Download: Ziemia obiecana_by_adam_xyz.avi
(2000/1975) 9 października 2000 odbyła się w Teatrze Wielkim w Warszawie premiera nowej wersji filmu. W stosunku do pierwowzoru była krótsza o ok. 30 min. Zmieniona została kolejność niektórych scen filmu, pojawią się także sceny znane z serialu tv, których nie było w pierwotnej wersji filmu (montażu dokonali Andrzej Wajda i Halina Prugar-Ketling). Nowa taśma eksploatacyjna wykonana została na taśmie Kodaka (poprzednia była na ORWO), a dźwięk przygotowany został w systemie Dolby Digital Stereo (prace, które doprowadziły do tego celu, wykonali m.in. specjaliści z warszawskiego studia Sonoria: Małgorzata Przedpełska-Bieniek, Grzegorz Lindemann, Jacek Kuśmierczyk, Andrzej Andruszkiewicz i Ewa Guziołek ze Studia Eksperymentalnego Polskiego Radia, zaproszona przez Sonorię w charakterze konsultantki; w pracach uczestniczyli także: Krzysztof Wodziński, z którym ściśle współpracował Robert Buczkowski; brakujące efekty synchroniczne stworzył Henryk Zastróżny; końcowego zgrania nowego dźwięku dokonał Marek Wronko). Za restaurację obrazu (korektę barwną) odpowiedzialny był Witold Sobociński przy współpracy Ewy Chudzik z Zakładu Obróbki Taśmy Filmowej WFDiF.
Oto wypowiedź Andrzeja Wajdy na temat zmian wprowadzonych do nowej wersji filmu: "Patrząc na "Ziemię obiecaną" po 25 latach i proponując widzom jej nową wersję, wprowadziłem trzy zasadnicze zmiany. Najważniejsza zmiana polegała na przeniesieniu całej sekwencji, rozgrywającej się we dworze w Kurowie, z prologu do drugiej części filmu. Sekwencja ta otwierała pierwszą wersję "Ziemi obiecanej", gdyż wtedy jako adaptatorowi powieści Reymonta, wydawało mi się, że muszę najpierw pokazać świat, z którego wywodzili się romantyczni bohaterowie moich wcześniejszych filmów. Świat sielski, z polskim dworem, w którym mieszka - i ciągle żyje szlachecką przeszłością - ojciec Karola Borowieckiego. Dopiero później ujawniałem widzom, że o dziwo z tego świata wywodzi się również Karol: człowiek o zdecydowanym charakterze i silnej woli działania, prawdziwy Lodzermensch.
Dziś, ćwierć wieku później, widzę to zupełnie inaczej. Uważam, że prawdziwym początkiem filmu "Ziemia obiecana" jest modlitwa: Niemca, Żydów i Polaka. Ważne, że ten początek ma miejsce w Łodzi, bo jest to także film o tym mieście. Co dziwniejsze, różni ludzie, których informowałem, że w nowej wersji "Ziemi obiecanej" przesuwam Kurów, a film zaczynam od modlitwy i Łodzi, mówiło mi ze zdziwieniem, że ich zdaniem on zawsze tak się zaczynał. Czyli, że - niezależnie od stanu faktycznego - tak go zapamiętali. I nowa wersja to uwzględnia. Borowieckiego poznajemy jako człowieka bezwzględnego, nierzadko postępującego brutalnie, a w dalszej kolejności zobaczymy, jakie są jego prawdziwe korzenie. Zderzenie "potwora" z łagodnością świata jego dzieciństwa jest uderzające. Takie rozwiązanie wydaje mi się ciekawsze, bliższe dzisiejszemu pojmowaniu dramaturgii filmowej i samej powieści Reymonta.
Druga zmiana polega na skróceniu całości.