Poważny prawnik zakwalifikowałby to jako tzw. przestępstwo czynnego łapownictwa. Tylko że za łapówki prawo nie przewidywało śmierci.
Spektakl precyzyjnie opisuje przebieg śledztwa, a także towarzyszącą mu atmosferę: relacje Polskiej Kroniki Filmowej, komentarze prasowe, wreszcie ludzkie reakcje – zarówno spontaniczne, jak i sterowane przez władze. Pokazuje też rodzącą się w partyjnych gabinetach intrygę, której celem było przedstawienie autentycznych nadużyć jako działań zorganizowanej grupy przestępczej, wymierzonych w interes państwa.
Jak pokazuje przedstawienie Sceny Faktu, system łapówek funkcjonował od dawna i był akceptowany przez władze, które czerpały z niego profity, a w stosownej chwili zdecydowały, że trzeba poświęcić kilka osób.
Sędziowie ostatniej PRL-owskiej afery gospodarczej, w której wydano wyrok śmierci, byli bezpośrednio sterowani przez partię, a wykonanie kary, półtora miesiąca po jej zasądzeniu, stało się demonstracją siły ekipy Władysława Gomułki, odcinającej w ten sposób podejrzenia od wyżej postawionych mocodawców.
Mecenas Mirski, jeden z obrońców w sprawie (który już nie żyje), wygłosił barokowe przemówienie: zabraniam wam orzec karę długoletniego więzienia, ale jeśli ją wymierzycie, ja moją lutnię adwokacką strzaskam.
Zachęcam do zapoznania się z bardzo ciekawymi relacjami uczestników tamtych wydarzeń: http://niniwa2.cba.pl/mieso_a_w_srodku_rzeznik.htm
a więcej o filmie na stronie: http://www.filmpolski.pl/fp/index.php/525040
Nie ma plików w tym folderze
-
0 -
0 -
0 -
0
0 plików
0 KB