Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

ż293576105_5637080973021846_3760028723064044359_n.jpg

ROZWAZNA12 / TAPETY / kwiaty / ż293576105_5637080973021846_3760028723064044359_n.jpg
kwiaty - ż293576105_5637080973021846_3760028723064044359_n.jpg
Download: ż293576105_5637080973021846_3760028723064044359_n.jpg

68 KB

(520px x 780px)

0.0 / 5 (0 głosów)

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować


W moim ogródku
W moim ogródku rosną różne kwiatki,
dimofretki, nagietki, niebieskie bławatki.
Tulipany, narcyzy,rezedy zielone,
tuż zaraz za nimi cynie i begonie.

Mam w swoim ogródku stokrotki, lewkonie,
jak kogucie grzebienie celozje czerwone.
Nemezje, konwalie, krzaczaste piwonie,
pomiędzy bratkami rosną pelargonie.

Na pergoli drewnianej pną się powojniki,
tuż obok wiciokrzew, przy nim słoneczniki.
Aksamitki, eszolcje, ostróżki, szarłaty,
mam też gipsówkę, co ma drobne kwiaty.

Przy mojej altance jest łubin, surfinia,
zatrwian i czarnuszka, fuksja i glicynia.
Są goździki i lilie, złocienie, smagliczki,
naprzeciw miechunki widać kokoryczki.

Mam też chryzantemy, astry, rozchodniki,
jest wrzos fioletowy, na prawo mieczyki.
Na lewo za ścieżką, calutkie w purpurze,
zakwitły w ogrodzie najpiękniejsze róże.

Me kwiaty są piękne,pszczoły przyciągają,
roznoszą woń wokół,wszystkich zadziwiają.
Dlatego je kocham, czasami im śpiewam,
plewię chwasty i każdego dnia podlewam.





Inne pliki do pobrania z tego chomika
kwiaty - jasmin.jpg
GAŁĄZKA JAŚMINU Tam, pod niebem ...
GAŁĄZKA JAŚMINU Tam, pod niebem południa palącem, Szło ich dwoje po mirtów alei, Słów namiętnych rzucając tysiącem; Lecz nie było tam słowa nadziei. Pożegnanie ostatnie na wieki... To trwa długo... I wstał księżyc blady, A westchnienia powtarzał daleki Szum płaczącej kaskady. Obcy młodzian opuszczał dziewczynę, Co jak powój w jego serce wrosła, I porzucał słoneczną krainę, Lecąc na śmierć, gdzie rozpacz go niosła. Więc targając serdeczne ogniwa, Czuł, że serce z swej piersi wydziera I że młodość ta jasna, szczęśliwa, W jej uścisku umiera. Biedne dziewczę zrozumieć nie zdoła, Że jest wyższa nad miłość potęga, Że głos smutny, głos grobów anioła, W jej objęciach go jeszcze dosięga - Więc się skarży jak dziecię pieszczone: - "O niedobry, jak mnie możesz smucić! Twoje słowa mnie ranią szalone, Nie mów, że chcesz mnie rzucić! Cóż mieć możesz na ziemi droższego Nad mą miłość?... Gdy ta cię nie wstrzyma Idź..." Tu głosu zabrakło drżącego, I spojrzała smutnymi oczyma: - "Patrz, me serce omdlewa mi w łonie, Łez mi braknie i w oczach mi ciemno... Masz tam ginąć gdzie w dalekiej stronie, To umrzyj razem ze mną! Tak, o dobrze! Nie będę po tobie Więcej płakać ni gorzko się smucić, Ale razem w jednym spocznie m grobie, I nie będziesz już mnie mógł porzucić; Wieczność całą prześnimy tak błogo, I przebaczy nam Bóg miłosierny!... Ja prócz ciebie nie mam tu nikogo, A ty idziesz, niewierny!? Nie chcesz umrzeć i nie chcesz żyć razem?. Idź szczęśliwy! Twa kochanka biedna Przed cudownej Madonny obrazem Szczęście tobie u Boga wyjedna. Teraz jeszcze mej prośbie serdecznej Uczyń zadość, bo cierpię ogromnie, Gdy pomyślę, że w rozłące wiecznej Możesz zapomnieć o mnie. Tyś tak lubił wonny kwiat jaśminu, Ja go odtąd na mym sercu noszę..." I odpięła chusteczkę z muślinu, Mówiąc dalej: "Weź gałązkę, proszę, A ta druga na sercu zostanie; Mówić będzie o tobie, jedyny! Gdy nie przyjdziesz na moje wołanie - Łzą się zroszą jaśminy..." I oparta na jego ramieniu, Wpółzemdlona, kwiaty do ust ciśnie; I tak stoją oboje w płomieniu, I ust dwoje na kwiatach zawiśnie - Aż nareszcie wydarł się z objęcia I rzekł do niej: - "O żegnaj mi droga! Gdy mię twoje nie zbawią zaklęcia - Spotkamy się u Boga! Ja nie mogę pozostać przy tobie, Choć twój jestem na wieki, dziewczyno! Bo mnie duchy wzywają w żałobie, Bym szedł z tymi, co mamie dziś giną. Słyszę okrzyk z krwawego zagonu, Słyszę matkę wołającą: Synu! Lecz zachowam, zachowam do zgonu Tę gałązkę jaśminu..."
kwiaty - powój.jpg
Powój Niejedna wesoła piosenka W wiosenne wieczory lub ...
Powój Niejedna wesoła piosenka W wiosenne wieczory lub ranki Wybiega z tego okienka, Strojnego w białe firanki. I śmiechu srebrnego kaskada, Ach, nieraz! z owego pokoju Spłynęła w okna sąsiada Po wiotkich splotach powoju. Natenczas ja byłem studentem, I boski zajmował mię Plato, I nad niejednym fragmentem Ślęczałem zimę i lato. Myślałem, pracując tak pilnie I pisząc uczone rozprawy, Że się dorobię niemylnie Wiedzy, znaczenia i sławy. Zły sąsiad, zły sąsiad był ze mnie! Siedziałem jak więzień za kratą I kląłem w duchu tajemnie Sąsiadkę, piosnki i lato. I nigdym nie patrzał w okienko, Choć nieraz w niedzielę lub święto Mignęła białą sukienką, W powoju kwiaty upiętą. Na próżno wesoła figlarka Rzucała do okna mi kwiatki, Brałem do ręki Plutarka, Strzegąc się psotnej sąsiadki. Dziś znowu po trudach i znoju, Po wielu minionych już latach - Mieszkam w tym samym pokoju I myślę czasem o kwiatach. Nie myślę już więcej o sławie W tej biednej izdebce pod dachem, Lecz patrzę w okno ciekawie, Pojąc się wiosny zapachem. Daremnie wyglądam, daremnie! Dziś nic mi spokoju nie skłóci; Ja jednak wzdycham tajemnie, Cisza mnie gniewa i smuci. Ach! teraz już puste okienko! I nie ma w nim białych firanek! Nikt mnie nie wabi piosenką W majowy wieczór lub ranek. I śmiechu nie słychać srebrnego, I wszystko już leży w ruinie - Ja wzdycham, sam nie wiem czego, Myśląc o psotnej dziewczynie. Zaginął ślad mojej sąsiadki, I tylko zwieszony kapryśnie Powój przynosi mi kwiatki, Do okna gwałtem się ciśnie. I motyl przyleci czasami Pić słodycz z jasnego kielicha; A ja się patrzę ze łzami, "Gdzie ona?" - pytam go z cicha. Wspomnienie przeszłości pierś tłoczy, Aż wreszcie żalami wybucha; A motyl patrzy mi w oczy, Na kwiatach siedzi - i słucha - I szemrze, miód pijąc z kielicha: "Wszak mogłeś i kochać, i marzyć? Kto napój szczęścia odpycha, Ten nie ma prawa się skarżyćl"
kwiaty - lilie wodne.jpg
LILIE WODNE Taki spokój roz ...
LILIE WODNE Taki spokój rozlany w naturze, Niebo takie czyste i pogodne - Na jeziora przejrzystym lazurze Zakwitają blade lilie wodne; Zakwitają i z schyloną twarzą Za czymś tęsknią i gonią, i marzą. Sierp księżyca przegląda błyszczący Przez nadbrzeżne sitowia i trzciny, Łódka płynie po fali milczącej - Na niej chłopiec patrzy w twarz dziewczyny, A ta główkę rozmarzoną skłania, Czyniąc jemu dziwne zapytania: "O czym marzą owe lilie smutne, Zatopione w podwójnym błękicie? Czy jak duchy jeziora pokutne W śnie kwiecistym nowe biorą życie? Gdzie je znowu w jasny wieniec wplata Idealna twórcza piękność świata? Czy też może służą za dyjadem Utopionej w jeziorze dziewicy? Albo tylko są odbiciem bladem Ludzkich tęsknot wiecznej tajemnicy, I dlatego sen życia je pieści Echem naszych pragnień i boleści". "Ty się pytasz, mój biały aniele, O czym marzą owe kwiaty senne? W naszych piersiach kwitnie uczuć wiele, A nie wiemy, gdzie biegną promienie, I związani ze ziemią łańcuchem, Nic nie wiemy, gdzie płyniemy duchem. Wiemy tylko, że w ciągłej pogoni Za tą marą piękności bezwzględną Rozsiewamy kwiaty pełne woni, Które kwitną chwil kilka i więdną, Ale w każdym w krótkiej trwania dobie Zostawiamy jakąś myśl po sobie". "Ja bym chciała - dziewczę się ozwało - Mój sen życia powstrzymać w swym biegu I zakwitnąć taką lilią białą, Pełną woni na jeziora brzegu; I nie ponieść żadnej serca straty, Lecz tak zwiędnąć jako więdną kwiaty. Ja się lękam w ciemną przyszłość płynąć I utracić rajskich marzeń jasność; Wolę raczej w chwili szczęścia zginąć I twą miłość wziąć z sobą na własność, I być pewną, że się nic nie zmieni W blasku naszych wewnętrznych promieni". "Niech cię przyszłość, najdroższa, nie straszy! - Odparł młodzian, topiąc wzrok w błękicie - Myśmy najprzód już w miłości naszej Zaczerpnęli nieśmiertelne życie I możemy iść dalej bezpieczni, Że się sen nasz za światem uwieczni. Los nas może na zawsze rozłączyć, Wyszukiwać męczarnie najrzadsze, Może w serca truciznę nam sączyć - Tych chwil szczęścia on jednak nie zatrze! I zostawim nad swoją mogiłą, Co nam spójnią nieśmiertelną było. Może także nad tonią błękitną, Tu gdzie teraz rozmawiamy z sobą, Takie lilie znów po nas wy kwitną, Naszych losów owiane żałobą, I w niebiosa patrząc się pogodne, Będą o nas marzyć lilie wodne".
kwiaty - stokrotki.jpg
STOKROTKI I Jakże żałuję tej szcz ...
STOKROTKI I Jakże żałuję tej szczęśliwej pory, Kiedy stokrotki kwiatek pospolity Zdał mi się w cudne ubranym kolory I budził w sercu dziecinne zachwyty, I kiedy długie majowe wieczory Spędzałem, patrząc w Jasnych ócz błękity, Cichego szczęścia pełen i pokory, Bijący sercem, a nigdy niesyty. A choć to było kwiecie takie skromne, Nigdym się z prawdą marzeń nie rachował, Bom miał rozkoszą serce nieprzytomne; I kiedym usta różane całował, Tom nic nie pragnął i nic nie żałował - I dziś drżę jeszcze, gdy tę chwilę wspomnę... II Później, ach, wiele kwiatów egzotycznych Widziałem, pełnych piękności i woni. Dużo heroin znałem poetycznych, Niosących uśmiech, łzy i serca w dłoni... A przecież żaden z tych kwiatów rozlicznych Wspomnieniem szczęścia mnie teraz nie goni, I z tych postaci wzniosłych, eterycznych, Od melancholii żadna mnie nie broni! Bom się nie spotkał już z tym upojeniem, Co jedno drogę do szczęścia otwiera, Bez względu, czy jest prawdą, czy złudzeniem. Bez niego serce powoli zamiera I z ideałów blade maski zdziera, I żegna zwiędłe stokrotki westchnieniem...
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności