Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Dobronocka 2011-03-28.mp3

Semi111 / Audycje-Dobranocka Grażyna Dobroń / audycje 2011 / Dobronocka 2011-03-28.mp3
Download: Dobronocka 2011-03-28.mp3

159,46 MB

0.0 / 5 (0 głosów)
Panna młoda, która drapie


- Każda kobieta ma w sobie pazur, suknia ślubna z kory brzozy byłaby sygnałem dla mężczyzny, że kobieta jest nie tylko mięciutka i delikatna - Ola z lasu opowiada o kobiecej sile i drodze do siebie samej.
- Zimą życie w mojej chatce nie jest łatwe, wszędzie jest daleko, nie ma na miejscu kina ani teatru, ale ja lubię, gdy czasami jest pod górkę. Chcę poznawać siebie, chcę, żeby życie miało smak i to miejsce na to pozwala - podkreśla w "Dobronocce" Ola, która zamiast podawać swoje nazwisko stwierdza, że jest z lasu.

Ola zauważa, że kobiety zawsze troszczą się o innych, myślą: "jestem matką, jestem żoną, jestem potrzebna" i nie zastanawiają się nad własnymi pragnieniami. Chcą być drapieżne, a są delikatne i podporządkowane. A przecież kobieta też musi myśleć o sobie, musi się odważyć zajrzeć w siebie.
- Kiedyś znajomi zaprosili mnie na grzyby do małej wioseczki, w której mieszkają. Dowiedziałam się, że pod lasem jest niezamieszkana chatka, wsadziłam Miłosza do wózka i poszliśmy - wspomina Ola.
Już w drodze czuła, że chciałaby tam zostać, bo to miejsce pozwalało jej odkrywać siebie. Ola podkreśla, że wybór miejsca, w wymiarze fizycznym nie jest najważniejszy, najpierw trzeba odkryć swoje miejsce we własnym wnętrzu. - Szukając miejsca nie wiedziałam, że to będzie las, to mogłoby być nawet inne miasto, chodzi tylko o to, żeby być sobą, żeby znaleźć szczęście w sobie i czuć to niezależnie od miejsca - tłumaczy.

Ola mieszka w lesie z mężem i trójką dzieci. Każde z nich ma swoją pasję, pomagają sobie wzajemnie je realizować. - Rysiu chce latać, na łące urządza lądowisko i startowisko dla paralotni, ja projektuję ubrania, marzę o tym, by muzycy chcieli u nas w lesie zagrać, a nasi chłopcy cieszą się, gdy mogą własnymi nóżkami deptać kapustę - opowiada. Dla niej ludzie też są jak drzewa; silne, piękne i zdrowe drzewa to ludzie, na których można się oprzeć.
Oczywiście podążanie za własnymi pragnieniami wymaga pewnej rezygnacji. - Poznanie siebie czasem równa się stracie materialnej, bo prowadzi do tego, że przez chwilę jest się uboższym człowiekiem, ale bogatszym wewnętrznie. Ja to zyskałam, dziś wiem, co jest dla mnie ważne, że ja jestem ważna, mam taką pewność siebie i wiarę, że życie jest piękne - podsumowuje.

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Instrukcja obsługi Twojego faceta - Tę książkę napisaliśmy z miłości do kobiet. To jest - na wesoło - poradnik, jak sobie poradzić z nami, obrzydliwymi facetami – opowiadają Tomasz Curlej i Mirosław Słowikowski, terapeuci i trenerzy rozwoju. - Chcemy, by panie wiedziały, z kim mają do czynienia. 80 proc. facetów to po prostu matoły – dodają autorzy "Instrukcji obsługi Twojego faceta". Napisany z humorem poradnik to pomoc dla wszystkich próbujących budować dobre relacje. Mirosław Słowikowski, psycholog biznesu i trener rozwoju, uważa, że bycie w związku nie jest przymusem, koniecznością. - Coraz częściej spotykam osoby nieszczęśliwe w związkach i trwające w nich z jakichś powodów oraz widzę szczęśliwych ludzi bez partnera - mówi. Niestety bardzo często, szczególnie kobiety, odczuwają presję wieku, otoczenia, lęk przed samotnością. Tomasz Curlej podkreśla, że kobiety mają silną potrzebę poznania samych siebie, ale chcą także zrozumieć sposób myślenia i postępowania męskiej części społeczeństwa. Ze swoich doświadczeń w pracy terapeutycznej trenerzy wyciągają ważny wniosek. - Jeżeli poznamy się lepiej, jeśli kobiety będą miały instrukcję obsługi swojego faceta i odwrotnie, to spadną zasłony udawania, tworzenia sztucznego świata - twierdzą. Choć w swojej książce zdzierają męskie maski, przestrzegają przed stosowaniem uogólnień. - Nie można stwierdzić, że kobiety są emocjonalne, a mężczyźni zimni. Potworem w związku może stać się równie dobrze kobieta. A miłość to jest kochanie i pięknej, i paskudnej strony drugiej osoby. Co można zaobserwować w męskiej toalecie? Jak czułby się mężczyzna stojąc przed grupą śliniących się na jego widok bab? Co wiemy o zazdrości, zrozumieniu i typach osobowości?
Zyj z umiarem! Filozofia umiaru nie jest rezygnacja ze wszystkiego, co posiadamy, ale zrobieniem miejsca na to, co w zyciu naprawde wazne. Jest takie powiedzenie, ze przyroda nigdy sie nie spieszy, a mimo to zawsze zdazy na czas. Z ludzmi jest inaczej - pragnienie posiadania sprawia, ze zyjemy w nieustannym biegu. Dla dodatkowych rzeczy i nowych przyjemnosci bierzemy kredyty i popadamy w dlugi. Mozna jednak odwrócic te sytuacje. Oddac zbedne rzeczy, mniej zjesc i kupic. Zamiast konsumpcjonizmu postawic na cos zupelnie innego. - Minimalizm kojarzy sie z brakiem, pozbawieniem czegos. Innym slowem, które mozna w tym przypadku uzyc jest umiarkowanie – mówi Aneta Stynska, psycholog. Gosc audycji podkresla, ze ludzie bardzo boja sie braku, a gdy ktos mówi o minimalizmie, to od razu z tym go lacza. - Jak zrezygnuje z czegos to bedzie mi czegos brakowalo w tej lub innej dziedzinie. Gdy zrezygnuje z nowej pary spodni, to bedzie mi jej brakowalo w szafie. Musimy miec duzo wszystkiego, zeby poczuc sie pewniej. Psycholog przypomina, ze rodzimy sie bez wielu potrzeb, a nabywamy je wraz z czasem. Majac wiele rzeczy, wcale nie zauwazamy ich nadmiaru. - Musze posiadac kilkanascie par spodni, zeby czuc satysfakcje. One sie gromadza, leza sobie i tyle. Potem stoje przed swoja szafa i mówie do meza, ze nie mam co na siebie wlozyc – przyznaje Aneta Stynska. Zeby zachwycic sie pieknem umiaru, trzeba najpierw poczuc przytloczenie nadmiarem. Tak dlugo jak czlowiek nie zapelni sie wszystkim tym, co jest jego zdaniem potrzebne, tak dlugo bedzie odczuwal fikcyjny brak. W momencie nasycenia zaczyna odrózniac to, czego mu potrzeba od rzeczy zbednych. Zdaniem psycholog, dobrym zobrazowaniem tej sytuacji jest komputerowy pulpit. - Sa osoby, które maja trzy foldery i regularnie z nich korzystaja oraz tacy, co maja kilkadziesiat plików i nie pamietaja ich zawartosci. Bywa tak, ze potrzebe gromadzenia wynosimy z domu rodzinnego i wtedy trudniej ja zwalczyc. - Pamietam jak moja babcia, gdy w jej kredensie zabraklo kilkudziesieciokilogramowego zapasu cukru i maki mówila, ze jest bieda w gospodarstwie. Moja mama to przejela w bardziej ograniczonej formie: nie wyrzucac, bo sie przyda – opowiada gosc "Dobronocki".
Znalezc swój wewnetrzny GPS Posród oczekiwan rodziców, rówiesników i spoleczenstwa, ciezko odnalezc wlasna droge, cos, co nam samym bedzie dawalo poczucie spelnienia. Od dziecinstwa dostajemy sprzeczne sygnaly. Najblizsi mówia do nas: "siedz cicho i sie nie odzywaj", "jestes do niczego", ale takze "uwierz w siebie", "nie daj sie wykorzystywac", "znaj swoja wartosc". Rodzice chca, zebysmy sie nie wyrózniali, nie ryzykowali, a jednoczesnie odniesli sukces. Najlepiej w wybranej przez nich dziedzinie. Skad wiedziec, co nam tak naprawde sluzy, co zapewni zdrowie, milosc i pieniadze? Olga Chwascinska, gosc Grazyny Dobron opowiadala, jak odnalazla swoja droge. Jej mama miala dla niej przygotowany zyciowy plan: wszechstronnie wyksztalcona córka, ze znajomoscia kilku jezyków i kultur miala zostac dyplomata. Olga urodzila sie w Polsce, w wieku 5 lat z rodzicami wyjechala do Stanów. Po studiach w USA zaczela pracowac w korporacji. Czula jednak, ze to nie to. Doskwieral jej stres i dziwne napiecie. Postanowila zajac sie czyms innym. Zaczela prace jako edukator seksualny w agencji pozarzadowej, prowadzila wyklady o AIDS dla mlodziezy, zostala certyfikowana masazystka. Nastepnie wrócila do Polski. Chciala byc blizej babci. Tutaj tlumaczyla ksiazki, uczyla angielskiego. - Musialam przez to przejsc, zeby zrozumiec swój talent, swoje dary, swoja droge - mówila w audycji. Olga znalazla swoja sciezke - uczy jogi. Jest swiadoma, co sprawia jej radosc, daje poczucie spelnienia. - Jest to praca z cialem i z dusza, z ludzmi, inspirowanie naturalnych procesów uzdrawiania - tlumaczyla. Olga miala równiez rady dla wciaz poszukujacych wlasnej drogi Sluchaczy:- Sluchac sie serca i akceptowac niepewnosc, jesli sie one pojawia.
Wredota, rzecz nabyta - Nie mamy tego w genach. Jestem przekonana, że wredota jest cechą nabywaną w procesie socjalizacji - tłumaczy Ewa Opolska, trener komunikacji interpersonalnej. Słowa, spojrzenia i gesty, a nade wszystko intencje, mogą być budujące i kojące. Sęk w tym, że zbyt często, świadomie bądź nie, są wycelowane by poniżyć, "dowalić", zabrać pewność siebie. Ludzie wiedzą jak uderzyć, jak zranić do żywego z uśmiechem na ustach i rozwijają tę cechę. Kiedyś mówiło się o takich "wredota", dzisiaj - złośliwy, ale piekielnie inteligentny. - Mówi się, że złośliwość jest przymiotem ludzi inteligentnych, zatem jeśli jesteś złośliwy to znaczy, że z Twoim intelektem wszystko w jest jak należy - zauważyła Ewa Opolska, trener komunikacji interpersonalnej. Na szczęście dziś inteligencja emocjonalna i inteligencja społeczna są znacznie bardziej pożądane niż tak zwana inteligencja wyrażona w punktach IQ. Zdaniem ekspertki, aby wychować dojrzałego człowieka, trzeba zaczynać bardzo wcześnie. – Pokolenia wyrosły nie będąc uczone współpracy; dom nie zwracał na to uwagi, szkoła nie uczyła zasad funkcjonowania w grupie – przypomniała. Dziś, choć dzieci mają zajęcia integracyjne, zespołowe, to często sami rodzice, ingerując w ich relacje z rówieśnikami, wywołują złe reakcje, a w końcu przyzwyczajenia. Podpowiadając "zabierz Kasi tę koparkę, przecież jest Twoja", albo "bądź pierwszy, bądź lepszy, przepychaj się" uczą konkretnych zachowań. - Ważne jest budowanie w dziecku siły i pewności siebie, ale nie oznacza to jednocześnie nauki bycia agresywnym wobec innego człowieka - zaznacza terapeutka. - Jestem przekonana, że wredota jest cechą nabywaną w procesie socjalizacji, już od etapu przedszkolnego, a nawet jeszcze wcześniej, w momencie kiedy dziecko zaczyna się komunikować – powiedziała.
Zmień nastawienie! Dziecko przynosi świadectwo, na którym jest kilka piątek, czwórki i jedna dwója. Co robimy? Karcimy za dwóję! Nie widzimy tego, co dobre, choćby było go więcej. A gdy mąż raz zapomni o urodzinach żony? Skandal i obraza! A może by tak pochwalić za wszystko, co dobre? Na początek - eksperyment: Co widzisz? Szklankę, to oczywiste. Ale do połowy pustą, czy do połowy pełną? To popularne ćwiczenie, pozwalające nam odróżnić optymistów od pesymistów, dobrze pokazuje, jak sposób postrzegania rzeczywistości może zmienić życie. Kiedy psycholingwiści zbadali język angielski, okazało się, że liczba słów, które oznaczają coś złego i coś dobrego pozostaje w proporcji 62% do 38%. Najbardziej zapadają nam w pamięć negatywne doświadczenia, które potem długo rozważamy, po skończonym dniu narzekamy na szefa, korki, tłok w autobusie. Czy faktycznie jesteśmy zaprogramowani na negatywne aspekty rzeczywistości?
Tesknota za bratnia dusza Nasza kultura uczy podejrzliwosci i braku zaufania. Zbyt bliska zazylosc z kims bywa nawet zle widziana. Wolimy szukac osoby, która pomoze w karierze niz przyjaciela. Pragniemy bratniej duszy, ale jednoczesnie nie dajemy sobie na nia szansy. Na Dalekim Wschodzie wita sie drugiego czlowieka zlozonymi dlonmi i pozdrowieniem "namaste". W prostym pozornie gescie ukryte sa slowa: "oddaje czesc temu miejscu w Tobie, gdzie miesci sie caly wszechswiat. Jezeli jestes w tym miejscu w Tobie i ja jestem w tym miejscu we mnie, jestesmy jednoscia". W Azji dostatek nie jest wielki, ale potrzeba "byc" jest zaspokojona. Zwyklo sie nawet zartowac, ze od PKB wazniejsze ma tam byc szczescie obywateli. Z drugiej strony widzimy bogate Stany Zjednoczone, gdzie co czwarta osoba cierpi na depresje. - Dla nas ludzi zachodu jest to duze zaskoczeniu. Podróznik w krajach buddyjskich ma poczucie, ze czekali tam na niego cale zycie. To wynika z obrazu swiata tubylców: nigdy nie wiadomo z kim mamy do czynienia – tlumaczy Joanna Heidtman, psycholog. Ludzie zachodu spotykaja sie ze swoimi przyjaciólmi najczesciej w wirtualnej przestrzeni, na Facebooku. Nie mamy czasu dla rodziny i sasiadów. Koncentrujemy sie glownie na rzeczach: meblach, mieszkaniu, samochodzie. Pozornie nic nam nie brakuje. - Czlowiek wciaz pozostaje jednak istota duchowa, mimo wspólczesnego nastawienia na "miec". Chec otoczenia sie gadzetami to próba zapelnienia pustki, ale nieudolna. Nam potrzeba znaczenia, duchowej wiezi – mówi gosc audycji. Zdaniem Joanny Heidtman, bratnia dusza to osoba, z która od poczatku czujemy chemie. Najpierw jednak musimy rozbic w glowie stereotyp, ze tych lubimy, a tych niekoniecznie. Taka osoba jest naszym dopelnieniem, ale moze byc od nas zupelnie inna. To nie jest pochlebca, który bedzie nas nieustannie chwalic. Ona ma nam pokazac wyzwania. ratniej duszy nie spotkamy, jesli bedziemy miec problem z wlasna. - Gdy potrafimy sie ze soba dogadac, przestajemy czuc sie samotni i bratnia dusza moze byc kazdy czlowiek – uwaza psycholog. Wiez z drugim czlowiekiem, który "rozumie nas bez slów", moze wydawac sie chwilami niewygodna. Boimy sie zranienia, dlatego czasami uciekamy. Bratnie dusze rozbijaja uporzadkowane struktury zycia. Wedlug Joanny Heidtman, pojecie bratnia dusza w Polsce chyba czesciej odnosi sie do osób tej samej plci. Taka relacja istnieje poza namietnoscia i poza pozadaniem. Chodzi o "nadawanie na tych samych falach" i przekonanie, ze ktos potrafi "we mnie czytac". Ludzie bardzo czesto szukaja tej wiezi w Internecie. Wielu twierdzi, ze z powodzeniem. Kryje sie w tym jednak pewna pulapka. Tam nie widac czlowieka, wiec go sobie wyobrazamy. Tworzymy w glowie wyidealizowany obraz takiej osoby, który doskonale nam pasuje, ale nie ma nic wspólnego z rzeczywistoscia.
Rozstania złe i gorsze Dobrze jest, gdy nasze związki z innymi ludźmi - przyjacielskie, miłosne - są trwałe. Ale bywa w życiu, że jednak się rozstajemy. Że do rozstania dochodzi. A wówczas możliwe są co najmniej dwie rozmaite filozofie rozstania. Jedna: to, że do tego doszło, jest tak okropne, że wszystko jedno, jak rozstanie będzie przebiegać. Może nawet im gorzej, tym lepiej, bo wtedy stanie się jasne, że nie ma czego żałować (a przy okazji można sobie powetować prawdziwe lub urojone krzywdy). Jednak druga filozofia mówi: rozstanie jest samo w sobie wystarczająco okropne i nie ma powodu dokładać cierpień (dokładać temu/tej, z kim się rozstajemy, ale i sobie). Warto zachować elementarną delikatność, podstawowy szacunek dla siebie i dla kogoś, z kim spędziliśmy ileś lat w przyjaźni i miłości. Przy czym, od razu dodajmy, nie chodzi w tym drugim przypadku o deklamacje w stylu "bądźmy od dziś przyjaciółmi", czym nieraz porzucający częstują na odchodnym porzucanych, poprawiając własne samopoczucie, ale tego drugiego (tę drugą) doprowadzając na ogół do szału. ...No tak, tylko że takie rozstanie, które nie rani bardziej, niż to konieczne (podkreślmy raz jeszcze, że w tym momencie nie wnikamy w źródła decyzji, po prostu przyjmujemy, że stało się i już), więc takie umiejętne rozstanie wymaga minimalnej współpracy obu stron. A o to niełatwo. Która z tych filozofii rozstania jest trafniejsza? I czy w ogóle ma się wybór? O rozstaniu na koniec miłości, ale i przyjaźni, z pedagogiem i psychotereputką, Małgorzatą Liszyk-Kozłowską rozmawiał Jerzy Sosnowski.
Czasami warto się zatrzymać Wszyscy narzekamy na brak czasu,którego nie mamy na rzeczy ważne i te mniej istotne. Niektórzy lubią żyć w biegu i na wysokich obrotach, inni robią to, bo nie mają wyboru. Jak zauważył Piotr Mosak, psycholog i psychoterapeuta, są osoby bardzo aktywne, dobrze zorganizowane, które nie lubią nudy. One potrafią wszystko dobrze zaplanować i ze wszystkim sobie poradzą. Są też ludzie, którzy robią wiele różnych rzeczy, aby zapomnieć o innych. Biorą na siebie zbyt dużo, aby mieć wytłumaczenie, że nie są w stanie zrobić czegoś innego. Stwierdził, że kiedy mówimy o tym, iż mamy za mało czasu to zrzucamy z siebie odpowiedzialność za niewykonanie pewnych zadań. Pokazujemy innym, że to nie nasza wina, iż wzięliśmy na siebie za dużo obowiązków, ale czasu, gdyż jest go zbyt mało. - Zaczynamy personifikować czas, jakby to był zły dziad, który siedzi i chce nam zrobić kuku. A on po prostu jest, on sobie płynie i cokolwiek nie zrobimy będzie płynął z taką samą szybkością - mówił. Gość "Dobronocki" dodał, że nie należy oszukiwać siebie. Często spędzamy zbyt wiele czasu w pracy z powodu własnych błędów, gdyż jesteśmy źle zorganizowani, za mało wydajni, wzięliśmy na siebie zbyt dużo zadań lub nie potrafimy delegować odpowiedzialności na innych. Zdaniem Mosaka trzeba tak zarządzać własnym czasem, aby nie zrujnować sobie życia. Radził, aby elastycznie podchodzić do priorytetów i analizować zadania, które mamy do wykonania. Trzeba rozpoznać i oddzielać rzeczy pilne i ważne od mniej istotnych, których wykonanie można odłożyć w czasie. – Jeśli rozpoznamy te obszary to okaże się, że będzie nam łatwiej żyć i będziemy mieli mniej pracy- stwierdził. Dodał, że nie należy z ołówkiem w ręku planować całego dnia. – Specjaliści mówią, zaplanuj sobie sześćdziesiąt procent czasu, to nie będziesz miał paniki i histerii, bo zawsze może się coś zdarzyć – stwierdził. Jego zdaniem często sami zakładamy sobie pętlę na szyję i zaczynamy pędzić, choć nie jest to konieczne. - Ziemia kręci się wokół własnej osi w takim czasie, w jakim ma to zrobić i my nie jesteśmy w stanie ani tego przyśpieszyć, ani spowolnić - mówił. Przypomniał, że musimy znaleźć czas dla siebie - na relaks, przeczytanie książki, zabawę z dzieckiem lub rozmowę z przyjacielem. Radził, aby raz na jakiś czas zatrzymać się, zastanowić się nad tym gdzie idziemy i nad swoimi celami życiowymi. – Często zdarza się, że osoby po takim zatrzymaniu kompletnie zmieniają swoją wizję świata i życia. Zaczynają nowe studia lub zmieniają pracę –mówił. Zdaniem Moska powinniśmy być asertywnyi, skupiać się na rzeczach najważniejszych i umieć wybierać. - Nie muszę mieć wszystkiego. Chcę mieć to najważniejsze, szczęście, spokój, rodzinę, bliskich. To są chyba nasze cele – powiedział.
o drzwiach... prowadzi Dariusz Bugalski
Biała koszula i elegancja Nie szata zdobi człowieka, ale to ona może wprowadzić specjalną aurę. To symbol i atrybut świąteczności. - Każdy z nas ma swój charakter pisma, swoje kroki taneczne więc zapraszam państwa do tańca – powiedział na powitanie Dariusz Bugalski, który w zastępstwie Grażyny Dobroń poprowadził dzisiejsze wydanie „Dobronocki”. Tym razem bez gości w studiu, ale za to z udziałem słuchaczy dyskutowano o świątecznej aurze. - Czy nadal biała koszula, krawat i elegancja są atrybutem świąteczności. Co dziś znaczy świętować, czym jest elegancja i jak celebrować ważne chwile? – pytał Bugalski. – Jesteśmy w trudnym czasie, ponieważ wszystkie konwenanse, które mówią, że trzeba założyć białą koszulę, założyć ładniejszą sukienkę mogą się nam wydawać we współczesnym świecie przestarzałe, ale jednak nam towarzyszą – mówiła jedna ze słuchaczek. Dodała, że nasza elegancja i zachowanie mówi nie tylko wiele o nas, ale jest także przejawem szacunku dla innych. - Elegancja jest nieprzemijalna i dobrze, że tak jest – dodała. - Chcę być elegancki dla kogoś, żeby pokazać, że go szanuję – mówił z kolei inny słuchacz. Sześćdziesięcioletni słuchacz zauważył, że biała koszula może innych zdeprymować, podobnie jak krawat. Każdy musi wypracować własny wzór elegancji. Ważne, aby docenić towarzystwo, które się odwiedza. Jak więc świętować? - Święta działają przez kontrast w stosunku do dnia codziennego. Sztuka polega na tym, żeby to było na tyle często, żeby się nie przejadło – radziła inna słuchaczka. - Najgorsze co może nas spotkać w życiu to bylejakość – dodała inna. - Prawdziwą sztuką jest noszenie białej koszuli na co dzień i żeby była ona skrojona na miarę – stwierdziła inna słuchaczka.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności