Wykorzystujemy pliki cookies i podobne technologie w celu usprawnienia korzystania z serwisu Chomikuj.pl oraz wyświetlenia reklam dopasowanych do Twoich potrzeb.

Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, wyrażasz zgodę na ich umieszczanie na Twoim komputerze przez administratora serwisu Chomikuj.pl – Kelo Corporation.

W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia dotyczące cookies w swojej przeglądarce internetowej. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności - http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Jednocześnie informujemy że zmiana ustawień przeglądarki może spowodować ograniczenie korzystania ze strony Chomikuj.pl.

W przypadku braku twojej zgody na akceptację cookies niestety prosimy o opuszczenie serwisu chomikuj.pl.

Wykorzystanie plików cookies przez Zaufanych Partnerów (dostosowanie reklam do Twoich potrzeb, analiza skuteczności działań marketingowych).

Wyrażam sprzeciw na cookies Zaufanych Partnerów
NIE TAK

Wyrażenie sprzeciwu spowoduje, że wyświetlana Ci reklama nie będzie dopasowana do Twoich preferencji, a będzie to reklama wyświetlona przypadkowo.

Istnieje możliwość zmiany ustawień przeglądarki internetowej w sposób uniemożliwiający przechowywanie plików cookies na urządzeniu końcowym. Można również usunąć pliki cookies, dokonując odpowiednich zmian w ustawieniach przeglądarki internetowej.

Pełną informację na ten temat znajdziesz pod adresem http://chomikuj.pl/PolitykaPrywatnosci.aspx.

Nie masz jeszcze własnego chomika? Załóż konto

Wisława Szymborska - Cebula.wmv

Download: Wisława Szymborska - Cebula.wmv

0,98 MB

Czas trwania: 1 min 31 s

0.0 / 5 (0 głosów)

Komentarze:

Nie ma jeszcze żadnego komentarza. Dodaj go jako pierwszy!

Aby dodawać komentarze musisz się zalogować

Inne pliki do pobrania z tego chomika
Czyta Dorota Segda. Nagranie z 2020 roku.
Czyta Krystyna Janda. Nagranie z 2020 roku.
Wisława Szymborska - Ludzie na moście.wmv play
Utagawa Hiroshige, Nagła ulewa z cyklu „Sto słynnych wid ...
Utagawa Hiroshige, Nagła ulewa z cyklu „Sto słynnych widoków Edo”, na moście Ohashi i brzeg Atake, 1857, drzeworyt barwny. Ludzie na moście Dziwna planeta i dziwni na niej ludzie. Ulegają czasowi, ale nie chcą go uznać. Mają sposoby, żeby swój sprzeciw wyrazić. Robią obrazki jak na przykład ten: Nic szczególnego na pierwszy rzut oka. Widać wodę. Widać jeden z jej brzegów. Widać czółno mozolnie płynące pod prąd. Widać nad wodą most i widać ludzi na moście. Ludzie wyraźnie przyśpieszają kroku, bo właśnie z ciemnej chmury zaczął deszcz ostro zacinać. Cała rzecz w tym, że nic nie dzieje się dalej. Chmura nie zmienia barwy ani kształtu. Deszcz ani się nie wzmaga, ani nie ustaje. Czółno płynie bez ruchu. Ludzie na moście biegną ściśle tam, co przed chwilą. Trudno tu obejść się bez komentarza: To nie jest wcale obrazek niewinny. Zatrzymano tu czas. Przestano liczyć się z prawami jego. Pozbawiono go wpływu na rozwój wypadków. Zlekceważono go i znieważono. Za sprawą buntownika jakiegoś Hiroshige Utagawy, (istoty, która zresztą dawno i jak należy minęła), czas potknął się i upadł. Może to tylko psota bez znaczenia, wybryk na skalę paru zaledwie galaktyk, na wszelki jednak wypadek dodajmy, co następuje: Bywa tu w dobrym tonie wysoko sobie cenić ten obrazek, zachwycać się nim i wzruszać od pokoleń. Są tacy, którym i to nie wystarcza. Słyszą nawet szum deszczu, czują chłód kropel na karkach i plecach, patrzą na most i ludzi, jakby widzieli tam siebie, w tym samym biegu nigdy nie dobiegającym drogą bez końca, wiecznie do odbycia i wierzą w swoim zuchwalstwie, że tak jest rzeczywiście.
Wisława Szymborska - Koniec i początek.wmv play
/Adam Ferency i Irena Jun/ Po każdej wojnie ktoś mus ...
/Adam Ferency i Irena Jun/ Po każdej wojnie ktoś musi posprzątać. Jaki taki porządek sam się przecież nie zrobi. Ktoś musi zepchnąć gruzy na pobocza dróg, żeby mogły przejechać wozy pełne trupów. Ktoś musi grzęznąć w szlamie i popiele, sprężynach kanap, drzazgach szkła i krwawych szmatach. Ktoś musi przywlec belkę do podparcia ściany, ktoś oszklić okno i osadzić drzwi na zawiasach. Fotogeniczne to nie jest i wymaga lat. Wszystkie kamery wyjechały już na inną wojnę. Mosty trzeba z powrotem i dworce na nowo. W strzępach będą rękawy od zakasywania. Ktoś z miotłą w rękach wspomina jeszcze jak było. Ktoś słucha przytakując nie urwaną głową Ale już w ich pobliżu zaczną kręcić się tacy, których to będzie nudzić. Ktoś czasem jeszcze Wykopie spod krzaka przeżarte rdzą argumenty i poprzenosi je na stos odpadków. Ci, co wiedzieli o co tutaj szło, muszą ustąpić miejsca tym, co wiedzą mało. I mniej niż mało. I wreszcie tyle co nic. W trawie, która porosła przyczyny i skutki, musi ktoś sobie leżeć z kłosem w zębach i gapić się na chmury.
Teresa Budzisz-Krzyżanowska Myszołów nie ma sobie nic do zarzucenia. Skrupuły obce są czarnej panterze. Nie wątpią o słuszności czynów swych piranie. Grzechotnik aprobuje siebie bez zastrzeżeń. Samokrytyczny szakal nie istnieje. Szarańcza, aligator, trychina i giez żyją jak żyją i rade są z tego. Sto kilogramów waży serce orki, ale pod innym względem lekkie jest. Nic bardziej zwierzęcego niż czyste sumienie na trzeciej planecie Słońca.
Pejzaż W pejzażu starego mistrza drzewa mają korzenie pod olejną farbą, ścieżka na pewno prowadzi do celu, sygnaturę z powagą zastępuje źdźbło, jest wiarygodna piąta po południu, maj delikatnie, ale stanowczo wstrzymany, więc i ja przystanęłam - ależ tak, drogi mój, to ja jestem ta niewiasta pod jesionem. Przyjrzyj się, jak daleko odeszłam od ciebie, jaki mam biały czepek i żółtą spódnicę, jak mocno trzymam koszyk, żeby nie wypaść z obrazu, jak paraduję sobie w cudzym losie i odpoczywam od żywych tajemnic. Choćbyś zawołał, nie usłyszę, a choćbym usłyszała, nie odwrócę się, a choćbym i zrobiła ten niemożliwy ruch, twoja twarz wyda mi się obca. Znam świat w promieniu sześciu mil. Znam zioła i zaklęcia na wszystkie boleści. Bóg jeszcze patrzy w czubek mojej głowy. Modlę się jeszcze o nienagłą śmierć. Wojna jest karą a pokój nagrodą Zawstydzające sny pochodzą od szatana. Mam oczywistą duszę jak śliwka ma pestkę. Nie znam zabawy w serce. Nie znam nagości ojca moich dzieci. Nie podejrzewam Pieśni nad pieśniami o pokrętny zawiły brudnopis. To, co pragnę powiedzieć, jest w gotowych zdaniach. Nie używam rozpaczy, bo to rzecz nie moja, a tylko powierzona mi na przechowanie. Choćbyś zabiegł mi drogę, Choćbyś zajrzał w oczy, minę Cię samym skrajem przepaści cieńszej niż włos. Na prawo jest mój dom, który znam dookoła razem z jego schodkami i wejściem do środka, gdzie dzieją się historie nie namalowane: kot skacze na ławę, słońce pada na cynowy dzban, za stołem siedzi kościsty mężczyzna i reperuje zegar.
Wisława Szymborska - Przemówienie w biurze znalezionych rzeczy 1971.wmv play
Recytuje autorka w 1971 roku Straciłam kilka bogiń w ...
Recytuje autorka w 1971 roku Straciłam kilka bogiń w drodze z południa na północ, a także wielu bogów w drodze ze wschodu na zachód. Zgasło mi raz na zawsze parę gwiazd, rozstąp się niebo. Zapadła mi się w morze wyspa jedna, druga. Nie wiem nawet dokładnie, gdzie zostawiłam pazury, kto chodzi w moim futrze, kto mieszka w mojej skorupie. Pomarło mi rodzeństwo, kiedy wypełzłam na ląd i tylko któraś kostka świętuje we mnie rocznicę. Wyskakiwałam ze skóry, trwoniłam kręgi i nogi, odchodziłam od zmysłów bardzo dużo razy. Dawno przymknęłam na to wszystko trzecie oko, machnęłam na to płetwą, wzruszyłam gałęziami. Podziało się, przepadło, na cztery wiatry rozwiało. Sama się sobie dziwię, jak mało ze mnie zostało: pojedyncza osoba w ludzkim chwilowo rodzaju, która tylko parasol zgubiła wczoraj w tramwaju.
Wisława Szymborska - Nic darowane.wmv play
Nic da­ro­wa­ne, wszyst­ko po­ży­czo­ne. Tonę w dłu­gac ...
Nic da­ro­wa­ne, wszyst­ko po­ży­czo­ne. Tonę w dłu­gach po uszy. Będę zmu­szo­na sobą za­pła­cić za sie­bie, za ży­cie od­dać ży­cie. Tak to już urzą­dzo­ne, że ser­ce do zwro­tu i wą­tro­ba do zwro­tu i każy pa­lec z osob­na. Za póź­no na ze­rwa­nie wa­run­ków umo­wy. Dłu­gi będą ścią­gnię­te ze mnie wraz ze skó­rą. Cho­dzą po świe­cie w tłu­mie in­nych dłuż­ni­ków. Na jed­nych cią­ży przy­mus spła­ty skrzy­deł. Dru­dzy chcąc nie chcąc roz­li­czą się z li­ści. Po stro­nie Wi­nien wszel­ka tkan­ka w nas. Żad­nej rzę­ski, szy­puł­ki do za­cho­wa­nia na za­wsze. Spis jest do­kład­ny i na to wy­glą­da, że mamy zo­stać z ni­czym. Nie mogę so­bie przy­po­mnieć gdzie, kie­dy i po co po­zwo­li­łam otwo­rzyć so­bie ten ra­chu­nek. Pro­test prze­ciw­ko nie­mu na­zy­wa­my du­szą. I to jest to je­dy­ne, cze­go nie ma w spi­sie.
więcej plików z tego folderu...
Zgłoś jeśli naruszono regulamin
W ramach Chomikuj.pl stosujemy pliki cookies by umożliwić Ci wygodne korzystanie z serwisu. Jeśli nie zmienisz ustawień dotyczących cookies w Twojej przeglądarce, będą one umieszczane na Twoim komputerze. W każdej chwili możesz zmienić swoje ustawienia. Dowiedz się więcej w naszej Polityce Prywatności