Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

217.jpg

Dzien 04 - 217.jpg
Download: 217.jpg

32 KB

(646px x 423px)

0.0 / 5 (0 głosów)
Wytężam wzrok a raczej mieszanka kawy i kwasu, poprawia moje pole widzenia i ot tak płynnie zaczynam czytać po ukraińsku. To jednak nie ja nagle nauczyłem się świetnie czytać po ukraińsku a te literki są jakoś tak dziwnie po polsku.
Nie wiem czy będzie na tej fotce dobrze widać, ale na kościele widnieje napis w języku polskim; Parafia Rzymskokatolicka Miłosierdzia Bożego, czyli najprawdopodobniej sporo Polaków tutaj mieszka.
Dopiłem kawkę, idę zapłacić i widzę, że pani kelnerka dopiero co pościerała moje poprzednie ślady. Drugi raz przecież nie wejdę w buciorach i wołam od progu, że już chcę zapłacić. Wróciłem do stolika i grzecznie czekam. Lepiej niech teraz sama sobie zaciapie podłogę.
Chyba jej przeszło, bo teraz nawet się uśmiechnęła, przynosząc rachunek. Dorzuciłem jeszcze conieco za straty moralne, wynikłe z zabrudzenia podłogi, podziękowałem i ruszyłem w dalszą drogę.
Było już niedaleko, więc szybko dotarłem do miasteczka Żowkwa. Teraz tylko muszę dojechać do drogi głównej i odbić w lewo w stronę granicy. Zabudowań jakoś tak szybko przybywa, pojawiają się całkiem spore fabryki, zakłady, kilka przecznic kolejowych.
Całkiem spora ta Żowkwa. Dotarłem jednak do drogi głównej z całkiem sporym ruchem i tak jak miałem w planach, odbiłem w lewo. Miasteczko jednak się nie kończy i robi się coraz większe i większe i jest też coraz więcej samochodów. Co jest grane, na mapie to miasteczko nie wyglądało, że jest aż tak duże? Coś mi tu nie gra, jednak jadę dalej przed siebie, bo za bardzo innej opcji nie mam. Zobaczyłem samochód na polskich blachach, więc w swojej naiwności założyłem, że na pewno jedzie w stronę granicy i ruszyłem za nim.
Minęliśmy kilka sporych krzyżówek ze światłami i skręcił w zupełnie nieoczekiwanym kierunku. Zgłupiałem teraz do reszty. Nie ma rady, zatrzymałem się na poboczu i odpalam GPS w komórce. GPS coś jednak nie chce zaskoczyć i cały czas pokazuje, że jestem we Lwowie. Potrząsam komórką, klepię po facjacie, bo czasem robi mi takie figle. Nic to jednak nie dało, więc schowałem ją do kieszeni.
Chcę zawrócić, jednak dwa pasy prowadzą w jedną stronę i dwa w drugą a środkiem są barierki. No i potem to już dojechałem do torów tramwajowych i w oddali zobaczyłem znany mi już budynek Wogzał. Faktycznie jestem znowu we Lwowie, ale jakim cudem?
No teraz to się nieco zdenerwowałem na moją własną głupotę i ignorancję. W mieście zrobił się już upał i jazda w tych korkach daje popalić. Tylko jak teraz wydostać się z tego piekielnego miasta? Coś nie chce ten Lwów mnie wypuścić…

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Dzien 04 - 238.JPG
Podsumowanie całości: W ciągu czterech dni przejechałem ...
Podsumowanie całości: W ciągu czterech dni przejechałem około 1340km, czyli średnio na dzień po 335km. W tym czystych szutrów, bo to przecież były WIOSKI SZUTREM ROZSIANE, łącznie nazbierało się gdzieś między 130 a 140km. Jelon wyżłopał 39,8 litra benzyny, czyli średnie spalanie wyszło 2,97 L/100km. Oj będę tęsknił za tym skuterowym spalaniem. Co do kosztów to wyszło prawie 300zł w tym za samo paliwo 160zł. Reszta to spanie, jedzenie, przywieziony do domu kwas i ukraińskie słodkości. Można nawet powiedzieć, że na tym wyjeździe byłem wyjątkowo rozrzutny. Czy pojechałbym jeszcze raz? No pewnie, bo ukraińskie Zakarpacie nadal mi się nie znudziło i ciągle są tam miejsca w których jeszcze nie byłem. Są też takie do których chętnie zaglądnąłbym ponownie. Co do Jelona to znowu dał rady, mimo sporego przebiegu. Trafiła się wprawdzie awaria dźwigni zmiany biegów, lecz okazała się niegroźna i łatwa do naprawy. Pozostała jeszcze wygnieciona gumowa tulejka lewego amortyzatora, na której spokojnie dojechałem do domu. Niestety dwa miesiące później z przebiegiem 100tyś km, Jelon został sprzedany nowemu właścicielowi i kolejne terenowe motocyklowe wyprawy, stanęły pod znakiem zapytania. Mapka całej trasy:
Dzien 04 - 237.JPG
Podsumowanie dnia: Przejechanych kilometrów : 446 Wid ...
Podsumowanie dnia: Przejechanych kilometrów : 446 Widzianych krajów: Ukraina, Polska Awarie: Puściło zabezpieczenie dźwigni zmiany biegów i przez to na kilka chwil straciłem kontakt ze skrzynią biegów. Mapka poglądowa z dnia.
Dzien 04 - 236.jpg
No cóż, fajnie było, ale nieubłaganie się skończyło. Wsp ...
No cóż, fajnie było, ale nieubłaganie się skończyło. Wspomnienia jednak pozostały i dzięki temu mogłem jeszcze raz to przeżyć, dzieląc się z wami słowem pisanym. KONIEC
Dzien 04 - 235.jpg
Zanim jednak zdążyłem wykonać pierwsze, zamaszyste ugryz ...
Zanim jednak zdążyłem wykonać pierwsze, zamaszyste ugryzienie, pojawiła się konkurencja. No i jak tu się nie podzielić posiłkiem z taką wygłodniałą mordką? W sumie to trochę dziwne, żeby głodny dog zjadał ze smakiem gorącego doga. W każdym bądź razie zjedliśmy po połowie i obaj z tego powodu byliśmy zadowoleni. Potem to już było tylko nawinięcie ostatnich sześćdziesięciu kilometrów, jednym ciągiem.
Dzien 04 - 234.jpg
Po przekroczeniu Wisły czułem się już jak u siebie w dom ...
Po przekroczeniu Wisły czułem się już jak u siebie w domu, mimo, że nadal miałem sporo kilometrów do przejechania. Na drodze 765, prowadzącej do Staszowa, położyli nowy asfalcik i dzięki temu pobiłem chyba mój czasowy rekord na tym odcinku. Podróż dobiegała do końca, zatem przyszła pora na podtrzymanie podróżniczej tradycji. Zaatakowałem stację Orlen, zdobywając gorącego hot-doga.
Dzien 04 - 233.jpg
Z dołu wieża nie wygląda na aż tak wysoką, ale gdy się j ...
Z dołu wieża nie wygląda na aż tak wysoką, ale gdy się już wyjdzie na samą górę to robi wrażenie. Zdjęcia oczywiście nie oddają w pełni rzeczywistości. Mimo, że wieża spięta jest stalowymi linami to wiatr powoduje, że na samej górze czuć bujanie. Nie chcę nawet myśleć jakie wrażenia są podczas prawdziwej wichury. Pora schodzić na dół. Teraz to mi się dopiero w głowie zakręci. Pan leśnik czeka cierpliwie na dole i nie ma co nadwyrężać jego życzliwości. Zszedłem najszybciej jak się dało i faktycznie na dole świat zawirował. Chwila na uspokojenie błędnika i już można łapać orientację w terenie. Ahaa stąd przyjechałem to teraz pojadę ooo tam. Nagrałem nawet filmik z wieży, lecz gdzieś go posiałem. Podziękowałem za nieoczekiwaną frajdę i ruszyłem w stronę zachodzącego słońca, które to ponownie się pokazało na horyzoncie. Znowu wpadłem w masę rozgrzanego, suchego powietrza. Tutaj już nie było śladów deszczu i nie miało co schłodzić klimatu. Słońce jednak nie chciało już więcej przygrzewać i szybko schowało się za horyzont. Za Nową Dębą zrobiło się już zupełnie ciemno. Jakby kogoś to interesowało to jednostka wojskowa w Nowej Dębie nadal istnieje i ma się całkiem dobrze.
Dzien 04 - 232.jpg
Od tego szybkiego chodzenia w kółko, zakręciło mi się w ...
Od tego szybkiego chodzenia w kółko, zakręciło mi się w głowie i brakło nieco tchu. Zacząłem sapać jak lokomotywa i musiałem gdzieś tak na ¾ wysokości zrobić małą przerwę.
Dzien 04 - 231.jpg
Na razie nie doszedłem nawet do połowy, zatem nadal dzie ...
Na razie nie doszedłem nawet do połowy, zatem nadal dzielnie walczę z różnicą wysokości.
Dzien 04 - 230.jpg
Zachwalałem, że taka praca na wieży jest pewnie ciekawa, ...
Zachwalałem, że taka praca na wieży jest pewnie ciekawa, są super widoki i ma się niezłe wrażenia podczas burzy z piorunami. Tak dobrze nam się gadało, że wydałem się chyba leśniczemu godny zaufania i sam zaproponował, czy nie chciałbym osobiście ocenić rozpościerającego się widoku z wieży. Dwa raz nie musiał mi powtarzać. Otworzył mi furtkę i powiedział, żebym za bardzo się nie ociągał, bo za niedługo jego szef z nadleśnictwa kończy pracę i może tędy przyjeżdżać i jak mnie zobaczy to mnie i jemu nogi z dupy powyrywa. W końcu pisze jak byk WSTĘP WZBRONIONY. Ruszyłem ochoczo na kręte, strome, stalowe schody i przebieram szybko nóżkami. Już po pokonaniu kilkunastu schodów, zaczyna się widok z lotu ptaka.
Dzien 04 - 229b.JPG
Oczywiście zadawałem mnóstwo pytań odnośnie tej nietuzin ...
Oczywiście zadawałem mnóstwo pytań odnośnie tej nietuzinkowej wieży na które otrzymywałem odpowiedzi w ciekawej oprawie słownej. Wieża nie służy jako część poligonu, tylko służy do szybkiego wykrywania pożarów lasów. Oczywiście, że wojsko od czasu do czasu też przyczynia się do powstawania pożarów, lecz lasów jest tu dużo i chodzi o cały dobrostan drzewny. Takich wież jest więcej w okolicy i cały system działa w ten sposób, że do dokładnej lokalizacji pożaru są potrzebne minimum trzy wieże. Każda z wież ma duży kątomierz, ustawiony centralnie i wyskalowany zgodnie z kierunkami świata N.S.E.W. Gdy taki pożar pojawia się w lesie, każda z trzech wież ustawia swój celownik kątomierza w stronę pożaru i odczytuje wskazany kąt. Teraz wystarczy uzyskane dane przenieść na mapę i mamy precyzyjnie określony obszar lasu objęty pożarem. Pozwolę sobie machnąć mały szkic dla lepszego zobrazowania. Znając kąty α1, α2 i α3, wiemy gdzie dokładnie się pali. W sumie to taki prapraGPS.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności